Mam 20 lat zaczolem ćwiczyc w wieku 17lat tak dla zdrowia i sily. Łacznie przez te 3 lata ćwiczylem 7 miechów, na początku czulem ta siłe nawet przy malych obciążeniach i szybkie efekty przyrostu masy i siły czułem ze rosne,w 2002 w maju zaczely sie moje problemy zachorowalem psychicznie ta choroba mie prawie zjadla. Na poczatku schudlem do 62kg wyladowalem w szpitalu bo co zjadlem to prze zemnie przeleciało, podczas pobytu w szpitalu straciłem przytomnosc, zrobili mi też echo serca i dowiedzialem się że mam wypadanie płatka.troche mi się przytyło i urosło.No i zaczeło się leczenie psychiatryczne i wylądowalem w szpitalu w trakcie następny pobyt w szpitalu operacja wyrostka schudłem do 66kg cholernie schudłem.
Po wyrostku długo nie ćwiczyłem bo nie mogłem i w wakacje ważyłem już 82kg. Zaczołem ćwiczyć ponownie w wakacje i tak od czasu do czsu po miesiąc i przerwa.Teraz łykam te cholerne piguły bo musze dochodze do siedie psychicznie waże 75kg mam 180cm wzrostu. to było troche o sobie teraz mój problem. Zacząłem ćwiczyc od jakichś 2 tygodni i czuje że nie mam siły nie wiem co mam robić czy to jakaś bariera we mnie czy moje predyspozycje fizyczne jak zacząłem na nowo to czuje ból mieśni i to spuchnięcie ich ale nie czuje tej satysfakcji ze dzisiaj zrobiłem tyle nawet z małym ciężarem bo zawsze chce więcej i wiem że moge ale po paru seriach poprostu mi ręce opadają i nie mam siły. Pomóżcie nie wiem co mam robić może wy też mieliście takie problemy piszcie co mam robić i jak to pokonać. Odwdzięcze sie sogami.