Problem doboru odpowiedniego prezentu wraca każdego roku, osoby trenujące często stosują specyficzną dietę, mają wyrafinowaną odzież i specjalistyczny sprzęt. Znam przypadki kupowania zupełnie nieprzydatnych prezentów (książek o podstawach treningu dla osoby zaawansowanej) albo, co gorsza, odżywek, sprzętu czy ubrań, których dana osoba ma w nadmiarze. Czasem warto poznać bliżej konkretne potrzeby danej osoby, kupowanie w ciemno ubrań zwykle nie kończy się dobrze.

  1. Proteiny serwatkowe
  2. Buty – strzał w dziesiątkę czy porażka?
  3. Batony białkowe, produkty żywnościowe i drobne przekąski
  4. Magnezja
  5. Bielizna
  6. Sprzęt treningowy
  7. Pulsometry
  8. Najgorsze prezenty

Proteiny serwatkowe

Białka nigdy za dużo, ale zastanów się, czy znasz dobrze preferencje danej osoby? Może się okazać, iż kupisz 4 kg opakowanie białka waniliowego czy truskawkowego osobie, która nienawidzi tych smaków. Co najgorsze, może się zdarzyć, iż kupisz najtańsze białko serwatkowe na rynku, kiepskiej firmy, charakteryzujące się słabą rozpuszczalnością i smakiem osobie, która stosuje na co dzień proteiny z najwyższej półki, np. izolaty (WPI), hydrolizaty (WPH) czy mieszanki białek (białko serwatkowe, kazeina, białka jaj itd.).

WHEY PROTEIN

Białka serwatkowe nigdy nie były i nie będą sobie równe. Często okazywało się, iż „super okazje” z USA wiązały się z przekrętem w składzie protein (mało było białka, za to bardzo dużo węglowodanów – wystarczy przypomnieć linię produktów „Sports One”). Taki problem jest drugorzędny przy zakupie protein od pewnego, legalnego dostawcy – jednak nadal rozważyłbym mocno większe zakupy od nieznanego kontrahenta w serwisie aukcyjnym. Niska cena, nieznana marka i podejrzane strony internetowe powinny być pierwszym i ostatnim ostrzeżeniem.

Tym bardziej, iż proteiny z niewiarygodnych źródeł mogą mieć niedeklarowane na opakowaniu dodatki soi czy pszenicy (takie przekręty mają miejsce ciągle w produktach spożywczych, co wykazują liczne kontrole np. Inspekcja Handlowa (IH) na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdziła jakość i oznakowanie surowego mięsa i wyrobów z niego.

W wielu przypadkach w żywności znaleziono składniki, których nie powinna zawierać. Zdarzało się m.in., że skontrolowane mięso wieprzowe garmażeryjne zawierało 60 proc. indyka, a tatar lub hamburger wołowy – wieprzowinę. W innych przypadkach substancje dodatkowe: E-621, czyli wzmacniacz smaku, oraz E-551 i E-535 - substancje przeciwzbrylające - znaleziono w białej kiełbasie, która, zgodnie z przepisami, nie może zawierać takich dodatków).

Podsumowując

Najpierw dowiedz się, jakie są ulubione proteiny danej osoby (najczęściej stosowane marki oraz nazwy produktów) oraz jakie ma wymagania pod względem smaku czy rozpuszczalności. Może dana osoba szuka protein o wolniejszej kinetyce (białka jaj, kazeina), a nie WPC czy WPI? Wiele tańszych białek (wiele lat temu) z trudem dawało się wypić z wodą, należało posłużyć się mlekiem (ze względu na smak odżywki).

Obecnie sytuacja wygląda już znacznie lepiej, ale mimo wszystko lepiej poczekać z zakupem do czasu zdobycia informacji. Sytuacja jest o tyle trudna, że dla osoby niezorientowanej w temacie, 6 produktów białkowych od jednej firmy nie musi się niczym różnić.

Tymczasem jeden może być zwykłym białkiem serwatkowym, z przeznaczeniem dla mniej wymagającego nabywcy, drugi proteinami na noc (kazeina, białko jaja), trzeci mieszanką potreningową (o szybkiej kinetyce np. WPI, WPH), czwarty wyrafinowanym izolatem (ang. whey protein isolate), piąty hydrolizatem, a szósty gainerem (odżywką węglowodanowo-białkową).

Buty – strzał w dziesiątkę czy porażka?

Choćbyś nie wiem, ile kupował, dla kobiety kolejne nowe buty są fetyszem, któremu nie może się oprzeć. „Ale, kochanie, przecież masz już 4 pary butów do biegania?” „No tak, ale tamta, piąta z kolei, para ma taki ładny kolor, ale przecież te, które mam, używam już kilka miesięcy”. Istnieją panie mające buty na każdą okazję, są one często dopasowane kolorystycznie do legginsów, staników, bluzek, kurtki czy wręcz koloru paznokci, oczu, włosów lub używanej w danym dniu szminki. Nie muszę dodawać, iż podobna kolekcja bywa ogromna, gdyż wariantów ww. jest, ironizując, nieskończenie wiele.

O ile w przypadku butów sportowych można jeszcze w ekonomiczny sposób zamknąć tę kwestię, o tyle buty różnych wzorów, z różnej wysokości obcasami, z zamkami, odblaskowymi elementami, o różnych odcieniach, różnego rodzaju materiałów (skóra klasyczna, syntetyki, mieszanki itd.) – to niekończąca się historia. Jednak o ile mężczyźni nie mają zwykle zbyt dużych wymagań, poza tym, że but ma być odpowiednich rozmiarów, o tyle w przypadku pań, w grę wchodzi ogromna liczba zmiennych.

Wniosek

Raczej nie warto dokonywać tego typu zakupów bez konsultacji, szczególnie iż np. każdy biegacz na inną stopę, inaczej ją przetacza oraz skręca (pronacja, supinacja, położenie neutralne stopy), biega po innym terenie, ma inne nawyki. W przypadku biegania po asfalcie i betonie konieczna będzie lepsza amortyzacja niż dla pracy w terenie leśnym, na miękkim podłożu czy bieżniach elektronicznych. Inaczej stopa zachowuje się w górach, przy wbieganiu i zbieganiu - inaczej na nizinach.

Dla niektórych bardziej wymagających sportowców, potrzebne będą membrany (np. gore-tex i podobne), co zwykle podwyższa cenę buta o 150-200 zł w porównaniu do wersji regularnej. Historia zna także przypadki osób korzystających z najtańszych i pozbawionych jakichkolwiek „systemów wsparcia stopy” butów, przy tym odnoszących sukcesy. Również „uszczęśliwianie” osób niemających do czynienia ze sztywnymi butami do podnoszenia ciężarów takim rodzajem obuwia (często kosztującego kilkaset złotych za parę), może się okazać kiepskim pomysłem.

Jeszcze inny problem powstaje przy doborze marki. Wielu biegaczy preferuje buty Asics, inni Nike, jeszcze inni Adidas, kolejni – najtańsze, zwykłe buty bez specjalnej marki np. z sieciowych dyskontów (np. Lidl). To samo dotyczy butów trekkingowych, górskich, używanych do chodzenia. Warto pamiętać, iż buty do biegania nie nadają się do treningu siłowego, podobnie nie należy biegać w butach do podnoszenia ciężarów.

Jeszcze inną specyfikę posiada obuwie halowe, a poszczególne modele różnią się w zależności od wybranej dyscypliny. W końcu każdy producent stosuje inną numerację i z praktyki powiem, iż noszę buty w rozmiarach nieco większych od europejskiego „44” do „46”. Po prostu miary w centymetrach i przyjęte w różnych krajach mogą być zupełnie różne.

Podsumowując

Zakup obuwia może być strzałem w dziesiątkę, jak i bolesnym pudłem (dosłownie, nowe buty zostaną rzucone w kąt i zapomniane). Raczej nie warto dokonywać podobnego zakupu bez konsultacji.

Tym bardziej, iż bardziej specjalistyczne buty do podnoszenia ciężarów (np. Nike Romaleos 3 potrafią kosztować nawet ponad 800 zł, starsze modele i w rzadziej kupowanych rozmiarach ponad 400 zł). Zupełnie innym tematem jest, czy dana osoba faktycznie skorzysta z aż tak wysokiej klasy sprzętu. Moim zdaniem w większości wypadków jest to zbędny wydatek.

Batony białkowe, produkty żywnościowe i drobne przekąski

batony proteinowe - FitKing Delicious

Obowiązuje podobna zasada jak w przypadku białek serwatkowych – jednak o ile proteiny stosuje się dość często, o tyle batony czy desery niskokaloryczne – doraźnie. Tu już można rozwinąć skrzydła i np. wziąć 2-3 batony z każdego rodzaju, kilka rodzajów maseł orzechowych, olei kokosowych, deserów, dodatków (np. sosów).

Wielu biegaczy, pływaków czy triathlonistów bez trudu wykorzysta żele węglowodanowe, batony proteinowe, napoje izotoniczne, drobne przekąski potreningowe, kompletne formuły potreningowe (proteiny, węglowodany, elektrolity itd.).

Magnezja

Kupno magnezji ma duży sens, jednak najpierw dowiedz się, czy na siłowni danego zawodnika (zawodniczki) wolno jej używać? Ponadto wiele pań niechętnie sięga po magnezję ze względu na silne wysuszenie skóry oraz możliwość jej uszkodzenia w trakcie ćwiczeń (szczególnie w trakcie podciągania, wiosłowania, martwego ciągu oraz ćwiczeń dynamicznych).

Zresztą część młodszych kobiet przygotowuje się do wyjścia do klubu fitness, jakby była to jedyna i ostatnia impreza w życiu, na miejscu musi być wszystko: idealny makijaż, seksowne ciuchy oraz wzorowa fryzura. Drogie panie, to naprawdę nie jest miejsce, aby robić wrażenie oraz wywoływać zainteresowanie. I tak przy jakimkolwiek cięższym treningu misterny makijaż zostanie zniszczony, a ubranie szybko się przepoci. Z chodzenia oraz robienia wrażenia zwykle nie ma żadnego pożytku.

Jeśli już kupujesz magnezję, to nie wybieraj najtańszej na rynku, gdyż taki prezent przyniesie same problemy. Z mojego doświadczenia polecam magnezję Black Diamond („White Gold”), powinna się sprawdzić również magnezja przeznaczona dla osób wspinających się (np. Wild Country „Pure Chalk”).

Bardzo dobre właściwości posiada również magnezja Mammut. Czasem można obejść zakaz stosowania klasycznej magnezji w kostce lub w proszku produktem w żelu. Taka magnezja w o wiele mniejszym stopniu brudzi sprzęt oraz ubranie.

Bielizna

Tu bym zalecał dużą ostrożność. Nie tylko dlatego, iż kupienie kobiecie, z którą zaczynamy znajomość, podobnego elementu stroju może zostać źle odebrane („a może on sądzi, że ja źle wyglądam w tym czy tamtym staniku albo chce, bym nosiła stringi?”). Nawet dobór bielizny niemającej wcale specyficznego kontekstu może być nietrafiony. Przede wszystkim dlatego, iż np. staniki sportowe diametralnie się różnią. „Nie, tego nie chcę, za bardzo eksponuje biust”, „Nie, tamtego też nie chcę, za bardzo spłaszcza biust”.

W przypadku mężczyzn wcale nie jest lepiej, bo może się okazać, iż dany osobnik nigdy nie nosił np. przylegającej do ciała odzieży (np. seria Compression od firmy Under Armour) lub nigdy nie używał odpowiednika damskich legginsów.

Podobnie kiepskim pomysłem jest kupowanie podobnej odzieży przez Internet, często okazuje się, że superokazją wcale nie nosi się tak wygodnie, jak zapewnia producent i sprzedawca. W końcu każdy ma inne preferencje kolorystyczne i można popełnić spory błąd, nawet w tak błahej kwestii.

Sprzęt treningowy

rękawiczki treningowe

Z reguły ciężko jest trafić w gusta danej osoby z doborem pasa, rękawiczek, haków czy pasków. Zakupy w ciemno zwykle oznaczają nieudany prezent. Przykładowo ktoś na co dzień używa szerokiego, wyczynowego, skórzanego pasa trójbojowego, a otrzyma cienki, wąski, pas materiałowy.

Podobnie rękawiczki diametralnie się różnią – zastosowanymi wzmocnieniami, materiałem, wygodą użytkowania. Identycznie jest z rękawicami bokserskimi i do MMA. Mają inną wagę, rozmiar, zastosowanie, charakterystykę. Rozrzut cenowy między pozornie identycznymi produktami może wynosić 100%. Często płaci się ogromne pieniądze za marketing, cenę konsultacji, reklam, słowem - za markę (przykład firma Everlast).

Pulsometry

To nie musi być najgorszy prezent, o ile sięgniesz po produkty przynajmniej ze średniego segmentu rynku. Musisz tylko wiedzieć, czy dana osoba szuka sprzętu do połączenia z telefonem (często taka opcja jest w aplikacjach do monitorowania aktywności np. Endomondo) czy całkiem niezależnego urządzenia (w postaci zegarka lub innego urządzenia, opaski z czujnikami lub w inny sposób rozlokowanych czujników tętna).

Najwyższej klasy urządzenia monitorujące trening (np. Garmin) mogą kosztować kilka tysięcy zł i trzeba się naprawdę dobrze zastanowić, czy rekreacyjnemu biegaczowi przyda się np. stacja dokująca, specjalistyczny odbiornik z GPS, akcelerometrem i kompasem, a nawet osobne elektrody monitorujące pracę serca z dedykowaną koszulką do zamontowania całości wyposażenia. Może się okazać, iż w pełni wystarczy zwykły zegarek z GPS monitorujący tętno (np. Polar M200).

A może dana osoba ma już kosmicznie drogi smartfon z aplikacją do monitorowania treningu i wystarczy dołożyć do zestawu np. nadajnik (pasek) na klatkę piersiową (w cenie do 180 do 400 zł np. Polar H7, Polar H10, Tom Tom 9Uj0.001.00, Garmin HRM 3 Premium)? Na końcu pojawia się pytanie o zgodność nadajnika z posiadanym telefonem czy zegarkiem (a z tym bywa bardzo różnie).

Polecamy również: Top 5 suplementów na prezent świąteczny, co warto kupić?

Najgorsze prezenty

1. Bielizna dla pań, z którymi dopiero zaczynamy znajomość. Z wielu względów, o których pisałem wcześniej (możemy nie trafić z kolorem, krojem albo taki prezent zostanie źle odebrany).

2. Akcesoria erotyczne dla pań, z którymi dopiero zaczynamy znajomość (lub wiemy o ich zahamowaniach – dlatego np. fikuśna bielizna, seksowne stroje, kajdanki, wibratory i różnorakie stymulatory mogą być zarzewiem poważnego konfliktu w początkowym etapie związku).

3. Szminki, tusze, korektory, kremy, serum i inne kosmetyki dla pań, których preferencji dobrze nie znamy (krwistoczerwona szminka może być bardzo źle odebrana lub np. kosmetyki z niskiej półki).

4. Suplementy i leki „przywracające męskość” (np. Sildenafil i inne inhibitory PDE5) – mogą zostać bardzo źle odebrane przez męskie ego.

5. Wody po goleniu, perfumy, szczególnie z niskiej półki, jeśli nie znamy preferencji osoby, której kupujemy dany prezent (część takich tanich wód po goleniu czy perfum używa się później np. w wojsku do czyszczenia map – gdyż dobrze zmywają markery).

6. Bardzo silne „spalacze” dla zawodników (zawodniczek) kontrolujących farmakologicznie nadciśnienie.

7. Książki o podstawach treningu czy diety dla zaawansowanych.

8. Rękawiczki dla osób nieużywających ich na treningu.

9. Wysokoprocentowe alkohole dla osób unikających alkoholu.

10. Skarpetki, bluzy, kurtki, spodnie i inna odzież (wg opisu „sportowa”) z niskiej półki, nienadające się do treningu (kiepskie właściwości izolacyjne, brak wygody ćwiczącego).

Referencje:

  • http://twojezdrowie.rmf24.pl/badz-fit/zdrowe-odzywianie/news-wyniki-kontroli-25-proc-partii-miesa-i-wyrobow-z-niego-wzbud,nId,2476488
Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (3)
natalijka

i dlatego istnieje alledrogo :D

0
gokuson

Skarpetek tam nie sprzedam :(

0
Piechota90

Ja uważam, że zapaleńcowi sportowemu to akurat łatwo dobrać prezent :)

0