Już za tydzień dojdzie do długo wyczekiwanego debiutu w formule MMA najsilniejszego człowieka na świecie, Mariusza Pudzianowskiego. Popularny "Pudzian" do tej pory nie chciał pokazywać swoich metod treningowych oraz przygotowań do pojedynku z zawodowym bokserem. Do dzisiaj...
O godzinie 10:00 w "Pawilonie Sportów Walki" na warszawskim AWF odbył się jeden z ostatnich treningów z udziałem Strongmana przed tą walką. Korzystając z okazji postanowiłem porozmawiać z Pudzianowskim. Nasza rozmowa poniżej:
Witaj Mariusz. Do twojego debiutu w formule MMA pozostał niespełna tydzień Dlatego nie wypada mi nie zapytać o przepracowany okres przygotowawczy. Jesteś zadowolony z jego przebiegu?
- Śmiało mogę stwierdzić, że przepracowałem te dziewięć tygodni uczciwie. Treningi sześć razy w tygodniu, po trzy, a nawet cztery dziennie. Na początku były trzy zajęcia dziennie plus siłownia, lecz później siłownię odstawiłem. Zresztą widziałeś mój trening i sam możesz powiedzieć, czy daję sobie radę.
Byłem w szoku, szczególnie wtedy, gdy zobaczyłem jak jedną ręką podnosisz partnera, który założył ci balachę, a następnie miotasz nim z całej siły o ziemię.
Powróćmy do rozmowy. Które elementy wszechstylowej walki wręcz przyswoiłeś najbardziej?
- Zawsze rano mam treningi parterowe, czyli zapasy i judo. Wieczorem zaś robię czterdziestominutowy trening bokserski. Obie te płaszczyzny łącze i obie bardzo lubię. W końcu ich połączenie w jedną całość daje MMA.
Twój przeciwnik Marcin Najman w każdym wywiadzie podkreśla, że jest bokserem i technikami bokserskimi będzie chciał wygrać. Będziesz unikać walki w stójce, a może zobaczymy efektowną walkę na pięści?
- Jeśli Najman będzie chciał iść na wymianę to życzę mu powodzenia (śmiech). Ja nie jestem jakiś wolny wół, który stanie i pozwoli sobie oklepać buzię. Nie po to mama dawała mi jeść, żeby te ręce nie kopały. Czy potrafią kopać…? Uwierz, że potrafią!
Fighter KSW Team, Maciej Górski powiedział, że zawodnicy, którzy w przeszłości trenowali karate mają wyuczone do perfekcji celne zadawanie ciosów, a ich groźną bronią są niskie kopnięcia. Ty próbkę precyzji, a także siły zademonstrowałeś ostatnio na jednym ze sparingów, gdzie jednym kopnięciem złamałeś rywalowi nogę…
- W stu procentach zgodzę się z Maćkiem, że karatecy wyprowadzają precyzyjne ciosy. A co do tego kopnięcia, to rzeczywiście nogę uszkodziłem, ale wcale mocno nie kopnąłem. Użyłem maksymalnie trzydzieści procent swojej siły.
A więc co by się stało jakbyś zadał cios z maksymalną siłą? Urwałbyś nogę?
- (śmiech)
Gdy dziewięć tygodni temu rozpoczynałeś przygotowania ważyłeś sto czterdzieści cztery kilogramy. Teraz jesteś sporo lżejszy. Co dało Pudzianowi zrzucenie masy?
- W tej chwili ważę sto dwadzieścia siedem kilogramów i nie jestem tym samym Pudzianem sprzed kilku tygodni. Jestem dużo szybszy i zwinniejszy. Dodam jeszcze, że zapaśnicy, którzy kilka lat trenują nie są w stanie zrobić tego wszystkiego, co mi się udaje.
Z ust wielu osób z którymi dzisiaj trenowałeś usłyszałem, że wygrasz na pewno, bez większych problemów i że Najman to nie rywal dla ciebie. Czy ty równie lekceważąco odnosisz się do swojego przeciwnika, z którym już jedenastego grudnia spotkasz się w ringu?
- Nigdy nie lekceważę żadnego przeciwnika. Czy to w Strongmanach, czy w innych dziedzinach. Nawet najsłabszego rywala się nie lekceważy. Mogę go prywatnie nie lubić, ale wychodząc na plac boju mam respekt i szacunek do każdego. Pudzian nie lekceważy nikogo… nawet Najmana.
Nigdy, w żadnym wywiadzie nie powiedziałeś konkretnie z kim trenujesz. Mimo to jedna osoba bardzo często wypowiada się w mediach, prawiąc morały na temat twoich przygotowań. Czy nie uważasz, że jest to lansowanie się kosztem twojej osoby?
- Powiem szczerze, że nie zwracam na to uwagi. Nie jestem laikiem w sportach zawodowych i to ode mnie zależy z kogo pomocy korzystam. Dzisiej Mirek pomaga mi na tyle ile mi potrzeba. To on ściąga dla mnie sparingpartnerów, bo to jest jego rola, a ja nie mam na to czasu. Nie traktuję tego, jako lansowanie się kosztem mojej osoby.
Nie drażni cię to, że sam się w mediach nie wypowiadasz, a on non stop? Nie wierzę…
- Jesteśmy tak umówieni, że ja jemu mówię, że jeśli chce, to może coś w mediach powiedzieć o moich przygotowaniach.
Dziękuję Mariusz za rozmowę i do zobaczenia jedenastego grudnia na ringu KSW.
- Dziękuję i pozdrawiam wszystkich moich kibiców.
Rozmawiał Artur Przybysz
Link do zdjec: http://www.konfrontacja.com/pl/archiwum/news/pudzian/album/index.html
Zmieniony przez - greku1986 w dniu 2009-12-04 09:15:09
no weakness