Od jakiegos czasu przegladam zamieszczone w tym dziale posty i przyznaje ze bardzo chcialabym przetestowac dietke niskoww na sobie.
Do tej pory odzywialam sie wedlug zasad Montignaca (czyt bez ograniczen) i szczerze mowiac, obciecie kcal do poziomu nawet 1500 przy zwyklej redukcji,teraz jest dla mnie tragedia,a bardzo nie lubie uczucia glodu:).Z tego co przeczytalam, posilki niskoweglowodanowe syca na dluzej i mozna jesc mniej,a mi zalezy na troszke lepszych efektach niz 0,5-1kg na miesiac.
Mam 23lata i Waze 60kg przy wzroscie 163cm (cel raczej jasny ).Cwicze wedlug zalecen Michaila w grubie B, czyli narazie 1,5godz ACT 3 razy/tydz + 3-5 razy/tydz aeroby.
Z obliczen wyszlo mi: zapotrzebowanie kalorczyne ~1550kcal -> dietka 1300kcal
BTW: 2g/kgc 1,3g/kgc 0,5kg/kgc -> 120B/78T/30W
posilki fazy I ulozylam w oparciu o to co poprawial Kanarek, wiec chyba nie bedzie z tym problemu:)
Ale nie wiem za bardzo co pozniej..
Po fazie wprowadzajacej ilosc ww zalezy tylko ode mnie,czyli tylko od moich preferencji kulinarnych?? Moge sobie dowolna wartosc przyjac mniejsza od 100?
Za bardzo tez nie rozumiem jak ma wygladac to ladowanie weglowodanami,tak w przyblizeniu to ile gram na dzien??
No i ostatnie pytanie czy posilek potreningowy ma jakas minimalna wzglednie maxymalna wartosc tluszczu szczegolnie,jak planowo jest on ostatnim w ciagu dnia??
Mam nadzieje ze ktorys ze Specow ewentualnie nakieruje mnie na prawidlowa droge, jezeli gdzies zboczylam:).
pozdrawiam Was z z gory dziekuje