Po pierwsze - czytanie ze zrozumieniem. Przekaz jest jasny, o co chodzi autorowi, więc po ch** od razu zbaczać z toru i mydlić oczy tekstami w tonie 'a ile to tej chemii jest gdzieś indziej'. My tu się skupiamy konkretnie na kreatynie spod szyldu SFD/AllNutri.
Sam jestem w podobnej sytuacji. Mam w szafce 3 puszki kreatyny w prochu. Łącznie 1.5 kg. Zastanawiam się, czy nie wyj**ać tego do śmieci. Numer serii i data przydatności nie zgadzają się z tym, co podaje SFD w swoim komunikacie. Ale gwarancji oczywiście nie ma - że również i takie partie nie są skażone, a po prostu nie zostały przebadane. O to mi właśnie chodziło odpowiadając na jakiś durny komentarz, że jak nie ma na liście - to spoko, można szamać bez obaw. No k***a nie bardzo.
Teksty o tym, aby samemu zbadać itp. ... - można pozostawić generalnie bez komentarza. Kreatyna ma wartość załóżmy ~50 zł za pół kilo, a takie badanie przecież kosztuje ~250 zł. Było to podawane przez gościa, który ujawnił ten problem.
Jeszcze kwestia dostawców azjatyckich. To też było tłumaczone, że producentów jest kilku, a nie że cała Polska/Europa/reszta Świata ma surowiec z jednego źródła.
Perełka na sam koniec:
Psycho DadWojTAS7Psycho DadSkoro nie ma jej na liście, to jest git.
Bardzo błędny wniosek…
Zmieniony przez - WojTAS7 w dniu 2023-09-10 06:06:02
Dobrze, więc skoro jesteś w posiadaniu wiedzy nieznanej dla zwykłych zjadaczy chleba, to podaj tą tajną listę wszystkich skażonych suplementów.
Zmieniony przez - WojTAS7 w dniu 2023-09-11 08:25:37
"Everyone has a plan until they get punched in the face."