Palenie fatu a'la ines

Wrzucam miski z ostatnich trzech dni:





Tutaj niestety większość dnia byłam zmuszona jeść poza domem, stąd ta bułka tarta, olej słonecznikowy i majonez. Na obiedzie u babci zjadłam tylko małego kotleta i górę warzyw, a później u koleżanki namówiłam ją na zrobienie "dietetycznej" odmiany pasty z tuńczyka z warzywkami na kolację. Dietetyczna = z minimalną ilością majonezu. I tak chyba poszło mi nie najgorzej jak na dzień wyjściowy, przynajmniej rozkład się zgadza.
Po raz pierwszy od jakichś 2-3 miesięcy jadłam chleb i powiem szczerze, że był niedobry mimo sporej ilości masła, ble











Mam trochę problem z siłownią, idę w poniedziałek na okoliczną mordownię, którą mi wszyscy odradzają. Najwyżej okoliczni bywalcy postury Burneiki przerobią mnie na stejki
Siłowni nie ma, treningu też nie, bo musiałam oddać hantle. Oj, jeśli ja schudnę to będzie jakiś cud...

Widzę, ż ejuz wiesz jakie błędy popełniasz

Mordownie są najlepszeja parę miechów się kręciłam jak smród po gaciach i szukałam czegoś blisko domu, po czym wróciłam na swoją stara mordownię

Oj Gunia, jakie błędy to ja wiem już od dawna tylko mam odwieczny problem z zastosowaniem tej wiedzy w praktyce. Co do mojej mordowni - no cóż, zauważyłam już w dziennikach innych dziewczyn, że sobie chwalą, ale strach jest

Dzisiejsza miska będzie wariacka - jeszcze nic nie jadłam, a teoretycznie o 18.00 muszę wyjść z domu i wrócę późno. Ciężko to widzę, ale zrobię co w mojej mocy żeby to jakoś po ludzku wyglądało. Prąd mi wysiadł w kuchni no i lodówka nie działa. Cały dzień dzwoniłam i grzebałam i nic nie załatwiłam. Dobrze, że chociaż zimno na zewnątrz, bo ja niestety elektrykiem nie jestem...

Cudem się udało zjeść mniej więcej wg rozkładu. Miska mogła być lepsza, ale cóż - jest jak jest...