SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wywiad z Helio Gracie

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 5594

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 720 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 5006
Wywiad przeprowadził: Dalila Magarian.


- Helio Gracie urodził się 1 października 1913 roku w Belem, w Brazylii i był najmłodszym synem Gastao i Cesalina. Jest ojcem trzech mistrzów świata w jiu-jitsu - Ricksona i Royce’a, którzy mieszkają w USA oraz Roylera, który ma własną akademię w Rio de Janeiro. Helio, to również pierwszy bohater sportowy w całej historii Brazylii. Jest prekursorem sztuki walki zwanej Brazylijskie Jiu-jitsu, nad którą zaczął już pracować od 16 roku życia.

Dzisiaj, jak sam mówi - Obecne jiu-jjitsu, którego uczy się cały świat, jest moim jiu-jitsu...


Czy to prawda, że pokonałeś mnóstwo ludzi?

Helio Gracie: W okresie dorastania miałem paskudny charakter [śmieje się]. Byłem również trochę nierozsądny. Od czasu do czasu rzucałem komuś wyzwanie. Komukolwiek, bez żadnego powodu. Jednego razu wydawało mi się, że gość z mojego miasta dziwnie patrzy na mnie. Podszedłem do niego blisko i pytam się go, czy jest pedałem. Facet spojrzał na mnie ze zdziwieniem, jakby widział mnie po raz pierwszy i zorientowałem się wtedy, że to taki zwykły błazen. Innym razem dostałem taki porządny łomot od gościa, który mierzył 180 cm. Nie spodziewałem się tego. Te dwie sytuacje były dla mnie dobrą lekcją. Zrozumiałem wtedy, iż pomiędzy być odważnym a być po prostu takim zwykłym zbirem istnieje duża różnica. Uczę tego podczas moich lekcji.

Co różni jiu-jitsu, którego uczysz od jiu-jitsu tradycyjnego?


Przystosowałem jiu-jitsu po prostu pod siebie. Pod swoją osobowość. Byłem słaby i nieporadny (z 175 cm wzrostu i wagą nie przekraczającą nigdy 63 kg). Nie mogłem wzorować się na swoim bracie [Carlosie], ponieważ jego jiu-jitsu oparte było na sile i dużych umiejętnościach. Nie posiadałem żadnego z tych atrybutów. Postanowiłem wtedy stworzyć jiu-jitsu, które znane jest obecnie, tzn. zmodyfikowałem jiu-jitsu brata, tak, aby mogli je trenować ludzie słabsi fizycznie. Wykorzystałem pewną zasadę prosto fizyki, jak moc, siła + dźwignia. Nie jesteś w stanie podnieść np. samochodu siłą własnych rąk, ale przy pomocy lewarka zrobisz to bez problemu. To jest właśnie ta zasada, którą się kierowałem. Stworzyłem techniki, które opierały się na zasadach działania dźwigni. Tej dźwigni znanej właśnie z Fizyki. To spowodowało, iż jiu-jitsu nabrało dużo lepszej formy, niż to praktykowane wcześniej. Dzisiejsze jiu-jitsu, którego uczy się cały świat jest moim jiu-jitsu.

Tzn, że później, by dobrze walczyć w jiu-jitsu, to już nie trzeba było być silnym?


Zgadza się. Jeśli zrozumiesz zasady mojego jiu-jitsu, to możesz sprać każdego w zasięgu wzroku [śmieje się]. Nie ma znaczenia, jak jest silny i zdolny, konieczne jest tylko prawidłowe wykorzystanie/zastosowanie zasady dźwigni w danej technice. Nawet teraz, w moim wieku, mogę jednym palcem spowodować, że będziesz leżał na ziemi [Helio wstaje i ustawia mnie naprzeciw siebie. Następnie układa moje ręce w taki sposób, że obejmują jego szyję. Dwie sekundy później nie wiem, jak, ale klęczę już na ziemi]. To jest coś w stylu mysiej pułapki. Sama pułapka nie poluje na mysz, nie ściga jej, ale kiedy mysz położy swoje pazurki na serze, dopiero wtedy reaguje. Chcę powiedzieć, że każda forma agresji ma również swój odpowiednik w postaci obrony. To typ/rodzaj agresji określa, jaka będzie właściwa obrona przed nią.

Jakie są najpopularniejsze rodzaje agresji?


Jest ich mniej niż dziesięć. Może to być uderzenie pięścią, kopnięcie, uderzenie głową, z użyciem kija, noża... Jiu-jitsu zna ok. 100 typów obron przed ww. aktami agresji. Na każdy typ ataku są 3-4 możliwości obrony. Nawet ja, który nigdy nie ważył więcej niż 63 kilogramy, przewracałem facetów po 120 kg wagi. To jest właśnie to, co mój syn Royce zademonstrował podczas jego walk w UFC.

The Ultimate Fighting jest jednym z wynalazków rodziny Gracie?


Oczywiście. The Ultimate Fighting został wymyślony przez mojego syna Roriona. Każdy na świecie, kto trenuje sztuki walki, mówi że to co ćwiczy jest najlepsze, więc aby w końcu dowiedzieć się, jak to z tym jest, który styl jest najbardziej efektywny, Rorion stworzył właśnie UFC. Mój inny syn - Royce pokonał wszystkich, którzy potykali się z nim. Jest on niepokonanym mistrzem [wywiad został opublikowany w styczniu 2001 roku]. To zrobiło duże wrażenie na Amerykanach, tak więc dzisiaj, wszyscy na całym świecie znają nasze jiu-jitsu, nawet Japończycy, którzy wymyślili walki [śmieje się]. Nasza rodzina wciąż ma silne tradycje związane z jiu-jitsu.


Tak przy okazji, to jakie są początki rodziny Gracie?

Mój wspaniały pradziadek, James Gracie był Szkotem. Miał na pieńku z tamtejszą władzą i emigrował do Brazylii. Jego syn, a mój dziadek Pedro, był bankierem w Rio de Janeiro i miał 18-ścioro dzieci, razem z moim ojcem. Prawie wszyscy byli dyplomatami. Mój ojciec, Gastao, który mówił w pięciu językach miał pracować, jako dyplomata w Środkowej Ameryce, ale zanim opuścił Belem da Para, zakochał się w mojej mamie - Cesalina. To spowodowało, że nigdzie nie wyjechał. Został importerem dynamitu i całkiem dobrze mu się powodziło. Rodzice mieli 5 synów (Carlos, Oswaldo, Gastao Jr., Jorge i Helio) oraz 3 córki (Mary, Helena i Ilka). Po śmierci dziadka, opuścili Belem i przyjechali do Rio de Janeiro.

Dyplomacja i pasja, to jak historia z filmu, ale gdzie w tym wszystkim wzięło swój początek jiu-jitsu?

Mój brat Carlos (zmarł w 1995 roku w wieku 94 lat) uczył się walczyć pod okiem japońskiego nauczyciela w Belem o nazwisku - Mitsuyo Maeda, który znany był również, jako Conde Koma. Był on byłym mistrzem jiu-jitsu (oraz japońskim attache ds. handlu na Brazylię). Maeda uczył różnych technik Carlosa i dawał też lekcje jego znajomemu w Bank of Brazil. Później traktował to, jak swoją profesję.

Czy Ty również byłeś uczniem Maeda?


Nie, ponieważ jako najmłodszy z braci, nie byłem po prostu wystarczająco duży. Nawet nie brałem lekcji u Carlosa, choć brał to pod uwagę mój drugi ojciec. Byłem uczniem przy Colegio Diocesano of Rio i to był dla mnie niezły zamęt, jak i było mi bardzo ciężko z powodu swojej ogólnej nieśmiałości. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie, w jaki sposób próbowałem przekonywać moją mamę, aby zabrała mnie z tej szkoły. To był trzeci rok szkoły podstawowej. Prawie do 14 lat ciągle słyszałem, jak moja mama daje lekcje innym. Jeszcze przez ok. półtora roku mogłem, jak papuga powtórzyć dokładnie wszystko co moja mama przekazywała studentom. Pewnego dnia zdarzyło się tak, że Carlos był nieobecny w akademii i ja go zastąpiłem. To właśnie wtedy zdecydowałem, że stworze swoje własne jiu-jitsu.

Część rodziny Gracie przypisuje sukcesy jiu-jitsu twojemu bratu Carlosowi. Tzn., że były dwa różne, jakby style walczenia w waszej rodzinie?


Tego nie można w ten sposób porównywać. To tak, jakbyś porównywał samolot stworzony przez Santos-Dumont (wynalazca i konstruktor sterowców) z dzisiejszym odrzutowcem. Kto chciałby dzisiaj lecieć jego samolotem? Albo, kto chciałby jeździć dzisiaj Fordem z 1930 roku? Chcę powiedzieć, że to nie ja wymyśliłem jiu-jitsu, ja tylko wziąłem część tego tradycyjnego starego jiu-jitsu i bazując na nim, udoskonaliłem je.


Jak doszło do Twojego debiutu na ringu?


Miałem wtedy 17 lat i walczyłem z brazylijskim mistrzem boksu - Antônio Portugal. Pokonałem go w 30 sekund. Bokser strzelał we mnie tymi swoimi ciosami, ale ja go sprowadziłem do parteru i tam będąc na nim, założyłem mu arm-lock.

W jakich innych walkach musiałeś bronić swojego honoru i honoru jiu-jitsu?

Jedna z nich była z Japończykiem Ono z akademii w Sao Paulo. Miałem wtedy 37 lat. Mieliśmy walczyć w rundach po 20 min. Po pierwszej z nich, byłem tak wyczerpany, że prawie nic nie widziałem. Właściwie to byłem prawie omdlały. Mój brat dał mi do powąchania amoniak. W drugiej i trzeciej rundzie doszedłem do siebie. Miałem już go prawie poddanego, ale na jego szczęście zabrzmiał gong kończący rundę i to go uratowało. Przez następne rundy unikał walki, uciekając po ringu przede mną. Pojedynek skończył się bez wskazania zwycięzcy, ale przyniósł mi rozgłos i sławę.


Walczyłeś w 1951 roku z japońskim mistrzem Yukio Kato. Ten pojedynek do dzisiaj cieszy się popularnością. Powiedz coś o tym.

Japońskie czasopismo Asahi Shimbum zasponsorowało przyjazd do Brazylii trzem japońskim mistrzom. Jednym z nich był Kato, który wyzwał mnie do walki. Pierwszy pojedynek był na Maracanie i nie wyłonił zwycięzcy. Walka trwała 3 rundy. W drugim podejściu (w Pacaeembu, Sao Paulo) wygrałem z nim w 2 rundzie. Po nim przyjechał Masahiko Kimura, który ważył 98 kg i był niepokonany od 50 lat. Naszą walkę oglądał sam prezydent - Eurico Gaspar Dutra. Kimura przed pojedynkiem powiedział, że jeśli nie pokona mnie w mniej niż 3 minuty, to tytuł należy do mnie. Walczyłem z nim przez 15 minut.


I zdobyłeś tytuł?

Nie wygrałem tej walki, ponieważ mój brat Carlos rzucił ręcznik kiedy zobaczył, że mam założoną dźwignię na rękę (ten rodzaj dźwigni, znany jest dzisiaj pod nazwą właśnie kimura, od nazwiska Japończyka). Kiedy Kimura próbował opuścić ring, sędzia zapytał mnie, czy to koniec i potwierdziłem to, ponieważ wiedziałem, że mój brat rzucił ręcznik i byłoby nie fair zaprzeczać temu. Jednak do dzisiaj nie jestem do końca przeświadczony o jego zwycięstwie.


Gdybyś miał walczyć z bokserem Acelino da Silva o Popó, to czy byłaby to łatwa walka?



Popó to olbrzym. Uwielbiam i szanuję go. Jednak żaden przeciwnik trenujący inny styl walki, nie ma szans z dobrym zawodnikiem jiu-jitsu. Popó byłby pokonany w 2 minuty. Walczyć przeciw jiu-jitsu, to samobójstwo. Wykończyłbym go szybko, ponieważ, kiedy pozbawiłbym go możliwości uderzania, to nic nie groziłoby mi już. Pokłady jiu-jitsu są ogromne.


Odniosłeś kiedykolwiek kontuzję walcząc?

Nigdy. Spadłem kiedyś z dachu podczas drobnych robót remontowych i złamałem cztery żebra [śmieje się]. Innym razem podczas wypadku na rowerze, złamałem nogę [śmieje się]. Swoją pierwszą oficjalną walkę stoczyłem w Rio w 1934 roku. Miałem wtedy 20 lat. To była walka vale tudo, z uderzeniami i kopnięciami. Mój przeciwnik ważył 100 kg, ale to ja wygrałem [śmieje się].


Jaka jest różnica między jiu-jitsu a vale tudo?



Jiu-jitsu ma zasady, jak podział na wagi, pasy, limity czasowe. Vale tudo, to bijatyka, w której robisz co chcesz. Jiu-jitsu daje możliwość nawet słabemu być efektywnym. To jest właśnie ta moc dźwigni przeciw brutalnej/nieokiełzanej sile.


A w ulicznej walce również nigdy nie doznałeś kontuzji?


Nie [śmieje się]. Pewnego dnia mój brat Carlos będąc w oknie akademii wyrzucił kawałek chleba i trafił w sprzedawcę kurcząt. To był taki dowcip, ale sprzedawca rozłościł się. Wtedy Carlos wysłał mnie na dół, by pogadać z tym gościem. Założyłem mu duszenie i gość padł na chodnik nieprzytomny. Kiedy odzyskał świadomość, nie pamiętał nic z tego co się wydarzyło. Kiedy człowiek traci przytomność z powodu ograniczenia dopływu krwi do mózgu, to rezultatem tego jest właśnie pewien rodzaj amnezji. Osoba w takim stanie pozostaje przez jakiś czas.


Czy miałeś jakieś inne przygody związane z uliczną walką?



Nie było tego dużo, ponieważ ja walczyłem przede wszystkim w ringu, a nie na ulicy. Pamiętam, jak innym razem kierowca taksówki zablokował mi możliwość wyjścia z auta albo to ja jemu zablokowałem. W każdym bądź razie po krótkiej wymianie zdań wyszliśmy z samochodów na chodnik i uśpiłem go stosując jedną z technik duszenia. Potem wsiadłem w samochód i odjechałem.


To były wszystkie walki jakie miałeś?


Miałem jeszcze jedną w Petropolis (dzielnica Rio de Janeiro). Kierowałem pracami na pewnej budowie i jeden kierowca ciężarówki wyskoczył z kabiny z zamiarem wszczęcia bójki ze mną. Wcześniej w dość arogancki sposób zwyzywał mnie. Jego również zadusiłem i poszedł spać.


Nigdy nie miałeś obawy, że stosując technikę duszenia możesz kogoś zabić?

Nie. Dokładnie potrafię określić moment kiedy należy przestać dusić. Zanim ktoś umrze, po prostu staje się omdlały. Facet umrze tylko wtedy, jeśli po tym momencie w dalszym ciągu masz założone duszenie. Duszenia są moją specjalnością. Właśnie z tego tytułu byłem znany i sławny w Japonii. Z powodu mojej ogólnie słabej budowy, musiałem szybko unieszkodliwiać rywala. Kiedy złapiesz już dobrze czyjeś gardło, to nie ma silnego. Każdy pęka i zasypia bardzo szybko [śmieje się].


W którym momencie użycie technik jiu-jitsu staje się uzasadnione?


W momencie kiedy tłumaczenia, normalna ludzka rozmowa zawodzi i ktoś mimo naszych starań staje się agresywny. Co wcale nie oznacza, że wtedy możesz już przejść do rękoczynów. Jeśli jesteś przekonany, że sprawę można jeszcze pokojowo rozwiązać, to w dalszym ciągu próbujesz konwersacji. Jeśli to dalej nie pomaga, no to wtedy nie masz wyboru. Wtedy działasz w samoobronie i nie łamiesz prawa.

Jaki był powód tego, że zostałeś zaaresztowany?


To było 66 lat temu (licząc od roku 2001). To był okres moich największych kłopotów. Słynny brazylijski fajter, Manoel Rufini dos Santos (były mistrz Luta Livre) chciał bardzo pokazać, że my Gracie, jesteśmy niczym. Zerem. Wszystko wydarzyło się w Tijuca Tenis Clube w Rio de Janeiro. Tam dałem mu odpowiedź na jego brednie. Po prostu wszedłem do sali, w której on był i powiedziałem, że przybyłem, aby zmusić go do odszczekania wszystkich tych bzdur, które mówił na nasz temat. Wtedy rzucił się na mnie z pięściami. Szybko sprowadziłem go na ziemię. Skończyło się na tym, że doznał dwóch poważnych rozcięć głowy i pęknięcia obojczyka. Ogólnie krew z niego tryskała.


I co było dalej?

Rozpoczął się proces sądowy przeciwko mnie i zostałem skazany na 2,5 roku więzienia. Odwoływałem się do wyższej instancji. Moim adwokatem był Romero Neto. Niestety dla mnie, wyrok został podtrzymany a sędzia w uzasadnieniu powiedział, że dzisiaj spotkało to Manoel Rufino dos Santos, a jutro może spotkać każdego z nas.

Jak długo byłeś w więzieniu?

Nigdy nie byłem w więzieniu. Dwie godziny po wydaniu wyroku prezydent Brazylii - Getúlio Vargas, przeprosił mnie. Jeden z moich uczniów - Rosalina Coelho Lisboa miał brata, który był ambasadorem i był bardzo blisko Getúlio, interweniował u niego w mojej sprawie, mówiąc mu, że wyrok jest krzywdzący i niesprawiedliwy, bo czy to jest normalne, aby młody chłopak szedł do więzienia z powodu zwykłej ulicznej bójki. To był dobry człowiek i przeprosił mnie. Tak więc sąd apelacyjny wyszedł na tego, który demoralizuje [śmieje się]. Po tym wszystkim, spotkałem się jeszcze kilka razy z Getúlio, jak i trenowałem jego syna - Maneco.

[wyjaśnienie: Vargas był prezydentem Brazylii od 1934-1945 i ponownie od 1950-1954. Helio urodził się w 1913 roku. Jeśli ta historia wydarzyła się 66 lat temu (licząc od 2001 roku), to musiał to być rok 1935 i Helio miał wtedy 22 lata].

Twój bratanek Ryan również miał problemy z prawem, kiedy w jednym z klubów nocnych w Rio, pobił i dźgnął jakiegoś gościa (było to w lutym 2000 r.). Czyż nie?

Szczerze mówiąc, to jest to żałosne. Nikt nie ukrywa tego, że obecnie nasza rodzina Gracie jest podzielona na dwie części. Pierwsza, to cześć, rzekłbym wywodząca się od Carlosa, mojego brata, człowieka o wielkiej odwadze, pobłażliwości i żelaznych zasadach moralnych. Jego jedynym błędem było to, że miał aż 21 dzieci z pięcioma różnymi kobietami, co doprowadziło do utworzenia ogromnego klanu, liczącego ponad 150 osób, bez jednego wyraźnego lidera, w którym każdy robi co chce, bez żadnej kontroli i większych konsekwencji. Taka totalna dezorientacja. Nie mieści mi się to w głowie. W tej sytuacji, to normalne, że w tak licznej rodzinie jest wiele różnych osobowości, charakterów, typów człowieka. Druga część rodziny jest moją częścią z dziewięciorgiem dzieci, które sławią jiu-jitsu w świecie. Prawda jest też taka, że aby wzrosła sprzedaż różnych magazynów i czasopism, to potrzebny jest jakiś news ze słynnym, znanym nazwiskiem. Dziennikarze nie są zainteresowani pisaniem o ludziach, którzy mają czyste sumienia. Potrzebują jakiejś sensacji i to najlepiej jeśli ona dotyczy kogoś, kto ma znane nazwisko.

To nie jest pytanie. Ten wypadek Ryana był newsem, bo zasługiwał na to by nim być. Ryan został oskarżony o usiłowanie zabójstwa i był osadzony w areszcie.
Moje dzieci nigdy nie były zamieszane w tego typu rzeczy, które bezpośrednio wiążą się z łamaniem prawa i tyle. Nie jestem w stanie nic więcej tutaj powiedzieć.

Jaki jesteś w domu. Czy jeśli nie zgadzasz się z czymś lub kimś, to mocno/ostro to manifestujesz?
W domu nic się nie dzieje bez mojej wiedzy. Jeśli ktoś coś mówi i nie zgadzam się z tym, to po prostu mówię, że nie podoba mi się to lub że to nieprawda. Wołam wszystkich i tłumaczę. Przykładam dużą uwagę do nawet pozornych, nic nie znaczących rzeczy.


Daj jakiś przykład?


Moja żona uważa, że wielu rzeczy nie pamiętam. Ktoś np. powiedział coś o mnie, że byłem w błędzie. Proszę wtedy o dowód tego. Dzisiaj jest tyle ludzi, mówiących różne bzdury na temat naszej rodziny, że nie sposób to wszystko ogarnąć, a tym bardziej tym wszystkim kłamstwom zaprzeczyć i sprostować.


OK, to może przejdźmy teraz do przyjemniejszych tematów. Jak jiu-jitsu podchodzi do spraw związanych z seksem?
Powiem tak - seks z kobietą wiązał się u mnie zawsze z celem reprodukcyjnym. Nigdy nie miałem seksu dla samego seksu. Tego też uczyłem moich synów, jak i wnuków. Kiedy byłem młodszy mogłem mieć mnóstwo kobiet. Byłem znany i szanowany w kraju. Wszystkie młode dziewczyny interesowały się mną. Dawałem małego buziaka, trochę uścisków, pokręciłem się z nimi tu i tam, ale nie posuwałem się za daleko. Byłem w tym postanowieniu silny. Kiedy one dawały mi do zrozumienia, że chcą czegoś więcej, wtedy szybko pytałem się, czy chcą mieć ze mną dzieci, ponieważ wszystko czego pragnę, to właśnie dzieci. To szybko studziło ich zapał [śmieje się].


Skąd czerpałeś tę moc, by temu się oprzeć?


To brało się z moich przekonań, jak i szacunku dla natury. Potrafię zapanować nad pokusą przyjemności poprzez stawianie sobie szeregu pytań związanych z etyką życia. Nauczyłem się tego od swojego brata Carlosa, który był spirytualistą.

Czy uważasz, że seks jest zły?

Nie mam nic przeciwko niemu, ale aprobuję tylko seks pomiędzy obojgiem ludzi, którzy się miłują i dlatego chcą to robić. Seks dla samego seksu jest niepotrzebną stratą energii, a już najgorszą rzeczą jest mieć seks bez spełnienia tego daru/powinności danej nam przez naturę. Mówiąc inaczej - seks służy do celów prokreacyjnych. Mam siostrę, która jest zakonnicą (Mary, 85 lat). Rozgniewała mnie tym. Wolałbym, żeby już była takim obibokiem/lekkoduchem. A tak zakończy swą misję ziemską jako kobieta, której zależało, aby być dziewicą. Chcę powiedzieć, że kobieta, która ma piersi, jajniki i która jest zdrowa powinna mieć dzieci. Należy żyć w zgodzie z naturą a nie przeciwko niej.


Ile razy kochałeś się w swoim życiu?

[Chwilę milczy] Popatrz, byłem mistrzem świata, który miał niewiele tych momentów. Oceniam, że gdybym chciał, to mógłbym się kochać ze wszystkimi kobietami w Brazylii, ale miałem stosunek z lekko ponad dziesięcioma kobietami i tylko tymi, które zgodziły się mieć dzieci.

Hm, więc sumując - jeśli masz 9 synów, więc robiłeś to może trochę więcej niż 9 razy.

Nie można tego w ten sposób liczyć. Były takie momenty, że kochałem się przez całe wieczory, ponieważ Bóg nie chciał współpracować. Kochałem się wiele razy, aż do momentu, kiedy wynikiem tych współżyć była ciąża. Wydaję się, że nie miałem zbyt wiele tych momentów, z racji liczby kobiet, z którymi miałem seks. W całym swoim życiu miałem 10 kobiet i to dlatego, że sam tak chciałem. Miałem ok. 30 dziewczyn, ale tak jak mówiłem, nie przekraczałem pewnych granic.

Czy używałeś prezerwatyw?



[zdecydowanie] O mój Boże! Nigdy nie używałem prezerwatywy. Nie ma na świecie takiej kobiety z którą kiedykolwiek użyłbym tego. Nawet gdyby to była ostatnia kobieta na ziemi. Wolałbym raczej umrzeć niż zrobić to. Moje dzieci również nie używają prezerwatyw i mam 28 wnucząt.


Zadając to pytanie, miałem raczej na myśli, czy Ty i Twoi synowi zabezpieczacie się przed AIDS?



[z oburzeniem i zdenerwowaniem] To może być pomocne dla wszystkich tych, którzy są zdeprawowani i żyją w permanentnej nieczystości. Żadne z moich dzieci nie aspiruję do roli Don Juana. AIDS jest straszny dla kogoś, kto seks traktuje jak przygodę i uprawia go z każdym. Taka osoba jest dla mnie nie wiele więcej warta od psa.

Czy przed walką powinno się unikać seksu?


Nawet wielki mistrz po seksie nie jest wstanie zaprezentować się na 100% swoich możliwości. Każdy champion ponosi tutaj konsekwencje, bez wyjątku. Seks pochłania ogromną ilość energii. Jeśli akt płciowy służy poczęciu człowieka, to ileż siły trzeba w to włożyć. Można kochać się po walce, ale nie mogę powiedzieć, że akurat ja to pochwalam i polecam. To jest indywidualna sprawa każdego z nas.


Ile razy byłeś żonaty?


Dwa razy. Z moją pierwszą żoną Margaridą, żyłem przez 50 lat. Miałem z nią trzech synów (Rorion, Relson, Rickson). Kiedy zmarła, ożeniłem się z moją obecną drugą żoną Verą (jest on o 32 lata młodsza od Helio). Ona dała mi 6 dzieci. Nie jest mężczyzną, który porzuca żony.

Dlaczego imiona Twoich wszystkich dzieci zaczynają się na literę „R"?
(Rorion 50; Relson 48, Rickson 42, Rolker 36, Royler 35, Royce 34, Rherika 32; Robin 29; Ricci 23 [wiek aktualny na rok 2001]).


Ponieważ litera „R“ jest silną literą. Ta litera ma w sobie niesamowitą moc. Które imię wg Ciebie jest mocniejsze: „Orion" czy „Rorion"? Oczywiście „Rorion". To tak samo, jak uważał mój brat Carlos. Imiona jego dzieci zaczynają się na litery - „R", „C" i „K".


Który z Twoich synów, to najlepszy fighter?


Technicznie wszyscy są na tym samym poziomie. Obecnie (2001 r.) Rickson uchodzi za lidera rodziny, ponieważ jest najsilniejszy i waży prawie 90 kg. Rorion również był silny, ale już nie walczy. Zamiast tego zajmuje się akademią i karierą brata (Royce’a). W naszej rodzinie każdy jest mistrzem.


Żaden z nich nie poszedł inną drogą niekoniecznie związaną z jiu-jitsu?

Rorion jest również prawnikiem i dobrym zarządcą. Cała reszta po skończeniu szkół poświęcała się jiu-jitsu.

Rorion pisze książkę w Twoim imieniu. Co za historię pragniesz przekazać?

Przede wszystkim prawdę o jiu-jitsu. Wnuczka mojej siostry (Reyla), pisze książkę o moim bracie Carlosie. Uważam, że będzie bardzo ciężko oddać jej całą tę autentyczność brata, ponieważ ona urodziła się kiedy on miał już prawie 65 lat. Wydaję mi się, że po skończeniu pisania, będzie to dzieło niekompletne, żeby nie powiedzieć pozbawione pewnych istotnych rzeczy z życia brata o których tylko on sam wiedział i tylko on mógł to przekazać, a nie ludzie, którzy pewnych faktów po prostu nie znają i nie wiedzą. Wierzę, że moją książka będzie bardziej prawdziwa. Będzie autentyczna.

Czy zamierzasz przeczytać jej książkę?



Tak zamierzam, ale tylko po to, aby zobaczyć, jakie bzdury ona tam napisała.


Brzmi to trochę zawistnie.


Nie, wcale nie. Rzecz polega na tym, że Carlos nie zakładał swojego kimona, by ćwiczyć swoje dzieci. Jedynym, który uczył jego dzieci byłem ja. Reyla pisze książkę o człowieku, którego nie znała. Nieporozumieniem jest pisać książkę na podstawie wywiadów z ludźmi, którzy tak naprawdę nie znali mojego brata. Każdy mówi co chce i jak chce, wg swoich interpretacji, a to niczego sensownego nie wnosi. Ona chce wykorzystać nazwisko Gracie, ale nawet nic nie wie o jiu-jitsu.

Rorion opatentował w Stanach nazwisko Gracie do określenia Twojego/waszego jiu-jitsu (Gracie Jiu-jitsu). Czy to ciągle obowiązuje?


Rorion opatentował tę nazwę Gracie Jiu-jitsu, jako metodę nauczania już lata do tyłu, a to dlatego, aby uniknąć sytuacji, w której Amerykanie mogliby w sposób nieczysty wykorzystywać nasze nazwisko do swoich interesów. Patent jest ważny na długie lata, ale po jego wygaśnięciu nie może być odnowiony. Amerykański rząd uważa, że obecne jiu-jitsu jest całkowicie nową sztuką walki. Zgadzam się z tym, ponieważ to jest dowód uznania dla mojej szkoły. Otrzymałem od amerykańskiego rządu certyfikat, potwierdzający, że to ja jestem twórcą jiu-jitsu, które praktykuje, trenuje, ćwiczy się w USA.


W czasach dzisiejszych, by móc czuć się bezpiecznie, lepiej się uzbroić, czy uczyć jiu-jitsu?


Pistolet ma dwie strony medalu. Jeśli np. włamywacz znajdzie twoją broń, to może jej użyć przeciwko tobie. Ale ten sam włamywacz nie może zobaczyć twojego jiu-jitsu, czy też okraść cię z jiu-jitsu i możesz podjąć samoobronę przed nim bez ryzyka, że zostaniesz rozbrojony. Nie należy nigdy używać broni.


Jak broniłbyś się w przypadku napaści?


To zależy. Gdyby to był jeden napastnik w rozsądnej odległości ode mnie, to wybiłbym mu broń z ręki jedną z technik. Jeśli zaś byłoby ich kilku i byliby uzbrojeni, to oddałbym im po prostu wszystko, co akurat miałbym na sobie, ponieważ nie jestem głupi. W tego typu sytuacji, nierozsądnym jest stawiać opór, ponieważ łatwo można stracić życie. Złodziej zazwyczaj sam jest w strachu i nie ufa nawet sobie. Ma tylko ten swój pistolet. Każda nieprzewidziana reakcja i on strzela. Najbardziej niebezpieczną rzeczą u brazylijskiego bandziora jest jego własny strach. Jeśli chodzi o mnie, to gdybym nagle poczuł ochotę zaatakować kogoś, to nie potrzebowałbym broni. Wystarczającym byłoby złapać jego szyję i zabieram wtedy wszystko co chcę.


Nie licząc jiu-jitsu, to który ze sportów jest najbardziej efektywny jeśli chodzi o samoobronę?

Boks. Ma tylko jedną wadę - potrzeba dużo czasu, zanim będzie się nokautowało przeciwników [tzn. będzie się wystarczająco zręcznym, szybkim]. Musisz też uderzyć swojego rywala, jako pierwszy. Dobry bokser we walce, to coś wspaniałego. By nim być potrzeba wiele treningu. W jiu-jitsu, 40 lekcji ze mną to wystarczająco, by obronić się. Dwa razy w tygodniu, by podświadomie przyswoić wszystko.


Jaki typ adepta jiu-jitsu jest najlepszy? Który możne osiągnąć bardzo dobre wyniki?


Taki, który nie zadaje zbędnych pytań. Inteligentni studenci są bardzo trudni w prowadzeniu.

Dlaczego?


Ponieważ uczeń inteligentny ma tendencje do planowania technik jeszcze przed ich wykonaniem, co często prowadzi go do porażki. Z takim podejściem on nie może wyjść poza pewne ramy i w końcu czuje się zagubiony. Ja chce nauczyć go refleksu, szybkiej reakcji na zmieniającą się sytuacje. Ja nie uczę schematów zachowywania się we walce. Kiedy taka osoba zaplanuje sobie jakąś technikę i wyczekuje tego momentu, w którym to zrobi, to tak naprawdę niczego nie rozumie. Wszystko będzie zawsze nie tak, źle. Dziecko, dziewczynka, nawet idiota szybciej się uczy od inteligentnego ucznia. Dziecko po prostu trenuje i nie zadaje pytań.


Tzn., by być dobrym fajterem jiu-jitsu, trzeba być głupim?


TO NIE TAK!!! [złości się]. Nauka jiu-jitsu to coś jakby działanie na podświadomość. Nie świadomość. Ja nie uczę po to, by uczeń poznał jiu-jitsu, ale po to, by umiał je zastosować. To jest ta różnica. Jeśli uczę czegoś osobę inteligentną, to ona szybko wszystko przyswaja, bo ma dobrą pamięć, ale dobry uczeń może również dobrze wszystko wykonywać bez myślenia. Jeśli ten co liczy tylko na swoją pamięć, nagle poczuję pustkę w głowie, to jest przegrany. W tym wszystkim nie chodzi o ładne, pełne gracji przemyślane ruchy, ale raczej o ten jeden właściwy ruch w tej jednej, jedynej chwili, który wynika bardziej z refleksu i automatyczności, tym bardziej jeśli jesteśmy poddani pewnemu stanowi agresji, podniecenia, takie rzeczy zawsze przytrafiają się w momencie kiedy coś nas zaskoczy.

Jak sobie radziłeś z tym? Tzn. jak uczyłeś tych inteligentnych studentów?


Starałem się pokazać im, że nie zawsze będą mogli skorzystać, czy też liczyć na swój rozum. Kazałem im w parterze w trakcie sparingów, szybko wybierać najlepsze rozwiązania w danej sytuacji, bez zbędnej przerwy na pomyślenie i zastanowienia.


Czy człowiek z natury lubi walczyć?


Mężczyźni urodzili się by być wojownikami. Cały czas toczą walkę - ucząc się, pracując, opiekując się swoją rodziną. Z kolei kobiety nie rodzą się po to, by walczyć. Obecnie jednak, kobiety również toczą walkę, ale dlatego, że nie mają nikogo, kto by zaopiekował się nimi. Kobieta powinna zajmować się domem. Mężczyzna urodził się, by walczyć w życiu, a kobieta urodziła się, by troszczyć się o swojego wojownika.

Co myślisz o tzw. kobietach wyzwolonych?


Poczekaj chwilkę. [Helio wychodzi, by za chwilę wrócić z aktówką, z której wyciąga jakiś rękopis i zaczyna czytać] „Łatwym jest dla mnie rozpoznać mężczyzn, którzy lubią kobiety wyzwolone: zniewieściali, leniwi, jednostki słabe i tchórzliwe, to jedyni, którym odpowiada taki typ kobiety. Natura nie stworzyła mężczyzn i kobiety w wyniku jakiegoś błędu, lecz przydzieliła im określone zadania. Mężczyzna odpowiedzialny jest za opiekę nad kobietą. Kobieta odpowiedzialna jest za opiekę nad dziećmi, które jutro staną się mężczyznami. [chowa z powrotem kartkę do teczki]. Problem dzisiaj wygląda tak, że kobiety, biedne istoty, nie mają za bardzo innego wyboru, jak próbować być „wyzwolonymi".


Czy to nie był radykalny machoizm?

Nie miałem wcale na myśli machoizmu. Jestem po prostu mężczyzną. Machoizm to moda, pewien styl bycia. Mężczyzna, który nie jest macho, nie jest mężczyzną, tak samo, jak kobieta, która nie ma w sobie kobiecości, nie jest kobietą.


A co z kobietami, które chcą coś w życiu osiągnąć?

Nie pochwalam tego. Kobiety powinny troszczyć się o swoich mężczyzn. Teraz, kiedy patrzę na nagą kobietę, to staram się analizować całość. Czy wszystko ma na swoim miejscu w pełnej harmonii, czy jest dobrego zdrowia. Nie myślę o seksie. Wcale nie. Jestem po prostu wdzięczny naturze za ten cud, którym jest kobieta. [chwila ciszy] Różnego rodzaju czasopisma poświęcone jiu-jitsu zamieszczają ostatnio na swoich łamach zdjęcia roznegliżowanych kobiet nadając im sportowy charakter. Nie akceptuję tego. To nie ma nic wspólnego z walką. Nigdy nie zgodziłbym się, aby moja dziewczyna pozowała nago. Chyba tylko wtedy, gdybym był mięczakiem. [Helio bierze do ręki magazyn jiu-jitsu i otwiera na stronie z Feiticeira (Joana Prado - obecnie żona Vitor Belforta)]. Jej chłopak musi być niezłym mięczakiem.


Jej chłopakiem był Vitor Belfort.

To przykre. On jest początkującym w jiu-jitsu. Zna tylko podstawowe zasady walki. Kiedyś przeprowadziłem z nim rozmowę przez telefon.

Dlaczego?


Źle wypowiadał się na temat mojego syna Royce’a. Zadzwoniłem do niego i spytałem się, czy chciałby się sprawdzić z moim synem. Odpowiedział mi, że on walczy tylko za pieniądze a to nie jest w moim stylu. Taka odpowiedź oczywiście nie była zadawalająca dla mnie. Przez tę odpowiedź pokazał, że tak naprawdę sam nie wie czego chce. On walczy dobrze, ale to nie jest zawodnik skutecznym. Dał temu wyraz w niejednej walce.


Jakie znane osoby trenowały u Ciebie w akademii?

Mario Andreazza, były minister transportu w okresie kadencji prezydenta Medici, były prezydent Brazylii - Joao Baptista Fiqueiredo, w czasach kiedy pracował we wywiadzie wojskowym oraz Roberto Marinho...

Czy to byli dobrzy zawodnicy?

Mniej więcej [śmieje się z politowaniem]. Ci panowie byli zawsze bardzo zapracowani. Zawsze brakowało im czasu na trening. Wiecznie byli czymś przejęci.

Twoja rodzina stała się bogata dzięki jiu-jitsu?

Nie byliśmy bogaci. Moje dzieci pracowały ciężko, zarówno tu, jak i tam. Żyło nam się dobrze, ale nie mieliśmy dużo pieniędzy. Mieliśmy bardzo duże wydatki. Jeśli zarobiliśmy np. 200 tys., to połowa z tego szła na podatki. Moją farmę (320 tys. metrów kw., mieści się w Itaipava, w górzystym regionie Rio) kupiłem w czasach, kiedy ziemia była bardzo tania. Dzisiaj jest z kolei bardzo droga i nikt nie chce wyłożyć tylu pieniędzy, by ją kupić. Zatem zarówno wcześniej, jak i teraz nie jesteśmy bogaci.

Pomimo sławy i wielu sukcesów, powiedziałeś, że chciałbyś, aby Twoi synowie przestali walczyć. Dlaczego?
W młodości, entuzjastycznie nastawiony do moich dokonań i odkryć w sferze jiu-jitsu, zacząłem walczyć, by udowodnić, że były one dobre i słuszne. Chciałem, żeby każdy Brazylijczyk wiedział co to jiu-jitsu. W czasach dzisiejszych nie jest już koniecznym walczyć dla tego typu idei. Nie mam już nic więcej do udowodnienia w kwestii słuszności moich założeń i dokonań. Tak więc poradziłem moim synom, aby przestali walczyć, lecz decyzja należy tylko do nich. Jeśli oni zadecydują by dalej walczyć i poprzez to zarabiać pieniądze to niedobrze. Dzisiaj nawet jiu-jitsu stało się komercyjne.

Zwróciłeś się do wszystkich szkół, które trenują/szkolą bandytów spotykanych zazwyczaj z Pit Bullami przy nodze, by trzymały się zdala od jiu-jitsu.

Tego typu akademie nie powinny być otwierane. To jest błąd rządu, który nie przeprowadza kontroli w szkołach. Obecnie otworzyć akademię jiu-jitsu nie stanowi żadnego problemu i wielokrotnie ich właściciele nie posiadają nawet żadnego certyfikatu.


Tacy ludzie kreują negatywny wizerunek jiu-jitsu, które może kojarzyć się z przemocą?

Oczywiście. Prawdziwy zawodnik jiu-jitsu nie chodzi i bije wszystkich wokół. Nasze umiejętności obronne są wykorzystywane po to, by neutralizować agresję. To jest taka antyreklama dla naszego jiu-jitsu. Niedługo każdy bezsensowny akt przemocy ze strony tych ludzi będzie przypisywany pod zasługi rodziny Gracie.


Lubisz oglądać filmy z Jean Claude Van Damme?


To jest podpucha. On jest tylko artystą, a nie fighterem. No ale we filmie wszystko pięknie wygląda. Walki są opracowywane choreograficznie. Nie zobaczysz tam nic z jiu-jitsu. Moi synowie szkolili też aktorów, jak np. Chuck Norris, Steven Seagal i Mel Gibson. Lubię oglądać takie filmy. Nie muszę wtedy myśleć, bo fabuła jest zawsze taka sama. We filmach typu „bang-bang" młody bohater zawsze zwycięża z tymi złymi.


Jaki jest sekret Twojej długowieczności w dobrym zdrowiu?


Zawsze powtarzam, że jestem stary, ale jary. Mam 88 lat (w 2001 roku) i nie zamieniłbym się na lata z 50-cio latkiem. Nigdy nie miałem złych nawyków, jak palenie papierosów, picie alkoholu, czy podjadanie między posiłkami. Moja dieta również jest przemyślana. Jem ryby, ser (ale nigdy na ciepło), owoce, warzywa i chleb tylko raz dziennie. Nie mieszam różnego rodzaju kasz (lub zbóż) i nie tyje z powodu nadmiaru cukru. Nauczyłem się tego wszystkiego od mojego brata i nie byłem przeziębiony od 15 lat. Nigdy nie kochałem się więcej niż to było potrzebne do celów prokreacyjnych. Natura nie jest głupia. Jeśli złamiesz pewne zasady, to zostaniesz za to ukarany. W okresie późnej starości wszystko zostaje zweryfikowane. Dla niektórych będzie to powód do żalu i cierpienia.



tłumaczenie: Turn.

Źródło : www. mmamaniacs .pl
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 12917 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 85996
kiedyś oglądałem na discovery ( ? bodajże ) wywiad z helio , bardzo podobny do tego


sog jak wejdzie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paabloo ZASŁUŻONY
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 3237 Wiek 42 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 34974
to stary wywiad już jest

Grappling

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 720 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 5006
Ja tam go widzę pierwszy raz, na stronie źródłowej też jest podany jako nowość z 21.09.2005 więc sprzed 2 dni.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 12917 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 85996
z tekstu wynika że przeprowadzony był w 2001 nie wiem czy go nei czytałem ale najbardziej kojarzy mi sie z tym co na discovery czy na czymś widziałem


Weasley sog nei wskoczyłneistety
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Marian.B. ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 510 Napisanych postów 8840 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 54407
Daj soga Turnowi

Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 720 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 5006
Nie sog się liczy.
Zresztą to by było nie wporządku bo przecież lwią część roboty zrobił kto inny. Po prostu stwierdziłem, że wywiad ciekawy i warto zamieścić na forum.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
pinecone85 ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 4636 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22462
Super wywiad, dzieki wielkie olbrzymia przyjemnosc sprawilo mi czytanie go.Fragment tego wywiadu jest w jednym z HL Ricksona"Rickson is now champion of the family..."-ten wlasnie fragment.

Grappling

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 2613 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 11456
sog oczywiście

Profil Wanda http://www.sfd.pl/temat283518
Kompendium wiedzy o Pride FC
http://www.sfd.pl/temat283144
Yamaha TZR forum: www.yamaha-tzr.eu 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 59 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2224
Wrzućcie więcej takich tłumaczeń

być sobą i trzymać swego zdania to powszedni chleb ide z tym łeb w łeb...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 706 Napisanych postów 4378 Wiek 48 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 75792
po***any macho i samochwała z tego Helio, a na dodatek sexista

odkrył używanie źdwigni w walce? To się Kano w grobie przewraca...
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

K-1 GP w Osace - WYNIKI !

Następny temat

Fedor vs Sapp

WHEY premium