Przede wszystkim powinniśmy unikać słabej jakości wędlin ze względu na zdrowie, ale składniki w nich zawarte mogą też utrudniać pracę nad sylwetką.
Wędliny zawierające konserwanty, polepszacze, wzmacniacze smaku (azotany, fosforany, glutaminian sodu itp.itd.) to jeden z najbardziej trujących produktów dostępnych w sklepach. Wiele składników ma działanie kancerogenne (rakotwórcze). Dodatkowo te składniki występują zazwyczaj w postaci koktajlu (a nie pojedynczo), co potęguje ryzyko powstania zmian nowotworowych.
Narażamy się na raka jelita grubego, wątroby, trzustki, żołądka i inne nowotwory.
Można mieć niezłą sylwetkę, ale to nie wyklucza powstawania chorobliwych zmian w organach, które za kilka czy kilkanaście lat nas mogą zabić.
Jak chodzi o sam wpływ na sylwetkę, to układ pokarmowy składa się z wielu organów, które przyczyniają się do jej wyglądu... Jeśli są regularnie podtruwane "chemią" z wędlin, to mogą nie pracować prawidłowo, np. zatruwana wątroba i trzustka będą nieprawidłowo produkować hormony, a w podtruwanych jelitach może rozwijać się nieprawidłowa flora bakteryjna, która zmienia cały metabolizm człowieka, czyli wpływa też negatywnie na sylwetkę.
Ale najważniejszy jest wpływ na zdrowie. Możemy być szczupli, ale nieświadomie przez toksyny z jedzenia hodować w sobie raka.
Pozdrawiam.
P.S. Zapomniałam napisać, że poddawanie wędlin
obróbce termicznej w wysokich temperaturach, może spowodować jeszcze większą toksyczność tych konserwantów i innych dodatków...
Czyli grillowanie, smażenie boczku - to niestety coś ryzykownego dla zdrowia.
Imo ktoś, kto co dzień jada takie rzeczy, nie różni się wiele od np. osoby palącej papierosy... Jeden naraża płuca, drugi układ pokarmowy.
Zmieniony przez - M-ka w dniu 2017-07-14 18:18:49