Życie kulturysty jest niezmiernie skomplikowane. „Zwykli” ludzie często nie mają pojęcia o pułapkach, bolączkach i dylematach kulturystów.

Nie kupię tych spodni, bo na mnie nie pasują

Zawodniczki (w NRD), które obficie wspomagały wzrost swojej masy oral-turinabolem, testosteronem, mestanolonen, metanabolem, nandrolonem czy GH [1] bardzo często miały kilka kompletów ubrań, gdyż ich waga znacząco się różniła w toku przygotowań do zawodów. „W siłowni przerzucałam 70 ton dziennie. […] Moja waga wahała się od 80 do 120 kg. W swojej szafie miałam pięć kompletów ubrań. Dwa na sezon letni, dwa na zimowy i jeden szpitalny”. [2] Bardzo wielu młodych mężczyzn narzeka, iż nie mogą znaleźć odpowiednich dla siebie spodni. Wielu tłumaczy chodzenie tylko w dresie właśnie tą przyczyną. Problem stał się tak zauważalny, iż został ironicznie sportretowany np. w popularnym animowanym serialu „blok ekipa”. W rzeczywistości większość mężczyzn nie posiada aż tak gigantycznych gabarytów uda, jak np. miał Ronnie Coleman, czy obecnie ma jeden z najlepszych kulturystów na świecie Phil Heath (wg oficjalnych danych udo Heatha mierzy ponad 80 cm, z kolei ramię ~58.4 cm, zaś łydka ponad 50 cm). [3] Poza sezonem Heath waży 127 kg, na scenie ~115 kg (przy wzroście 175 cm). Poza tym w handlu bez problemu można kupić jeansy ze stretchem (zawierające elastan).

Podsumowanie: z reguły przyrosty masy (obwodów) są dość powolne, a im bardziej dana osoba jest zaawansowana tym są mniej dostrzegalne. Kiedyś często młodzi ludzie twierdzili, że nie chcą trenować nóg, gdyż nie będą mogli kupić spodni. To słaby argument. W rzeczywistości nie chcieli ciężko pracować (przysiady, wykroki, martwy ciąg należą do najbardziej wyniszczających ćwiczeń).

Pojemniki i torby

Osobne posiłki pakowane w pojemniki, torby zawierające więcej przygotowanych wcześniej przekąsek. Życie kulturysty to nie przelewki. Niejeden zawodnik ma do dyspozycji tyle szejkerów oraz specjalistycznych mieszanek „na każdą okazję”, iż mógłby serwować koktajle w locie, w trakcie treningu. Często worki i pojemniki z proszkiem ( np. z kreatyną czy WPC ) budzą zainteresowanie osób postronnych, a nawet przełożonych np. w trakcie służby przygotowawczej, praktyk czy innego rodzaju szkolenia.

Planowanie treningów

A planujesz coś w Sylwestra? Tak, robię klatkę i bicepsa! Możesz zapomnieć o spotkaniu z dziewczyną, możesz spóźnić się do lekarza, ale trening jest rzeczą świętą. Niejeden zawodnik nawet wyjazdy za granicę planuje uwzględniając, czy w wykupionym hotelu (z wszystkimi bajerami) jest siłownia. Możesz złamać nogę, ale będziesz ćwiczył górę ciała, nawet z gipsem!

Bez fotografii na facebooku, czy instagramie nie ma treningu

Jest to bolączka wielu mężczyzn, ale o wiele częściej widać taką tendencję u pań. Trening bez obszernej relacji na facebooku, okraszonej zdjęciami po prostu nie jest zaliczony! W przypadku kobiet istnieje kilka póz obowiązkowych. Koniecznie należy, niby przypadkiem, wyeksponować pośladki, najlepiej napięte. Doskonale nadają się do tego wykroki i martwy ciąg na prostych nogach. Niektóre panie dla „nabijania” wyświetleń pozują zakrywając górę ciała tylko stanikiem i to niekoniecznie sportowym np.

Oczywiście dla kobiet obowiązkowe są pozycje w których więcej się pokazuje, niż ukrywa. W dobie obcisłych strojów wiele pań posługuje się narzędziami graficznymi, aby skompensować drobne niedoskonałości sylwetki. W internecie krąży dowcip, który ukazuje nagminnie spotykane zjawisko. Pewnej zaginionej nastolatki nie odnaleziono, gdyż posłużono się jej zdjęciem z portalu społecznościowego. Wyrafinowany makijaż, wygładzenie zmarszczek, kilka dodatkowych filtrów graficznych, lekka korekta brzucha, pośladków i … kobieta zupełnie nie przypomina swojego prawdziwego wyglądu. Mężczyźni najczęściej pozują bez koszulek, a bez spompowania bicepsa i tricepsa zdjęcie nie może być zaliczone.

Pompa ponad wszystko

Oczywiści żadne zdjęcie umieszczane na instagramie czy facebooku nie może być opublikowane bez gigantycznej, przeogromnej pompy. Wielu zawodników nie stroniących od SAA zyskuje nadmierne ukrwienie mięśni nawet w trakcie codziennych czynności. W internecie krążą przerobione fotografie ukazujące spacer farmera w wykonaniu Mariusza Pudzianowskiego i to najlepsze podsumowanie tego zjawiska.

Wilczy głód

Głód dotyka zawodników szczególnie w okresie restrykcji kalorycznych. Jest tym bardziej dotkliwy, im dłużej dana osoba stosuje reżim dietetyczny. Co najgorsze, nie możesz bezkarnie oszukiwać organizmu bezwartościowym jedzeniem (np. fast food). Potrzebne są ściśle określone proporcje makroskładników, a więc z reguły możesz zapomnieć o „szybkim wypadzie do miasta”. W skrajnych przypadkach osoby nie stroniące od insuliny mogą nawet umrzeć. Rich Piana opisywał przypadek „bramkarza”, 150 kg zawodnika Samsona, który po insulinie został kaleką, gdyż doznał tak poważnych uszkodzeń układu nerwowego.

https://www.youtube.com/watch?v=wgHmaow2NI8

Insulina może wywołać śpiączkę, obrzęk płuc – zresztą były to częste przyczyny śmierci w czasach, gdy insulinę próbowano stosować do leczenia schizofrenii.Wiąże się ją również z występowaniem zaburzeń rytmu serca, a nawet kardiomiopatią stresową (zespół złamanego serca, zespół takotsubo), dysfunkcją mięśni lewej komory serca. [4]

„Najczęściej występującym powikłaniem leczenia cukrzycy jest niedocukrzenie (hipoglikemia), które wywołuje przykre objawy neurowegetatywne, neuroglikopeniczne, utratę przytomności, a nawet zgon. Grupę szczególnie narażoną na wystąpienie hipoglikemii stanowią chorzy leczeni dożylnym wlewem insuliny w warunkach szpitalnych” […] Nawet łagodne hipoglikemie, jeśli są częste mogą prowadzić do znacznego upośledzenia czynności intelektualnych, zwłaszcza u osób w starszym wieku”. [5]

Z koksami nie gadam

Znam kilka przypadków osób, które nie zostały odpowiednio zbadane przez lekarzy. Dlaczego? Pewnie wskutek rozpowszechnionych uprzedzeń i mitów dotyczących osób trenujących na siłowni. Przedstawia się tych ludzi, jako agresywnych półgłówków, którzy tylko „pompują mięśnie”. Niektórzy młodzi ludzie próbowali uzyskać od lekarza informacje na temat regulacji stężeń estradiolu. Zamiast tego dostali tylko radę „by nie brać tych środków, to stężenia estradiolu wrócą do normy”. Kiedyś jeden neurolog od razu oświadczył mi, iż on się nie zajmuje „takimi problemami” i mam się udać do lekarza sportowego. Stąd „podziemne konsultacje” związane z farmakologią mają w Polsce przyszłość. I dzieje się tak przez występowanie nieuzasadnionych uprzedzeń, lęków lub kompleksów.

Ochota na seks 24 h na dobę

Zjawisko jest skorelowane ze stężeniami estradiolu oraz DHT. Dla wielu zawodników jest to plaga, która może wręcz prowadzić do kryzysu czy rozpadu związku. Niestety często po zakończeniu „cyklu” sytuacja się odwraca, a mężczyźni przez wiele miesięcy borykają się ze spadkiem libido oraz depresją.

Referencje:

1.Werner W. Franke1* and Brigitte Berendonk2 “Hormonal doping and androgenization of athletes: a secret program of the German Democratic Republic government

2.Angelika Kuźniak „Zabijali we mnie Heidi” DF

3.http://www.phillipheath.com/about/

4. Liliana Majkowska „Nieoczywiste powikłania hipoglikemii” Klinika Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, Police https://journals.viamedica.pl/diabetologia_praktyczna/article/download/56153/42230

5. https://journals.viamedica.pl/diabetologia_praktyczna/article/view/54679

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)