Już sam nie wiem co robić, chyba wynajmę jakiegoś trenera. Mam 36 lat (facet) i zacząłem jakiś czas temu biegać. Głownie po to zeby nie umrzeć, bo większość życia siedzę. Ale w tym roku chciałbym spalić oponkę. Nie jestem grubasem i w ogóle w bieganiu mam dość dobrą formę. Ważę 85kg i mam 190cm, ale za dużo tłuszczu na brzuchu. Plan jest taki zeby biegac codziennie do pracy około 6km w jedną stronę i z pracy. Ewentualnie jak bede mial dosc, to dzien przerwy i wtedy rowerem, bo mnie stawy bolą po paru dniach biegania.
I pytanie: jesc czy nie jesc przed bieganiem porannym? I ewentualnie co jesc?