W Libanie podobno obowiązuje zakaz tracenia dziewictwa przed ślubem. Uważa się tam, że dziewictwo jest metaforą życia - kiedy je stracisz, to już na zawsze.
Także w Polsce większość społeczeństwa lubuje się w czystości i niewinności wszystkich kobiet i mężczyzn. Nie jest bowiem wesołym - dla prawdziwego Polaka - stan, kiedy cnota jest pogwałcona, a skromność wyśmiewana. Zwłaszcza, że na całym świecie następuje renesans ruchów czystości, a Polska nie powinna być „zaściankiem Europy". Zasadniczy problem mają jednak przede wszystkim dziewczyny. Jeśli będą uprawiać seks, uzna się je za „puszczalskie". Jeśli nie będą uprawiać - za nudne. Sam przydomek dziewicy niewiele jest lepszy, niestety, od miana d*****, gdyż to są dwie strony tego samego medalu. Dziewica ponadto cierpi - bez przyjemności d***** - za grzechy d*****: bo albo może, hipotetycznie, zostać dziwką albo już nią jest - w myślach.
Jak podaje The National Campaign to Prevent Teen Pregnancy, 2/3 aktywnych seksualnie nastolatków żałuje, iż nie poczekało dłużej z rozpoczęciem współżycia seksualnego. W rozmaitych akcjach i programach edukacyjnych i profilaktycznych w USA promujących samą wstrzemięźliwość seksualną brało udział 247 tys. młodzieży w roku 1986, ale już 3 mln 46 tys. w roku 1997. Tylko w USA, w ostatnich dziesięciu latach aż 2 mln amerykańskich nastolatków złożyło "śluby czystości".
W całym tym zamieszaniu chodzi też o wymiar czysto obywatelski ślubów czystości. W szczególności, o to, żeby postawić znak równości między płciami. Kiedy mężczyzna straci cnotę, nikt nic nie wie o tym. Na dobrą sprawę może on tracić cnotę wiele razy lub nawet - jak rzucanie palenia - robić to codziennie, bo każdego dnia od nowa: do momentu pierwszej nocy z nową partnerka, jeśli się nie zdekonspiruje, może uchodzić za nietkniętego. Z dziewczynami jest inaczej: kiedy raz straci dziewictwo, to restytucja tegoż dobra jest wprawdzie możliwa, lecz łączy się z poniesieniem znacznych środków finansowych, nie wspominając o pracy związanej ze znalezieniem gabinetu dobrego chirurga plastycznego. Inne rozwiązanie palącego problemu braku dziewictwa wymaga niemałych pokładów zdolności aktorskich.
A jakie są inne powody „ślubów czystość"? Respondenci badań OBOP twierdzą: "będę dziewicą aż do ślubu, bo to ma sens" "unikam ryzyka choroby wenerycznej, ciąży i ran psychicznych, które mogą być efektem złego związku opartego wyłącznie na seksie", „stawiam wszystkich, także rówieśników, przed faktem dokonanym: to jest moje życie i moja decyzja", "czasami jest mi trudno, ale wierzę, że to wszystko zwróci mi się w przyszłości. Poza tym czuję się dumna, że dokonałam takiego wyboru i umiem wytrwać w postanowieniu".
Zwolennicy czystości przedmałżeńskiej wierzą, że narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddają się w Próbie, odkrywają swoją seksualność - czasem samotnie - i wzajemny szacunek - wtedy w parach. Uczą się wierności i nadziei . Dopiero po ślubie uzyskają pewność, że człowiek, z którym współżyją zostanie partnerem. Bo nie da się - według nich - bawić w małżeństwo jak się nim nie jest. Bo istnieje też coś takiego jak prawo pierwszych połączeń, które nadaje piętno na całe życie. Czasem jednak na dobrych chęciach się kończy, bo zapał jest i wola, lecz wytrwałości nie ma. Jak pokazują statystyki, ok. 88 % członków ruchu srebrnej obrączki łamie przyrzeczenie i rozpoczyna życie seksualne przed ślubem. Po prostu nie wytrzymują: spotkanie z ukochanym, żeby posłuchać nowych płyt w samochodzie za miastem, piękny zachód słońca, feromony, tylne siedzenie - i już po marzeniach, po obietnicy, po planach, po przyszłości. Chwila nieuwagi i po wszystkim.
Czara goryczy jest zresztą przelewana czasem przez lekkomyślnie powtarzane poglądy, że ankietowane osoby z ruchu czystości - często znajome - bezczelnie kłamią. No bo jak to - inni deklarują, a ja się męczę?! Koledzy ankietowanych twierdzą przy tym, że przysięgająca "dziewica" ma już dawno za sobą pierwszy raz - zresztą nie jeden raz.
Młodzi wiedzą także, że chirurdzy plastyczni oferują zszycie błony dziewiczej w przystępnej cenie: dziś nie tylko w krajach arabskich, czy w USA - lecz też w Polsce lub w Rosji. To znakomicie prosperujący przemysł, który wykorzystuje mankamenty woli „ślubujących czystość". "Za tysiąc dolarów możesz mieć pełną kontrolę nad swoim ciałem. Możesz odzyskać to, co dawno zostało stracone" - jak twierdzą reklamy nadsyłane w spamach na komputery. Dziewictwem chlubią się gwiazdy filmu i muzyki, jak pokazuje zresztą przykład panny Spears. Ta zresztą wspominała ostatnio coś o „odzyskanej kobiecości" i deklarowała siebie jako „powtórną dziewicę": w tym wypadku, ze względu na powszechnie znane perypetie z członkami grupy Limp Bizkit i dwójkę dzieci, raczej bezskutecznie.
Dlaczego jeszcze łamią złożone przyrzeczenie? Tylko płochość charakteru i niewiara w cnotę? Nie tylko. Wiedzą, że jeżeli oddadzą się sobie całkowicie, pogłębi to i wzbogaci przyjaźń. Będą mogli lepiej się zrozumieć, jeśli nie będzie między nimi barier - jest to też konieczne dla higieny psychicznej. Popęd płciowy jest bowiem normalnym, wartościowym impulsem, który został dany przez naturę nie po to, aby go dławić, a podjęcie współżycia seksualnego jest korzystne dla wyboru przyszłego męża przez dziewczynę. Dziewczyna wyjdzie wkrótce za mąż i powinna dbać o to, by samo zaciekawienie nie skłoniło jej do zaakceptowania pierwszego mężczyzny, który się jej oświadczy. Natomiast jeśli wyjdzie za mąż nie mając za sobą żadnego doświadczenia, nie powinna się spodziewać, że będzie - na pewno - zadawalającą panterką dla prawdziwego mężczyzny: dosłownie i w przenośni.
Czystość jest przy tym wprawdzie cnotą chrześcijańską, niezbyt znaną wśród niewierzących, lecz małżeństwo to tylko sakrament udzielany przez Kościół, a zaślubionym jest się - przede wszystkim - w oczach Boga: rozumiejącego, mądrego, dobrego, który cieszy się z każdego spotkania z Tobą i ma dla Ciebie zawsze czas, któremu możesz powierzyć nawet największe tajemnice, który jest gotów pomóc, jeśli się do Niego zwrócisz i wybaczyć, jeśli zdarzy Ci się Go zawieść. On zrozumie Twój wybór - nawet dokonany bez ślubu. Jeśli oczywiście poślubiłaś/poślubiłeś w myślach partnerkę. Przynajmniej na potrzeby utraty.
Jan Paweł II mówił do młodzieży na Westerplatte: "Każdy z Was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje «Westerplatte». Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba «utrzymać» i «obronić» - tak jak to Westerplatte - utrzymać i obronić w sobie i wokół siebie. Obronić dla siebie i dla innych." I dlatego należy wybrać czasami, co bronić: Kościół, czy Boga. JP II przegrał niestety, wśród niektórych grup młodzieży, z niegodziwą kulturą mp3 - złośliwi mówią, że ze względu na repertuar. Jednakże Jego słowa pozostały żywe i nie należy dać się zwieść podszeptom reprezentantów martwej instytucji. Choć może w swojej walce doświadczysz niepewności, zniechęcenia, samotności.
Pomimo niepełnego powodzenia akcji propagowanej także przez Kościół katolicki, w Polsce nazwanej trochę złośliwie - „zostań z nami", nastolatki, po „przysiędze" rozpoczynają życie seksualne średnio półtora roku później niż ich rówieśnicy. Niestety! Gdy już zdecydują się na uprawianie seksu, nie używają prezerwatyw i środków antykoncepcyjnych (spadek o 30 % w stosunku do próby „nie żyjących w czystości") i skutkiem tego szybciej zachodzą oraz łapią wszystkie możliwe choroby weneryczne. Ten pierwszy stosunek "bez zabezpieczenia" niweluje prawie cały zysk z opóźnienia rozpoczęcia współżycia, bo i nowe przypadłości i większy przyrost naturalny - niespodziewany.
Żeby popierać idee czystości, zwolennicy poszukują niekonwencjonalnych niekiedy sposobów. Przykładowo w USA często organizuje się tzw. bale czystości, w których biorą udział ojcowie z dziewczętami "tuż po rozpoczęciu menstruacji". Uroczystości towarzyszy specyficzna oprawa: podczas przyjęcia siedem dziewic w białych tiulach niesie duży drewniany krzyż i ustawia go na specjalnym stojaku.
W tym całym zamieszaniu zapomniano tylko zdefiniować, kogo trzeba uznać za dziewicę?
W szczególności czy utrata dziewictwa jest tożsama z przerwaniem błony dziewiczej? Czy zatem nie wierzyć książkom medycznym, w których od dziesięcioleci pisze się, że nie można za pomocą badania stwierdzić, czy kobieta jest jeszcze dziewicą. Jak zaklasyfikować dziewczynki z kontuzjami sportowymi dotyczącymi błony dziewiczej? A co ze zgwałconą - czy jest jeszcze dziewicą, czy już nie? Jeśli dziewicą jest osoba, która nie odbyła jeszcze stosunku, to co z homoseksualistami? A co z twierdzeniami, że seks analny się nie liczy, bo uprawiając go, można pozostać czystym? Może należy przywrócić kryteria obowiązujące w XIII wieku: nietknięte ręką rycerza dziewczę miewa sutki skromnie opuszczone w dół. Jej mocz zaś przypomina konsystencją białe wino. Natomiast „puszczalską", w ujęciach z tego okresu poznawano po spuchniętym karku, podkrążonych oczach i obrzydliwym zapachu.
www.sfdmuzyka.cba.pl INIEKCJE