Wiek: 33
Waga: 73,5
Wzrost: 160
Obwód w biuście: 105
Obwód pod biustem: 92
Obwód talii w najwęższym miejscu: 92
Obwód na wysokości pępka: 100
Obwód bioder: 103
Obwód uda: 57
Obwód łydki: 38
Obwód ramienia: 33
W którym miejscu najszybciej tyjesz: brzuch, ramiona, plecy
W którym miejscu najszybciej chudniesz: biust, uda, twarz
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) sporadycznie basen
Co lubisz jeść na śniadanie: jajecznica, kanapki
Co lubisz jeść na obiad: mięso/ryba + warzywa
Co jako przekąskę: owoce, twarożki, słodycze
Co jako deser: słodycze, lody
Ograniczenia żywieniowe: brak
Stan zdrowia: dobry, lekka dysplazja biodra, cukrzyca w ciąży
Preferowane formy aktywności fizycznej: basen, spacery, rower
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: nic
Stosowane wcześniej diety: kopenhaska (2 razy). Poza tym, mam świadomość, że odżywiam się w miarę rozsądnie, tylko gubią mnie słodycze, czasami pizza, piwo i podjadanie
Przykładowy jadłospis:
6.30 - jajecznica z dwóch jaj, kromka razowca z masłem, pomidor
9.30- do pracy zawsze zabieram kurczaka/indyka/rybę/serek wiejski i kupuję w barze surówkę
12.30 - j.w.
ok. 16.30 - jakieś mięso, surówka/warzywa, czasami jakaś kasza lub makaron razowy
19. twarożek np, ale bardzo często dokończę coś po dzieciach, potowarzyszę mężowi przy kanapce, zjem coś słodkiego
wieczorem piwko (oczywiście nie codziennie)
Wszystko na oko, wszystko byle jak. Ogólnie załamka. Miewam okresy, że odżywiam się naprawdę prawidłowo, bez żadnych wpadek, chudnę, widzę to i odpuszczam sobie. Podjadam (bo przecież mi tak łatwo poszło) i znowu zaczynam walkę. Jestem jak sinusoida. Albo wszystko perfekcyjnie albo żaden posiłek nie jest prawidłowy. Sytuację pogorszyło rzucenie palenia (jeszcze większe podjadanie).
Zapotrzebowanie kaloryczne: 1800
Sporadycznie chodzę na basen i nie uprawiam poza tym żadnego sportu. Całe studia byłam mocno aktywna (aerobik) ale potem usiadłam na tyłku i tak siedzę do dnia dzisiejszego.
Problem z ćwiczeniami polega na tym, że nie mam czasu. po pracy pędzę do przedszkola po starszą córę i pędem do domu do młodszej. W między czasie zakupy, mąż późno wraca z pracy a po 20 zwyczajnie mi się nie chce/nie mam siły/mam prasowanie/gotuję/sprzątam/dodatkowo pracuję. Bardzo chciałabym znaleźć w sobie siłę ale często najzwyczajniej w świecie zasypiam ze starszą córą. Budzę się o 22, myje się i idę spać dalej. jestem notorycznie zmęczona nawet jak długo śpię. Masakra.
Moim największym problemem jest brzuch po dwóch cesarkach. Moja skóra pozostawia dużo do życzenia. I niestety wyglądam jakbym była w dalszym ciągu w ciąży. Potrzebuję pomocy. Nie chcę aby mój wygląd powodował, że jestem nieszczęśliwa.