poszukalam miejsca do smiechu gdzie mozna bawic sie do upadlego..gdzie szary obraz codziennosci nie zniszczyl nam dobrej zabawy znalazlam miejsce gdzie brak melancholi zmusza nas do szczescia i wrocilam z ta garstka tego swiata do Was Kochane mordki:)
....jak piekne jest zycie studenta!..uwielbiam tygodniowe zjazdy z moja przesympatyczna paczka..rano spanko do 12,dobre jedzonko, pelna obsluga dinusiow( tak nazywamy kujonow z naszej paczki),codziennie swieze i pchnace ksero z wykladow a my? coz mysmy robili gdy inni ciezko sie uczyli?!!..tez dbalismy o swoj rozwoj tyle ze bardziej wakacyjniej, ale czasem przysiadywalo sie na tyleczku i pilnie sie uczylo(robic sciagi)...po sesji gdy nawet piatki pyzate smialy sie do nas z indeksu oblewalismy zdany 4 rok a witalismy nowiutki 5 roczek, imprezce nie bylo konca...punkt zbiorcz "pub literacka" w Piotrkowie Tryb. Pozdrawiamy wszystkich milusinksich zoltych napojow i wielkie buziaki dla przesympatycznych barmanow...
ps. pozdrawiam wszystkich studentowiczow!!!
LENKA