Pozwólcie że wypowiem się na temat, któy jest bliski memu sercu. Odnośnie wypowiedzi powyżej. Okres przejściowy polega na tym, że
nadmiar beta-karotenu odkładany jest tuż pod skórą, co powoduje iż organizm zmuszony jest do zwiększonej produkcji pigmentu (stąd ten brązowy kolor). Organizm człowieka reaguje różnie na beta-karoten, czasami produkcja pigmentu nie jest tak szybka jak u innych i stąd zamiast brązu mamy żółto-pomarańczowy koloryt, który zresztą po czasie ustępuje kolorytowi brązowemu (produkcja pigmentu).
Jeśli chodzi o preparaty zawierające Beta-Karoten to sprawa nie polega jedynie na porównaniu ile mg karotenu jest w jednej tabletce. Postaram się to wyjaśnić w najprostszy sposób. Sztuczny beta-karoten to syntetyczny all-trans beta-karoten. W procesie syntezy beta-karotenu uzyskuje się wyłącznie jeden izomer all-trans, natomiast w przyrodzie beta-karoten ma trzy pierwotne izomery. W przyrodzie beta-karoten obecny jest nierozłącznie wraz z innymi karotenoidami. Są wśród nich alfa-karoten, luteina czy zeaksantyna. Dlatego też przyjmowanie pojedynczego karotenoidu zupełnie nie spełnia swej roli, ponieważ nie współdziałają z nim pozostałe składniki występujące w naturalnych warunkach.
Kiedy udało się uzyskać "sztuczny" beta-karoten wiązano z nim wielkie nadzieje. Sądzono, że ta substancja może zostać magicznym lekiem zapobiegającym nowotworom. Jednakże w trakcie dalszych badań nastąpiło coś nieoczekiwanego u osób otrzymujących ten syntetyczny lek nie zaobserwowano jego korzystnego wpływu. Co więcej, obserwacje sugerowały nawet, że nastąpiło zwiększenie zapadalności na nowotwory złośliwe, którym chciano zapobiegać. Dlatego jedyna korzyść z przyjmowania preparatów zawierających beta-karoten o jednym izomerze all-trans (m.in. firmy takie jak: Walmark, Olimp itp.) to brązowy koloryt, skutki zdrowotne jednak mogą być w przyszłości bardzo nieporządane.
A teraz nawiązując do soków z marchwi. Otóż też pojawia się tu "mały" problem. Wiadomo, że o tej porze roku marchew, która trafia na rynek to w większości importowane dziadostwo, które niewiadomo w jakich warunkach były produkowane (sztuczne nawozy, przyśpieszacze wzrostu, środki ochrony roślin) i co ważniejsze w trakcie transportu zarówno marchew (a także inne warzywa i owoce, np. pomidory i banany) pryska się specjalnym środkeim chemicznym powstrzymującym proces dojrzewania, a co za tym idzie proces przedwczesnego psucia. Zobaczcie sami - marchew z supermarketu jest zawsze idealna, brak robaków, mniej więcej taki sam wzrost, jędrne i piękne. A marchew z działki? Zupełnie inaczej wygląda i smakuje. Niestety mycie warzyw przed spożyciem nie rozwiązuje problemu, otóż szkodliwe substancje przenikają w jakiejś części do wnętrza rośliny.
A TERAZ ALTERNATYWA. Skoro suplementy z beta-karotenem nie są skuteczne, a być może nawet szkodliwe, a marchew z importu jest zanieczyszczona różnymi chemikaliami to co począć? Otóż jest ALTERNATYWA. Obecnie na rynku produkowane są tabletki zawierające beta-karoten o trzech pierwotnych izomerach all-trans (dużo skuteczniejsze w walce z wolnymi rodnikami, nie powodujące żadnych skutków ubocznych jak w przypadku opisanym przeze mnie wcześniej). Godna polecenia jest firma NUTRILITE (TABLETKI O NAZWIE "NATURALNY MULTIKAROTEN") Tabletki te są dwa razy droższe od normalnych, tzn. Walmark 30 tabletek kosztuje około 18 zł, a NUTRILITE około 40 zł (również za 30 tabletek).
No to tyle jeśli chodzi o beta-karoten. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania chętnie odpowiem. Jeśli komuś zależy wyłącznie na brązowej opaleniźnie może stosować wszystko co zawiera beta-karoten (działa na cerę bez względu na firmę i skład), jeśli ktoś liczy się ze zdrowiem, warto zastanowić się nad tym co napisałem, z uwagi chociażby na to, że większość z nas łąpiąc się za takie suplementy stosuje je do końca sezonu. A to już ładne kilka miechów.