Postaram się zacząć od początku. Mianowicie około dwóch tygodni temu wyczułem na lewym jądrze (ścislej mowiąc na jego przedniej scianie) cos w rodzaju grudkowatej twardej zmiany. Ma ona kształt nieregularny, a jej długosc to ok 5 mm, szerokość ok 2mm. Wszedzie "na około" jest zdrowa "szklista" powierzchnia jądra. Ta zmiana ma kształ porównywalny jakby do półksiężyca. Zaniepokojony poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu (na pieczątce "specjalista chorób wewnętrznych). Opisałem problem i Pani doktor zastosowała badanie palpacyjne. Trwało to krótko ( stad moja dziwna niepewnosc). Zwłaszcza, ze moszna nie była dobrze rozluźniona. Po badaniu usłyszałem, ze to kaszak i nie ma sie czym przejmować. Przez tydzien miałem sie smarować maścią "detreomycyna 2%" jednak z tego co czytam na ulotce jest to masc z antybiotykiem do stosowania powierzchniowego. Na konieć Pani doktor powiedziała, ze fachowo to nawet nie kaszak tylko "włókniaczek". Mówiła też coś o zatorze w naczyniach limfatycznych itp. Dostałem dodatkowo wynegocjowanie skierowanie do urologa, jednak jeszcze nie zdecydowałem się pójść. Boję sie teraz bo włókniaki to jednak zmiany nowotworowe z tego co sie orientuję. Dodam jeszcze, ze jądro jest niepowiększone i niebolesne przy dotyku.
Dodatkowo mam ginekomastie prawego sutka (jest pod nim taki twardy gruczoł). I nie wiem czy to coś ma z tym wspólnego ale po wyjsciu na słonce pojawiają sie u mnie takie rozlegle czerwone plamy na łydkach, ktore nie pieka i nie swedza. Znikają po zejsciu ze slonca.
Mam 17 lat.