Niejednokrotnie spotykam się z osobami, które twierdzą, iż mimo znacznych restrykcji kalorycznych nie tracą na wadze. Zazwyczaj osoby takie doszukują się u siebie problemów zdrowotnych lub zrzucają wszystko na geny. Prawda jest jednak taka, że prawdopodobnie najzwyczajniej w świecie jedzą za dużo.

  1. Brak kontroli spożywanych posiłków
  2. Podjadanie
  3. Częste jedzenie na mieście
  4. Przeszacowany wydatek energetyczny
  5. Obfity cheatmeal
  6. Brak wytrwałości

W bardzo dużym uproszczeniu możemy przyjąć, że organizm potrzebuje pewnej ilości energii do tego, by prawidłowo funkcjonować. Jeśli dostarczamy mu zbyt mało kalorii, chudniemy, jeśli kalorii jest zbyt dużo, tyjemy. Jak w takim razie możliwe jest to, że tyją osoby, które spożywają dziennie 1000 kcal? Najprawdopodobniej osoby te jedzą zbyt dużo. Bardzo często zupełnie nieświadomie.

Brak kontroli spożywanych posiłków

Podliczanie spożywanych kalorii na oko, brak dziennika dietetycznego lub zapisywanie zjedzonych potraw dopiero po całym dniu. Wszystko to może prowadzić do zjadania dużo więcej, niż planowaliśmy jeść. Po całym dniu rzadko pamiętamy o wszystkim, co wylądowało w naszych ustach. Zapominamy o wliczeniu kawy wypitej na mieście i o kawałku ciasta zjedzonym w pracy z okazji urodzin koleżanki. W rezultacie zjadamy dużo więcej, niż nam się wydaje, że zjadamy. Planuj, co zjesz. Prowadź dziennik spożywanych posiłków i na bieżąco podliczaj kalorie.

Podjadanie

podjadanie

Jeden gryz ciasta jedna łyżka lodów, jedna kostka czekolady – przecież to się nie liczy. Na wszystko może znaleźć się miejsce w diecie, wszystko jest dla ludzi. Jeśli jednak podjadasz i nie wliczasz, zjadasz dużo więcej, niż mogłoby Ci się wydawać.

Podjadanie to częsty problem osób, które zakładają sobie zbyt niski próg kalorii do spożycia, a także tych, które nie planują posiłków i zjadają to, co mają pod ręką. Często są to posiłki niezbilansowane, ubogie w błonnik, bogate w cukier. Dbaj o dobrze skomponowane posiłki i nie schodź z kalorycznością diety więcej niż 10-15% od zerowego zapotrzebowania.

Częste jedzenie na mieście

Ciężko jest oszacować kaloryczność posiłków jedzonych na mieście. Z reguły wydaje nam się, że mają one mniej kalorii, niż mają w rzeczywistości.

jedzenie na mieście

Przeszacowany wydatek energetyczny

Przeszacowujesz swój wydatek energetyczny. Wydaje Ci się, że jeśli dwa razy w tygodniu pójdziesz na fitness lub dojedziesz rowerem do pracy, to twoje zapotrzebowanie energetyczne wzrasta także dwukrotnie. Trening wykonywany 3-4 x w tygodniu przy siedzącej pracy to umiarkowany poziom aktywności fizycznej. Pamiętaj o tym, wyliczając swoje zapotrzebowanie kaloryczne.

Obfity cheatmeal

Co prawda od poniedziałku do piątku trzymasz się sztywno założeń diety. Nie podjadasz. Zapisujesz i wszystko podliczasz. Dieta jest jednak tak restrykcyjna, że jak tylko nadchodzi weekend, zjadasz wszystko w ilościach hurtowych. W końcu trzymałeś dietę cały tydzień i należy Ci się.

Jeśli jednak każdego dnia obcinasz zapotrzebowanie kaloryczne o 500 kcal, po pięciu dniach osiągasz deficyt 2000 kcal. Przychodzi weekend, a Ty pochłaniasz po 5000 kcal dziennie (gdy twój bilans zerowy to załóżmy 3000 kcal). Po weekendzie masz 4000 kcal nadwyżki kalorycznej. W tygodniowym rozrachunku jest 2000 kcal na plusie. Nic dziwnego, że waga nie spada.

Polecamy również: Spalacze tłuszczu ranking - najlepszy spalacz tłuszczu

Brak wytrwałości

Oczekujesz efektów natychmiast. Trzymasz dietę 1-2 tygodnie, nie widzisz wielkich efektów, przez co zniechęcasz się. Musisz zrozumieć, że redukcja masy ciała to proces i kalkulacja. Nie przytyłeś w tydzień i w tydzień nie schudniesz. Bądź cierpliwy.

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)