Okolo 14 po spotkaniu wracam z kolezanka, a głowy nas tak zaczely napierniczac, masakra. mialam robic plecy o 16 ale czuje ze nie dam rady to dzwonie do Pawla - Nie przyjde, czaszke mi rozsadza, niedobrze mi, proszki nie pomagaja.
- Nie marudz, specjalnie dla ciebie zostalem, przychodz. - To migiem do domu, jajecznica, pol listka ibupromu na recepte, ide, wleke sie z plecakiem. Przyszłam.
- I co, dasz rade dzisiaj? - Moze w weekend zrobie, ledwie na oczy widze. Ale chwile pogadalismy i Pawel mowi - jak przyszłaś, to spróbuj, najwyzej dokonczymy w niedziele. - Jak przyszlam, to pewnie, rozbiore sie.
I co?
70 kg w MC!! Rekord. A ból głowy poszedl precz.
A mogłam wysłać smsa...Moglam nie wyjsc z domu tylko polozyc sie do łóżka...
widac, ze prochy dzialaja jakos blokujaco. I nawet nie czulam takiego wysilku, jak na dopingu jakims. Juz zauwazylam wczesniej, że jak przychodze z migrena, albo po prochach to mi lepiej idzie.
お元気で