I tak, żyję z tym już trzy lata. Za każdym przeciążeniem ów nadgarstka pojawia się ból, duży ból, uporczywy ból, w moim przypadku staje się coraz bardziej irytujący, nie do zniesienia . Psychicznie może jeszcze wytrzymuje, chociaż czasami chcę sobie
odrąbać rękę. Nie jest mi w cale do śmiechu. Chciałem ostatnio zacząć chodzić na siłkę, zbierałem sie tydzień i polazłem zaznajomić się z ową siłką. Dźwignąłem sztangę, potem hantle i uderzyłem w worek i tu pojawił się ból. Myślę sobie, jak tu chodzić na siłkę z tym nadgarstkiem, ale chcę, bardzo chcę mam kurzą klatkę piersiową
i chce to zakryć, wstydzę się jej, ale to już inna historia. I teraz takie pytanie co zrobić z tym bólem jakaś maść, jakaś opaska? Ogólnie może da się coś takiego zoperować? Nie wiem czy mogę chodzić na tą siłkę z tym? Nie mam zielonego pojęcia co z
tym zrobić. Nie wiem do kogo się udać. Boję się że nie będę mógł ruszać tą dłonią. Może ktoś miał taki przypadek, coś poradzi. Trochę tego dużo, ale problem nie jest mały. Od razu lepiej jak z siebie to wylałem. Pzdr.