ja zazywam sauny kilka razy w tygodniu, od kilku lat i:
najpierw sucha (90-110stopni 5-10%wilgotnosci), wchodze do niej suchy (mniej odwodnimy skore), wychodze jak mam dosc, 15-25min ajk jestes juz tak na maxa rozgrzany ze nie marzysz o niczym innym jak o wejsciu do lodowatej wody OCZYWISCIE WCHODZISZ jak najszybciej, moczysz twarz intensywnie, pod pachami, plecy, klatka, nogi, pamietaj zeby mocno wychlodzic, az poczujesz lekkie b. przyjemne mrowienie ;)
potem mokra (40-50stopni, 100% wilgotnosci), na mokra ide kilka razy ale juz krocej, raczej po to zeby pooddychac, rozciagnac sie.. no i KONIECZNIE lodowata woda..
nie uwazam sie za eksperta ale na sauny chodze od dawna i wiem jedno- takie zmiany temperatur bardzo polepszaja krazenie i cisnienie, wplywaja bardzo dobrze na skore i cere(np.brak opuchniec np pod oczami), pocenie sie na saunie na pewno uwalnia z nas toksyny i, oczyszcza pory (np na nosie), na pewno wzmacnia odpornosc na przeciagi, niepogode, itp.. byc moze nawet polepsza sie nam kondycja, mamy "pelniejszy" oddech (lodowata wooda;)
p,s
chodzenie na saune bez lodowatego prysznica po to dla mnei glupota, takie moje zdanie..
.:'*':.Make Your Destiny.:'*':.