przepis z serii "kokos pasuje do wszystkiego"
co potrzeba: (z założenia na 2 porcje)
wołowina (ja dałam prawie 0,5kg)
cebula
ząbek czosnku
olej kokosowy
wiórki kokosowe
pół puszki mleczka kokosowego
pieprz, sól, ziele angielski, liść laurowy, trawa cytrynowa, suszona ostra papryczka
Wołowinę kroimy w paseczki,wrzucamy na chwilę na mocno rozgrzany olej kokosowy i jak tylko odrobinę się "zetnie" zalewamy wodą. Dodajemy zmiksowaną cebulę i czosnek, kilka ziarenek pieprzu, ziela angielskiego, liść laurowy, rozkruszoną ostra papryczkę i trawę cytrynową. Dusimy aż mięcho będzie mięciutkie. W tym czasie można wrzucić fasolkę do parowaru, lub po prostu pod koniec duszenia dodać do mięcha. Można również pod koniec dodać czerwoną cebulę pokrojoną w piórka. Dodajemy mleczko kokosowe, sól, i wiórki kokosowe i chwilkę dusimy wszytko razem. Potem próbujemy i uważamy żeby nie zjeść wszystkiego od razu i mówimy omnomnom