wzrost: 198cm
waga: 93kg
obwod ramienia: ze 41cm będzie.
obwód "klaty": 112cm (brak klaty)
obwód w pasie: 94cm (jak dobrze mierze)
reszta to pierdoły..
No więc zacznijmy od historii mojego życia. Chude, żylaste dziecko, które od zawsze nie miało nic wspólnego z siłownią. Od dziecka trenowałem piłke ręczną, która jak się okazało pozniej niezle mnie pokaleczyła, ale o tym pozniej. Pierwsze zetknięcie się z siłownią - klasa 2 gimnazjum, trener robi konkurs wyciskania (ówczesne gabaryty -182cm i .... 55kilo chyba xD) co tu dużo gadać dumnie wycisnąłem 30 kilo, 35 mnie zabiło ;/. Załamany nerwowo i podnoszony na duchu przez kolegów z drużyny (cyt. "Ty suchy ch**ju" itp itd) postanowiłem coś z tym zrobić. Naoglądałem się filmów z Arnoldem no i na tym sie zaczęło. Siłownia domowa - sztanga i placki zrobione przez ojca w kopalni :p i tak sie na pufie targało po te 20 kilo. Szybko okazało się, że kulturystą nie będe (zerowa wiedza itd). Nagle okazało sie ze kumpel z osiedla też ora na kuźni. Ten to ma gen puszka anabolika (megabol) i 5 kilo do przodu. TEŻ TAK CHCE! puszka anabolika i - większa kupa w muszli ;) i tak cwiczylismy cwiczylismy a ramie puchło z 26.5 na 27cm na pół roku. Bierzemy koksy! zaopatrzylismy sie w metanabol rosyjski u osiedlowego bossa. Motywacja działała - wystarczyło że się tylko popatrzył człowiek na tabsa i 10 kilo na ławce wyciskał więcej. Nie wiedzieć czemu moja meta miała smak miętowy ?. Załamany wy**bką na 40zł postanowiłem ze świat jest okrutny i nawet koksu nie umiem dobrego kupić (wtedy myślałem ze meta to Debeściak ;p).
i tak rekreacyjnie i pokracznie ćwiczyłem ciul wie ile czasu. Jakiś czas temu odwiedziłem sfd!! poczytał człowiek, oglądnął kolejny film z Arnoldem no i dowiedział się że można kupić odżywke z sfd. (miejscowy sklep kosi siano że aż łzy lecą). zamówiłem Mutant Massa 7 kilo prawie i obsługa (pozdro dla Andrzeja) doradziła mi jakiegoś stacka kreatynowego chyba crea shot. Moje podejście - wiadomo będzie kupa większa, znów kibel zapcham itede, mimowszystko kupuje suple i ładnie je wcinam. Zgodnie z radą sprzedawcy przyjmuje w odpowiedniej porze dnia itd. Co ciekawe pilnuje nawet mniej-więcej jedzenia (w sensie że jem 3 głowne posiłki których składu nie kontroluje i 2 jakieś tam mniejsze). miesiąc mija a TU ZONK!! coś urosło! Momentalny skok motywacji i wiekszy wpiernicz na siłce (już jakiejśtam szkolnej a nie na pufie). Dokupiłem mutanta znów -Ładnie idzie na tych suple (od 80 do 95 kilo, bo w miedzyczasie sam z siebie tyłem jakos do 80:D). I oczywiście J**B bark wypadł. Panika - mięśnie w dół waga w dół itede.
Obecnie wracam do treningów i postanowiłem założyć ten dziennik na TYM forum, gdyż wiem że są tu fachowcy (zarówno specjaliści wyedukowani w tym kierunku, jak i Ci którzy swoją wiedze opierają na swoich doświadczeniach). Pierwszy raz pisze posta na forum, więc z góry przepraszam za zle wstawione zdjecia i jakiekolwiek błędy. Od razu wytłumacze się że temat wystawiłem w dziale Galeria Zdjęć gdyż będe tu wrzucał zdjęcia jak tylko będe jakieś posiadał. Od razu pisze, że jestem świadom krytyki ale prosiłbym o taką konkretną a nie np "cyc do dupy", wolałbym "cyc do dupy, potrenuj to, zjedz to, takie cwiczenia i elo".
Choć dłonie od potu lepkie, wciąż trening by wynik dał radości więcej...