brak efektów - proszę o podpowiedź co zmienić

Tak jak w temacie, a teraz trochę szerzej. Otóż mam ułożoną dietę, której ściśle trzymam się 3 tygodnie. Poniżej link to wcześniejszego mojego tematu, bo nie będę tutaj wszystkiego kopiować:

https://www.sfd.pl/układanie_diety_-_pytanko_na_początek-t384578.html

Zdaję sobie sprawę, że 3 tygodnie to nie jest dużo czasu, ale wydaje mi się, że jakąkolwiek zmianę powinnam już zaobserwować. Tymczasem ani waga ani wymiary nie zmieniają się, natomiast tłuszczu na brzuchu jakby mi przybyło. Biorąc pod uwagę, że moje wcześniejsze odżywianie było całkiem do kitu(głównie żyłam na kanapkach), spodziewałam się efektów po tej diecie.

Jeśli chodzi o trening - 3x w tygodniu chodzę na siłownię, mam trening dzielony, podobno powinnam zaczynać od obwodowego, ale z różnych względów mam taki i on mi odpowiada. Na treningu nie ściemniam i daję z siebie wszystko na miarę swoich możliwości, tak że do końca dnia ledwo żyję. Dodatkowo 2 razy w tygodniu chodzę na fitness, grupa zaawansowana, więc też jest wycisk na maxa - z tego względu nie mam też typowych aerobów, traktuję te zajęcia fitness jako aeroby, bo są po prostu ciekawsze i zawierają w sobie 30 min cardio.

Poradźcie mi, co mogłabym zmodyfikować, aby zrzucić trochę tłuszczu? Obcinanie kalorii z diety wydaje mi się już dość drastyczne, bo i tak mam ich około 1700, to niewiele jak sądzę przy mojej aktywności.Może zmienić proporcje makroskładników? Obciąć węglowodany?

A może coś z treningiem? Na siłownię chodzę dopiero 1,5 miesiąca, ale tym bardziej spodziewałam się, że samo wprowadzenie nowego wysiłku fizycznego coś poruszy.Ogólnie z treningu jestem zadowolona, bo mięśnie zaczęły się zarysowywać, ale cóż z tego, skoro pod tkanką tłuszczową i tak nie będzie ich widać.

Proszę o jakieś uwagi. A może powinnam po prostu jeszcze trochę poczekać?

Płeć: Kobieta

Wiek: 23

Waga: 58

Wzrost: 170

Obwód klatki: 95

Obwód ramienia: 28

Obwód talii: 67

Obwód uda: 53

Obwód łydki: 36

Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: rozmaicie to wychodzi ale pewnie coś koło 18-19%

Aktywność w ciągu dnia: uczelnia-kilka godzin, ogólnie ruchliwy tryb życia

Uprawiany sport lub inne formy aktywności: 3x siłownia, 2x fitness TBC

Odżywianie: zbilansowana dieta redukcyjna - obecnie, wcześniej odżywianie zwykłego śmiertelnika

Cel: poprawa estetyki i proporcji

Ograniczenia żywieniowe: brak

Stan zdrowia: bez zastrzeżeń

Preferowane formy aktywności fizycznej: jak w "uprawiany sport"

Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: scorch, thermo speed - ale to dość dawno, obecnie nic

Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: możliwe jest ale nie sądzę, że potrzebne

Stosowane wcześniej diety: głodówki:) ale to już dawno i nieprawda

Zmieniony przez - Camel84 w dniu 2008-03-14 13:39:42

Próbowałaś diety nisko węglowodanowej?

albo wlasnie "zabawy" iloscia weglowodanow w diecie, przeplatanie dni z wieksza iloscia (taka jak teraz masz) z dniami o sredniej i malej ilosci weglowodanow, a co za tym idzie z mniejsza iloscia kalorii, tak cyklicznie w ciagu tygodnia.
Ni ewiem czemu, ale ta dieta bardzo mi przemawia do wyobrazni.

Nie próbowałam. W zasadzie dopiero stawiam pierwsze kroki w racjonalnym odżywianiu. Być może byłoby to dobre wyjście dla mnie, bo obserwując siebie, wiem, że właśnie od węglowodanów najszybciej tyję. Ale z drugiej strony obawiam się tej diety, że będę po prostu głodna...

No i już sama nie wiem jak to jest z tą dużą ilością białka w diecie kobiety. Gdzieś zasłyszałam, że kobiety mogą tyć od nadmiaru białka właśnie, bo ze względu na inny zestaw hormonów przemiany makroskładników przebiegają inaczej niż u mężczyzn. Generalnie to kobiety tyją od wszystkiego

Poczekam na inne opinie.

Duza ilosc bialka to nie jest 2g/kg Bialko tez pobudza metabolizm.
wez pod uwage, ze biorac pod uwage twoj Bf jestes w tej chwili w najtrudniejszym momencie i wlasnie na takie sytuacje sa diety cyklicznie zmieniajace ilosc kcal i wegli.
zreszta do jakiego bF chcesz zejsc, jest jeszcze drugi aspekt, bedzie ci trudno to pozniej utrzymac 3 tygodnie to jest malo na zbudowanie takiej ilosci miesni by stworzyly one ujemny bilans na stale.
3 tygodnie to malo przy tej ilosci tluszczu i diecie na bilansie zerowym

Obliques, w zasadzie to ja mam tak ułożoną tą dietę. Bo w dni nietreningowe węglowodanów tych ze skrobi mam o połowę mniej - tylko w śniadaniu + zamiast okołotreningowych mam obiad z jakąś kapką ryżu i reszta tylko białko, tłuszcz, warzywa.

Czy kalorii tez masz mniej w zwiazku z tym obcieciem wegli?. w sumie przy cyklicznej zmianie ilosci wegli chodzisz miedzy bardzo mala iloscia a normalna, wiec dochodzi do tego ze w dni o malym ruchu masz dosc malo kalorii

To, że będzie mi trudno utrzymać to się spodziewam. Zwłaszcza, że nie jestem ekto i w ogóle bardzo ciężko muszę pracować, żeby cokolwiek zrzucić. Ale okej, chcę po prostu poczytać jakieś sugestie, w jakim kierunku powinnam iść.

pewnie jeszcze spalacz by wchodzil w rachube, ale wciaz mi chodzi po glowie, ze ciezko ci bedzie i tak utrzymac nizsza ilosc tluszczu w tej chwili, masz jeszcze za malo miesni
A nie chcesz dluzej poczekac? ja bym stawiala tak na 3 miesiace, w tym czasie zobaczysz efekt,

Zmieniony przez - obliques w dniu 2008-03-14 14:09:08

Na razie pracuję nad nimi na poważnie jakieś 6 tygodni. Tak mało to ich nie mam, zwłaszcza w nogach, 2 lata fitnessu też zrobiły swoje, choć oczywiście wiem, że to nie to samo co siłownia.

W dni nietreningowe mam około 1400 kcal - nie zdążyłam już edytować wcześniejszego posta.

Spalacz nawet mam, ale na razie stoi na półce i czeka na swój moment.

Oczywiście, że mogę poczekać. Dlatego właśnie stworzyłam ten temat, żeby się dowiedzieć co robić.

Zmieniony przez - Camel84 w dniu 2008-03-14 14:12:28

Nie chodzi mi o ilosc miesni bezwzgledna, ale o przyrost, jezeli chcemy byc szczuplejsci musimy miec wiekszy metabolizm na stale.
troche zajmuje budowanie tych dodatkowych kg miesnia, zwlaszcza nie bedac na diecie "masowej", nie mowiac ze one tez sa masa na wadze.
no zobaczymy czy Skalar, lub Koniu cos jeszcze wymysla