22.02
wolne
23.02
podciąganie na drążku
nachwyt
6 x 10powt.
rozstaw zmienny i tylko tyle
24.02
skakanka
w zasadzie raptem kilkanaście minut wieć niedużo. Starałem się interwałowo poskakać by choć trochę z niewielkiej ilości czasu wyciągnąc.
Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2018-02-25 11:41:22
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
bieganie na rolletiku
Łącznie ok godziny
26.02
podciąganie na drążku
nachwyt
6x10powt.
3x5powt.
przeryw trochę dlugawe pomiędzy seriami. Tylko te piątki robione w zasdadzie d razu,jedna po drugiej
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Łyżwy.... tak dla odmiany z żoną na łyżwach bylem. Godzina jazdy, nawet nieźle mi szło. Ani jednej gleby nie bylo
28.02
Bieganie. Aeroby, wolne tempo bo raz że zimno a dwa że ostatnio brak mi mocy na wszystko.
01.03
Podciaganie na drążku
(1, 2, 3, 4, 5, 6) x 4
schodki. Tj robione po kolei, bez przerw najpierw jedno powtórzenie potem dwa, potem trzy itd.
Zmienialem tylko szerokość chwytu (nachwytu).
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
wolne, bo nie chciało mi się nic robić
03.03
bieganie. Aeroby. Wolno i niezbyt długo,niecałe 5km. Zimno było,ryj mi zmarzł stąd krócej niż zwykle.
04.03
podciąganie na drążku
nachwyt
cc x 11
cc x 11
cc x 8+3
cc x 8+3
cc x 8+3
cc x 7+4
martwy ciąg na prostych nogach
58kg x 12
58kg x 12
58kg x 12
szrugsy
58kg x 15
58kg x 15
58kg x 15
uginanie stojąc
20kg x 10
20kg x 10
20kg x 10
scyzoryki
cc x 12
cc x 12
cc x 12
russian twist
5kg x 20
5kg x 20
5kg x 20
koniec obijania się,coś wiecej trzeba porobić.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
przysiad
+38,5kg x 15
+38,5kg x 15
+38,5kg x 15
wykroki
20kg x 8
20kg x 8
20kg x 8
syzyfki
5kg x 10
5kg x 10
wycisk żołnierski worka
38,5kg x 8
38,5kg x 8
38,5kg x 8
unoszenie przodem
10kg x 18
10kg x 18
10kg x 18
prostowanie ramienia w opadzie tułowia
5kg x 15
5kg x 15
5kg x 15
a wczoraj miałem trochę pobiegać,ale nim się zebrałem to późno się zrobiło i dałem sobie już spokój.Walnąłem browara przed snem i tyle
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
podciąganie na drążku
nachwyt
cc x 11
cc x 11
cc x 11
cc x 10+1
cc x 8+3
dzień-dobry
38,5kg x 15
38,5kg x 15
38,5kg x 15
szrugsy
58,5kg x 20
58,5kg x 20
58,5kg x 20
rozjazdy na kółku
cc x 10
cc x 10
cc x10
scyzoryki
cc x 15
cc x 15
cc x 15
podciąganie nieco lepiej niż ostatnio,odjęta jedna seria bo prawdopodobnie z soboty będę musiał przełożyć na piątek kolejne podciąganie
dzień dobry i szrugsy lajt
rozjazdy z kolan. bo wciąż jestem zbyt dużym leszczem by ze stania robić.
scyzoryki wreszcie normalnie,bez bólu w pachwinie czy podbrzuszu.
i jedzenie z pracy
Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2018-03-08 10:30:12
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
przysiad przedni
38,5kg x 10
38,5kg x 10
38,5kg x 10
przysiad boczny
10kg x 10
10kg x 10
10kg x 10
pompki na trzech stopniach z nogami na podwyzszeniu
cc x 12
cc x 12
cc x 12
pompki spidermana
cc x 10
cc x 10
cc x 10
podciąganie wzdłuż tułowia
25kg x 15
25kg x 15
25kg x 15
skrócony trening bo po pracy jechałem na koncert i w domu byłem po 23....
tern przysiad boczny coś mi nie idzie,w ogóle nie czuję tego ćwiczenia,niezależnie od tego jakim ciężarem robię.
a dziś jestem zaj**iście niewyspany. OD początku tygodnia sypiam po 4 godziny i dziś już jest to widcznie odczuwalne.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
podciąganie na drązku
podchwyt
cc x 11
cc x 11
cc x 11
cc x 11
cc x 9+2
cc x 9+2
cc x 8+3
samo podciąganie tylko bo oczywiscie przed samym wyjazdem zaczęło się do mnie jakieś choróbsko dobierać. Trochę gardło szczypało,katar się pojawił...pewnie dlatego trochę ciężko szło.
10-11.03
wyskoczyłem na snowboard. Gardło udało się opanować,katar pozostał-a nawet się rozwinął,zatoki mam całe zawalone. Nie jest to jednak coś na cosie umiera wiec pojechałem.
Pierwszy raz w życiu na czymś takim jeździłem,efekt? Z wyciągiem chyba z godzię walczyłem by w ogóle dojechać na szczyt stoku...gleb oczywiscie trochę było,jedna dość niefartowna bo do teraz żebro/żebra bolą. Kaszlnięcie czy głębszy wdech niestety sprawia ból wiec albo mocno obite albo co gorsza pęknięte lub zlamane. Jak przez kilka dni ból nie ustąpi przejdę się prześwietli, póki co posmaruję trochę altacetem licząc ze to mocne obicie.
Od wszelkiej większej aktywności fizycznej zapewne kilkudniowa przerwa.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Dziś dopiero spróbowałem cokolwiek. Spacery "nie bolały" bieganie troszke już tak. Za to rozgrzewka okazała się przyjemniejsza niż myślałem,tj wymachy rąk,pajacyki, rozgrzewka nadgarstków,łokci itd bez problemu. Zachęcony tym wskoczyłem na drażek,ale już tak kolorowo nie było...w nachwycie ani razu nie byłem w stanie. Co szedlem w górę to od razu pojawial się przeszywający ból. W podchwycie za to było nieco lepiej, owszem bolało ale ból był znośny. Zwłaszcza bardzo wąski rozstaw dłoni bolał najmniej.
Ostatecznie zrobiłem:
5 x 5 w tempie 5050
tylko 5 powtórzeń albo aż,bo każdy zaczynał się od bólu.
potem zrobiłem 4,3,2,1,2,3,4,3,2,1,2,3,4. Tu już nieco lepiej,bo przerwy były 10-cio sekundowe.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Plan do oceny
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- ...
- 121