Hej
Uznałem, że napiszę bo nie ogarniam tego co się dzieję. Ważyłem sobie już prawie 87 kg (pomiar rano, na czczo), wczoraj i dzisiaj na wadzę zgroza - wróciło do 88,5 (na niektórych pomiarach nawet pod 89). Jem w miarę restrykcyjnie, no ok, zdarzyło się przekroczyć przez ostatnie 3 tygodnie może z 3 razy deficyt ponad te moje wyliczone ~
3000 kcal (raz grubo, bo o jakieś 500-600 kcal, dwa pozostałe 100-200 kcal max). Nie ćwiczę siłowo jakoś dużo - 2/3 treningi w tygodniu, nie jakieś zabójcze, biegam interwały/wybiegania 3-4 razy dni, do tego spacery, schody zamiast windy itd. W diecie dorzuciłem jedynie około 50g białka dziennie czyli jakieś 190 kcal (które jednak ciężko trawię co wnioskuję bo "niesatysfakcjonujących" wizytach w toalecie jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi ;)). Zmierzyłem obwody:
Talia - 86 (było 88)
ramię - 36 (bez zmian)
klatka - 105 (było jakieś 103/4)
łydka - 39 (bez zmian)
w pasie około 3 cm pod pępkiem - 92 (było ponad 93)
Czyli jakby troszkę poleciało w dół (Chociaż różnica 1 cm to równie dobrze może być błąd pomiaru i przyłożenie centymetra w nieco innym miejscu), ale skąd te prawie dwa kilo nadmiaru. Nie wierzę, że w tak krótkim czasie doszłoby tyle mięśni...
Ogólnie w kwestii mierzenia obwodów, bo nie wiem czy to dobrzę robię. Otóż nie przykładam centymetra "na siłę" (tak żeby nie robiły się "fałdki"), mierzę w naturalnej pozycji bez nadmiernego wydechu.
PS: w którym miejscu i jak dokładnie mierzyć klatkę? Ramiona uniesione czy opuszczone?
Zmieniony przez - SigmaTauri w dniu 2024-02-14 10:48:28