Krótka charakterystyka mojej osoby: lat 28, po jednym porodzie, wzrost 174 cm, waga 58 kg. W sylwetce głównie przeszkadza mi brzuszek, którego nie umiem się pozbyć.
Moje ćwiczenia: 2-3 razy w tygodniu biegam 5 km (zaczęłam jakieś 2 miesiące temu). W pozostałe dni robię ćwiczenia typu pilates (50 min). Dodatkowo robię 6 Waidera (obecnie 23 dzień).
Z odżywianiem to wygląda tak. Śniadanie w pracy: godz. 9 jogurt jogobella z musli, 12 - bułka grahamka (bez niczego), 14 - jabłko, po powrocie z pracy 16.30 zjadam albo biały ser (z jogurtem i odrobiną cukru) z grahamką albo musli z jogurtem (miseczka). Na kolację znowu jogurt musli z 2 sucharkami i 2 waflami ryżowymi. Czasem zjadam surówkę z warzyw. Generalnie nie jadam "normalnych" obiadów, jedynie w weekend zjadam (tłumaczę to sobie brakiem czasu na przygotowywanie). Nie jem słodyczy, wędlin, z mięsa tylko raz w tygodniu gotowany indyk. Wypijam ok. 2 litrów wody niegazowanej, nie piję żadnych soków ani napoi. Nie używam masła, poza grahamkami żadnego pieczywa.
Proszę o jakieś porady, co zmienić, żeby efekty ćwiczeń były widoczne, bo już sama nie wiem czy chodzi tu o złe odżywianie czy zły dobór ćwiczeń.