Piszę z nietypowym problemem. Po latach przerwy wróciłem do przerzucania żelaza około 8 miesięcy temu. W sumie siłownia miała być bardziej dodatkiem do ogólnej aktywności, ale można powiedzieć, że złapałem bakcyla związanego z trójbojem. I tutaj pojawił się problem. Od razu nadmienię, że nie jestem w stanie obecnie udać się do fizjoterapeuty stacjonarnie (jedyna fizjoterapeutka w okolicy jest na urlopie, a że mieszkam na krańcu świata w Norwegii to nie mam nigdzie alternatywy w okolicy). Siostra fizjoterapeutka stara się zdiagnozować online ale nie wiemy do końca o co chodzi. Już opisuję problem. Dotyczy on wyciskania na ławce. Progresowałem sobie spokojnie gdy około 2 miesiące temu pojawił się dziwny ni to ból w miejscu gdzie klatka łączy się z ramieniem. Jest to taka hybryda bólu i uczucia rozciągniecia. Ból pojawia się głownie gdy biorę obciążenie i podczas pierwszych 2 powtórzeń, jeśli mam zbyt szeroki chwyt. I im ciężej tym gorzej. Przykładowo robiąc rozgrzewke x40, x60, x 80 nie czuje praktycznie nic. Wrzucę 100-105 na serie i zaczyna się. W normalnym życiu praktycznie nie odczuwam go. Jedynie jeśli napnę klatkę - wtedy. Podczas rozgrzewania rotatorów z guma również boli. Poniżej zamieszczę zdjęcie. Może Ktoś z Was spotkał się z czymś podobnym i doradzi jak sobie z tym poradzić?
Z góry dziękuję.