Pewien czas temu udało mi się zdobyć pismo Muscle & Fitness numery od 93 do końca wydawania (gdy przekszałciło wię w Muscle, o ile dobrez mi wiadomo).
Szczerze mówiąc to Joe strasznie mnie denerwuje, W każdym numerze na pierwszej stronie jest jego pięknę zdjęcie i artykół napisany przes niego (dość często przypominający ględzenie poprostu starego dziadka), Ale w jego wieku można mu to wybaczyć. Odnoszę poprostu wrażenie że on poprostu zmonopolizował kuluturystykę, i (jak pisze trener mistrzów od 1936 r czyli juz minęło 68 lat, to jako trener nie mógł mieć chyba mniej ni 20 lat wiec koleś ma teraz koło 90 jak nic), Tak właściwie to Ben jego brat jest przecież Prezydentem IFBB (ale odnoszę wrażenie że jest tylko marionetką w rękach Joe). Kolejną rzeczą która mnie zdenerwowała to to że przedstawia sam siebie jako pięknie zbudowanego mężczyznę (np na odżywkach z zerii Victory prezentowanych w owych numerach M&F, jest pokazany z założonymi rękami patrząc się w daleką przyszłośc, a przecież takiej formy nie osiągną nigdy!)
Ale to można jescze wciąż mu wybaczyć bo może się uważać za ojca kulturystyki no bo jeste chyba najstarszy na rynku najblizej związany z największą federacją, ma własne zasady (Weidera - które on tak włąściwie tylko nazwał), no i wiek w którym może juz człowiekowy sie pomieszać. ALE... no właśnie czytałem artykół w M&F (jak ktoś poprosi to dam z którego numeru) gdzie okazało sie że... UWAGA
Po wypadku samochodowym którego doznał Flex Wheeler został normalnie w świecie zwolniony (Flex, nie Joe oczywiście ) po pewnym czasie odwoływań łaskawie zostałprzyjęty ale za !!!! jedną czwartą tego co zarabiał poprzednio!!! i na powrócenie do poprzedniej garzey musiał walczyć 2 lata. Uważam że człowiek który w felietonie na początku ,tak właściwie, swojego pisna przedstawia się jako człowiek dbający o zdrowie a przede wszystkim ludzi robi takie numery to ja już nie rozumiem...
Nie chcę urągać jego wiedzy )która za czasów gdy osobiście trenował Arnolda np. była pewnie imponująca) ale moim zdaniem jest wielu ludzi ktorzy go wielokrotnie przewyższają (chociażby Charles Glass), więc czy nie powinien on odejść wreszcie na emeryturę? (jeśli jeszcze żyje bo moja wiedza na jego temat kończy sie wraz z bardzo nieaktualnym numerze M&F)
Podkreślam że to jest tylko i wyłącznie moje zdanie, na poziomie wiedzy o nim który pozostawia z pewnością WIEELE do życzenie (bo co można powiedzieć o człowieku o którym się czytał o zaledwie kilkanaście- kilkadziesiąt artykółow), i tak uważam że Sandow jest ojcem kulturystyki (Joe może być najwyżej ojcem współczesnych zasad treningowych)
A co Wy o nim sądzicie
:/