Hajime Kazumi opuścił IKO1

Hajime Kazumi zwycięzca tegorocznego turnieju All Japan opuścił organizację IKO1-Matsui.Informacje pochodzą ze strony http:// www.sekaibudo.com . Jak myslicie,co spowodowało,że tak znakomity zawodnik opuszcza IKO1 ? zapraszam do komentowania i merytorycznej polemiki.
Osu!

cała przyjemnośc po mojej stronie

prawdziwymi zwycięzcami są ci ,którzy wygrywają pojedynki dnia codziennego!

Why did Kazumi leave Kyokushin ?

Hajime Kazumi has been interviewed in Kakutogi Tsushin magazine. He has left Kyokushin because it is becoming tougher to prepare for competing in the tournament circuit, and taking longer to recover from the injuries. He will not be entering K1, but he wants to explore the different perspectives of Karate, and understand what Budo is.

Doradca w działach: Mieszane sztuki walki - MMA i Style tradycyjne
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

Moim zdaniem odszedl dlatego iz pomimo Matsui stara sie isc z duchem czasu i stara sie aby kyokushin nie odstawalo od innych sztuk walki jednak ma doradcow niestety myslacych jeszcze jak śp.sosai ktorzy chamuja rozwoj KK


"Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko zle wyprowadzone ciosy"
"Nie ma silnych ,sa tylko zle trafieni"

Myślę, że nie o to konkretnie chodzi. Chce on po prostu poznać coś jeszcze innego niż Kyokushin. Ponieważ w Kyoku osiągnął już wszystko. Bowiem co prócz pasków mógł jeszcze zdobywać?
Szkoda tylko, że nie chce występować w K-1. Na pewno nieźle by zamieszał

I sprawa zastoju w KK. Myślę, że to się zmieni, ponieważ wielu ważnych, myślących ludzi w Kyoku coraz bardziej nurtuje ta sprawa. Myślę, że jeśli wszyscy połączą siły, to może doczekamy się w Kyokushin full face contact, czyli wrócimy do korzeni PRAWDZIWEGO Kyoku, nie tego, co teraz z niego wyrosło.
Czego sobie i innym Kyokushinowcom życzę

Doradca w działach: Mieszane sztuki walki - MMA i Style tradycyjne
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

full face contact
ale bez rekawic
szczerze powiem ze z tych 220 klubow by niewiele zostalo

"Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko zle wyprowadzone ciosy"
"Nie ma silnych ,sa tylko zle trafieni"

Nie, nie zrozumiałeś mnie.
Można by to było zrobić podobnie jak było w Oyama(błagam nie róbcie mi tu bajzlu, to był tylko przykład ) a mianowicie zostawić stare kumite, a face tylko dodać. Tak jak clicker został dodany. Na tej zasadzie.
Tak więc z walk mielibyśmy:
1. Kumite
2. Kumite-face
3. Clicker
Myślę, że byłoby to bardzo dobre rozwiązanie

Doradca w działach: Mieszane sztuki walki - MMA i Style tradycyjne
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

Kosa KK -obrażasz jednego z najwiekszych mistrzów sztuk walki.To,że Sosai nie pozwalał startować swoim uczniom w K1 nie oznacza,ze hamował rozwój Kyokushin. Sport jest tylko sportem,a Sosai traktował karate nie jako sport,ale najwieksza wartośc nie tylko fizyczną,ale przede wszytskim DUCHOWĄ. Wiem,że młodym imponują zawody takie jak UFC i K1.Gdyby jednak udział w zawodach miał byc jedynym celem Kyokushin,byłby to tylko powód do smutku.Osdyłam Cię przyjacielu do filozofii Sosai.jak myslisz dlaczego Sosai nie chciał ,aby jego uczniowie startowali w K1?Dlaczego nie chciał,aby Kyokushin stało się dyscypliną olimpijską?Dlatego,że podążanie drogą Budo to coś zupełnie innego niż sportowa rywalizacja.Tu się nie zdobywa medali,tytułów,nie zarabia się pieniedzy.Podąrzac drogą Budo walczysz z samym sobą,własnymi słabościami.I wbrew pozorom,jest to najtrudniejsza walka w całym naszym zyciu.
UFC,Pride,K1-to wszystko komercja.Tu tak naprawdę licza się pieniądze i układy,a tam ,gdzie wchodzą w grę pieniądze,nie można mieć złudzeń co do rywalizacji sportowej.Jeżeli Tobie to imponuję,radzę przemysleć jeszcze raz pewną kwestię-po co trenuję sztuki walki i czy naprawdę chcę podążać drogą Kyokushin. Jest tyle nowoczesnych systemów,które tylko czekają,aby zrobic kasę na ludziach takich jak Ty.
Osu!

Adoratorze1, piekne rzeczy piszesz. Zauwaz tylko, ze obecnie reprezentanci kyokushinu nie startuja w K1, UFC i innych znanych turniejach, ale za to treningi w ogromnej wiekszosci sekcji nastawione sa na walke sportowa wg. zasad knockdown. Masz racje, ze "podążanie drogą Budo to coś zupełnie innego niż sportowa rywalizacja.Tu się nie zdobywa medali,tytułów,nie zarabia się pieniedzy." Tylko jak to sie ma do tego, ze w takich sekcjach wlasciwie WSZYSTKO co sie robi jest przygotowaniem do zawodow?
Wlasnie udzial w turniejach miedzystylowych (w sensie: na innych zasadach niz knockdown) pozwolilby na rozwoj prawdziwej drogi budo. Budo, dla przypomnienia, to droga wojownika, a tej nie sposob przejsc bez walki takze fizycznej. I w tej walce trzeba starac sie byc najlepszym, a zamykajac sie w jednej formule nie staniesz sie najlepszym... Gdzie te czasy, kiedy kyokushin byl w stanie przeciwstawic sie muay thai?
Nikt nie kaze startowac zawodnikom kyoka w np. K1, w ktorym moim zdaniem nagrody sa smiesznie niskie w porownaniu z innymi sportami. Ale dlaczego nie zorganizowac zawodow np. wszechstyli, na zasadach typu full-face? Otoz pewnie dlatego, ze okazaloby sie iz zawodnicy tacy nawet jak Kazumi dostaja baty od kogos, o kim nikt nie slyszal i przegrywaja przez knock-out w pierwszej minucie. Wybacz, ale dla mnie specjalizacja w knockdown nie jest podazaniem droga budo, ale przeciwnie -- odejciem od niej. TO jest wlasnie KOMERCJA. Czy w mistrzostwach kyokushinu walczy sie bez nagrod i medali?
Ja mam nadzieje, ze Kazumi odszedl wlasnie po to, aby moc sie rozwijac bez ogladania sie na te waskie przepisy, ktore rzadzily dotychczas jego walkami.
Owszem, tez nie zgadzam sie, ze sposob myslenia Oyamy ograniczal kyokushin. Natomiast trzeba pamietac, ze to myslenie nie przejawialo sie tylko zakazem udzialu w turniejach, odrzuceniem propozycji uczynienia z kyoku dyscypliny olimpijskiej itp. Choc pytanie, czy zakaz startu w K1 nie byl zwyczajnie troska o utrate wizerunku najtwardszego stylu uderzanego w przypadku ewentualnych porazek.

"I don't want knowledge, I want certainty" -- David Bowie

Cieszę się, że odszedł bo to daje jasność, że nie ma nic stałego na świecie. Ciekawe tylko dlaczego nikt nie płakał jak odchodził Hug, Midori czy Masuda. Nie za bardzo wiem, dlaczego po nich nikt nie płakał.
Prawda jest taka, ze nie ma już jednej organizacji kyokushin a sam kyokushin nawet pod postacią 5 czy więcej organizacji skostniał i nic tego nie zmieni. Szkoda, ale to w sumie musiało się tak skończyć.

PANKRATION - all powers combat !!!

Nie mowie ze Oyama chamowal rozwoj kk tylko ze jego wspolpracownicy chamuja
moze to byc po czesci wina zlej interpretacji zamierzen Oyamy

"Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko zle wyprowadzone ciosy"
"Nie ma silnych ,sa tylko zle trafieni"

Ash-nie sądze,aby Oyama obawiał się porażek swoich uczniów.Myslę,że obawiał sie usportowienie karate,tak ,jak ma to miejsce obecnie(szczególnie w Polsce). A dlaczego tak jest?Bo trenerzy chcą się pokazać,a jedynym wskażnikiem jest dla nich liczba zdobytych medali na zawodach.Stąd te usportowienie.Czy Kyokushin kostnieje?Nie wydaję mi się.Niestety podejście niektórych szkoleniowców w Polsce jest wciąż archaiczne ,co odbija się ze stratą dla studentów.
Kosa- wybacz jeśli Cie uraziłem,ale zrozumiałem wyraźnie"ma doradców myślących jak ś.p. Sosai".
Co do drogi budo to dopowiem,że istotnie jest to droga wojownika.Niestety zawody K1 to komercja,nie majaca ze SZTUKĄ wiele wspólnego.Myslę jednak,że turnieje "otwarte" są potrzebne,bo pozwalają na szukanie nowych rozwiązań.Izolacja jest rzeczywiście zła . Ale czy czasem nie jest lepsza niż uleganie złym wzorcom i tanim chwytom komercyjnym?
Pamiętajmy jednak,że karate to przede wszystkim sztuka i niech tą sztuka pozostanie.