Szacuny
1
Napisanych postów
38
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
1862
Ten tydzień zrobię sobie tak:
Nie ważę jedzenia.
Jem tylko zdrowe posiłki w tym full warzyw tzn ile dam radę wcisnąc. Na słodycze nawet nie zerknę. Będę pił 3litry niekalorycznych płynów. Zaryzykować nie zaszkodzi a nuż się uda.
Szacuny
3421
Napisanych postów
8469
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
407869
Czyli znowu nie trzymasz diety i liczysz na sukces? Nie rozumiem idei wlewania w siebie określonej ilości płynów. Które tutaj niebezpiecznie określono jako niskokaloryczne. 3 litry nikokalorycznego soku np? Płyny to raczej powienny być praktycznie "bezkaloryczne" - woda, herbaty, napary ziołowe (jak ktoś lubi), kawa.
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Szacuny
1
Napisanych postów
38
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
1862
Tak bo cuda się zdarzają :D
A na poważnie to nie będę miał jak ważyć.
A to niskokaloryczne to sok pomidorowy i woda z odrobiną domowego soku z sokownika robione na jesieni z owoców luz czarnego bzu czyli cukru symbolicznie. A czemu nie czysta woda a temu że urozmaicenie.
Czemu 3 litry bo przy mojej masie zalecane jest minimum 2.5 a jak mało się pije to się odwadnia organizm a ja chcę się dokładnie zwarzyć.
W niedzielę dokładne pomiary zobaczymy.
Zmieniony przez - Warek w dniu 2018-02-05 14:40:00
Szacuny
1
Napisanych postów
38
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
1862
Oj nie każdy ma takie same warunki, możliwości... itd
Wiem że ważenie produktów jest najrozsądniejsze ale jak się nie da to się nie da.
Musi tak zostać w przyszłym tygodniu mam w planach robić zrzuty diety przez cały tydzień. Mam nadzieję że się nie wypniecie i pomożecie.
A i jeszcze jedno trzeba uczyć się życia bez wagi kuchennej-tak mysle.
Szacuny
3421
Napisanych postów
8469
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
407869
Ne widzę nic złego w korzystaniu z wagi kuchennej - to nie upośledzenie jakieś. Z czasem człowiek nabiera wprawy w szacowaniu porcji, ale pojawiają się produkty rzadziej używane i wtedy waga jest pomocna. Jednak nic mnie nie przekona do zasadności popijania słodzonej wody, jak i wlewania w siebie jakiś założonych w litrach ilości
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.