długo się zastanawiałem nad założeniem dziennika treningowego, w końcu się zdecydowałem. Jestem totalnym amatorem, który zafascynował się treningami i zmianą, nową wersją samego siebie, jestem jednym z tych "po sylwestrowych" wynalazków, który jednak został na dłużej.
Coś o mnie, nazywam się Kamil i mam 30 lat, swoją przygodę z siłownią zacząłem na przełomie lutego/marca 2016 roku, od dłuższego czasu miałem się ogarnąć i tak to się przeciągało w czasie, aż w końcu się udało, otrzymałem w ramach prezentu urodzinowego karnet na siłownię, wiadomo, noworoczne postanowienie, wcześniej jakieś tam słomiany zapał, zakupienie dresików, jakaś koszulka, buty i jedziemy z koksem :) Warunki fizyczne mam marne, bo jakieś 162cm wzrostu, przy tym na chwilę obecną waga skacze pomiędzy 62-64kg.
Pierwsze kroki były nieśmiałe, pomimo swojego wieku nigdy wcześniej nie chodziłem na siłownię, to były moje pierwsze kontakty, na szczęście moja żona kupiła karnet razem ze mną i dotrzymała mi dzielnie towarzystwa w tych pierwszych ciężkich treningach. Swoją przygodę zaczynałem w S4 w Białymstoku, tam trafiłem na Damiana który jest tam trenerem, pomógł mi w pierwszych kontaktach ze sprzętem i tak to grubasek zaczął coś z sobą robić. Na początku z musu, było cięzko, nie chciałem ale walczyłem ze sobą aby wstać i pojechać zrobić trening, kiedy w maju 2016 roku zaczęło się robić ciepło i trzeba było sięgnąć po letnie rzeczy dostałem mega kopa. Spodenki etc. które kupiłem w zeszłym sezonie były za luźne, zdecydowanie za luźne. To był mega szok, bo regularnie trenując powoli wymieniałem garderobę, więc nie było takiego szoku, okazało się że w te kilka miesięcy, nawet nie trzymając jakiejś mega diety zrzuciłem ok 16kg, to była MEGA dawka motywacji. Od tamtego momentu treningi zaczeły mi sprawiać pasję, a normą to było liczenie makro, wyrzucenie śmieci (ograniczenie), odstawienie alko, fajek etc. Zmieniłem swoje podejście o 180 stopni i zacząłem ŻYĆ!
Moja dieta obecnie to typowy IFYM. Nigdy nie byłem i nie będę zawodowcem, więc też nie trzymam typowo czystej michy, bo po co? Jadam tak jak mi to odpowiada i dobrze się z tym czuję.
Obecny podział makro:
DT (nogi) 3000kcal 215B 45T 427 WW
DT 2800kcal 215B 50T 371 WW
DNT ( gra w piłkę) 2600kcal 215B 50T 325 WW
DNT 2300 215B 65T 219WW
Trening 3x w tygodniu siłowy, raz w tygodniu ok 1,5h rekreacyjnej gry w piłkę nożną, do tego staram się na chwilę obecną kręcić 25min na rowerku na czczo, czasami jak mam czas dorzucam schody po treningu, przeważnie ok 15minut x2 w tyg. Kardio staram się kręcić intuicyjne, jak czuję że jestem zmęczony to po prostu odpuszczam.
Niestety mam nieregularne pory posiłków ze względu na trzyzmianowy system pracy, ale nie przejmuje się tym, zdarza mi się zjeść dwa posiłki, czasem 6 a czasem w kilka godzin nie odchodzić od żarcia i zamykając makro :D ale staram się aby to były 4 posiłki dziennie.
TRENING A Klata, Barki, Triceps:
Wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4x10
Rozpiętki 4x10
Klatka piersiową, wyciskanie na hammerze siedząc 4x10
Brama rozpiętki 4x10
Wyciskanie żolnierksie 4x10
Barki, Wznosy na bok 4x10
Triceps, pompki na poręczy 4x10
Triceps, ściąganie sznura z górnego wyciągu 4x10
Brzuch, Wznosy nóg na poręczach 3x15
Allachy na bramie 3x15
TRENING B Plecy, Biceps:
Plecy, Martwy Ciąg 5x10
Wiosłowanie sztangą nachwytem stojąc 4x10
Ściąganie drążka do klatki piersiowej z górnego wyciąg 4x10
Wiosłowanie z użyciem hammera podchwytem 4x10
Wiosłowanie z użyciem maszyny 4x10
Biceps, uginanie przedramion ze sztangą stojąc 3x12/10/8
Biceps na bramie 4x10
TRENING C Nogi:
Przysiady z obciążeniem 5x10
Wypychanie na suwnicy poziomej 4x10
Wyprosty nóg na maszynie 4x10
Uginanie siedząc lub leżąc na maszynie 4x10
Wykroki chodzone z obciążeniem 3x28/24/20
Łydki, wspięcia na palce stojąc 4x15-20
Tutaj jeszcze jak mocno się nie zajadę to poprawiam barki.
Trening jest bardziej intuicyjny, nie trzymam się ściśle schematu, zamieniam też ćwiczenia i na chwilę obecną staram się cały czas chociaż minimalnie progresować z cięzarem (albo zwiększam cięzar, albo ilośc powtórzeń).
Moje osobiste rekordy:
125kg x 10 w MC
110kg x8 w przysiadzie
75x4 wyciskanie na ławce ( zdecydowanie najsłabszy mój punkt)
Wiem że wiele osób takim ciężarami to rozgrzewkę robi, ale przy mojej wadze ok 62-4kg to chyba nie jest źle, jak to ocenicie?
Rozpisałem się, pewnie nikomu nie będzie chciało się tego czytać, ale tak jak pisałem robię to dla siebie i chcę żeby ten dziennik jeszcze pomógł mi w osiągnięciu celu, jakim na chwilę obecną nadal jest walka z tłuszczem, czyli spokojna redukcja. Motywację i siłę dają mi ludzie w okół, którzy non stop mi powtarzają " po ch** Ci to?". "zobaczysz zrobisz sobie tym krzywdę", "nie lepiej normalnie zjeść". "kto mądry waży jedzenie?". "no zjedz jedno ciastko" :D Ale spisanie wszystkiego "na papier" daje mi ten komfort aby wyłapać i poparawiać błędy, liczę też na Wasze rady i pomoc ;)'
Pozdrawiam Kamil.
Zmieniony przez - mentalnosc_grubasa w dniu 2017-11-22 17:48:22