Jako takie motto na dobry początek, na dobry początek też skopiuję nieco z tamtego tematu, by za dużo nie klepać w pierwszym poście ;)
Że kto: Kobieta, 26lat.
Aktywność kiedyś: kiedyś bieganie, chwila kickboxingu, potem kilka latek niemal wegetowania zamiast życia aż powiedziałam STOP.
Aktywność teraz: 3x trening siłowy w domu (Domowy Mawahiego), reszta aerobowy (bo lubię biegać), od lipca planowane wejście w HIIT pozwalając sobie jednak jeszcze na pobieganie lub rowerowanie aerobowo. Siłownia w planie po reanimacji finansów, bo cel tego wymaga.
Cel: teraz redukcja, na przyszłość masa, gdyż od dzieciaka marzę o dość mocno (jak na kobietę) umięśnionej sylwetce
Motywacja?
- do trzymania diety teraz motywuje mnie choroba (łuszczyca), która od zmiany sposobu żywienia zanika.
- do treningów.. upodobanie do jedzenia nie chcę niepotrzebnie obcinać, a z ostatnim opieprzaniem się w treningach miałam postępowowy zastój. Wiem jednak że ciąć trzeba będzie
- także obecny tydzień staram się mocno podkręcić śrubę z regularnością treningów, niedługo powinien przybyć także drążek który zawieje nowością i pomoże pleckom w pracy
- dodatkową motywacją jest cotygodniowe foto przód+profil, by obiektywnie widzieć zmiany, lustro dla mnie nie jest obiektywne, centymetr może się obsuwać pod katem, ale też go używam. Zarówno fotki, jak pomiary robię na śpiocha, czyli zaraz po wstaniu z wyrka, bo wtedy mam najbardziej stabilne pomiary nie skazując się na wahania dobowe.
Blog bo: czuję że początek mam za sobą, przydałyby się teraz od czasu do czasu jakieś rady, by nie zboczyć z toru jaki sobie obrałam (no chyba że na lepszy tor)
1. Dieta
Zapotrzebowanie obrałam w proporcjach: białko 2g, tłuszcze 1g, węgle 2g, ~1900-1950kcal (darujmy sobie rozpisywaną matematykę w poście)
Lawirowanie pomiędzy produktami którę lubię:
Śniadanie: mleko + płatki owsiane + rodzynki + orzechy włoskie/siemię lniane + jajca wymiennie z odżywką białkową
Śniadanie2: tuńczyk/jajka/serek wiejski + pomidor, ogórek, rzodkiewka, sałata
Obiad przedtreningowy: cyc kurczaczy/indyczy/mintaj/dorsz + ryż brązowy/kasza gryczana/makaron durum + fasolka szparagowa/szpinak/sałata/brokuł/pomidor + oliwa z oliwek
Obiad potreningowy: cyc kurczaczy/indyczy/mintaj/dorsz + ryż brązowy/kasza gryczana/makaron durum (źle się czuję po ryżu białym - sennie, poza tym jest niedobry) + czasem owoc (np teraz truskawki są... mam nadzieję że nie są złe)
Kolacja: twaróg półtłusty/tuńczyk + orzechy włoskie/oliwa z oliwek lub makrela
2. Trening: https://www.sfd.pl/Plan_treningu_dla_osób_początkujących_-_foty_str._12-t359947.html od Mawashiego, bo nie wiem co innego mogę robić chwilowo bez siłki mając do dyspozycji hantelki 2-5kg, niedługo drążek i siebie. W temacie treningu forum jeszcze stoi przede mną wielkim otworem, bo dotychczas skupiłam się na dokształcaniu z tematu dieta i lekkiemu liźnięciu treningu.
3. Postępy
Jak w moim pierwszym temacie pisałam, poważniej i z głową zaczęło się w połowie kwietnia. Niedługo później zaczęłam robić cotygodniowe fotki i statystyki (niekiedy superdokładnie, niekiedy byle sprawdzić czy jest postęp). Postęp zauważalny to zupełnie inna postawa, mięśnie jakby trzymają brzuch i z piłeczki zrobił się po prostu brzuszek, do zrzucenia, ale nie jestem już balonikiem Co będzie widać po fotce niżej.
Wymiary teraz (druga połowa kwietnia)
Wzrost: 166cm
Waga: 74,5kg (80kg)
Piersi: 96 (98)
Pod piersiami: 81 (85)
Talia: 84 blisko 83 (90)
Brzuch (pępek): 92 (100)
Biodra: 103 (110)
Udo: 62 idzie do 61 (66)
Łydka: 41 chyba idzie do 40 (42)
Biceps: 28 idzie do 29 (27)
Przedramię: 27 (bylo 27, spadlo na 26)
Mierząc się dziś zastanawiam sie czy mi się cm nie obsunął, więc okaże się za tydzień lub dwa (zależne od ludzkiej rujki, bo nie wiem jak mocno mnie nadmucha z tej okazji).
Dobra fota, końcówka kwietnia i niedawna fotka, wersja ocenzurowana, na przyszłe podsumowanie trzepnę całościową.
Taa i zapomniałam końcówki, czyli dzień dzisiejszy:
Dzisiejsza dietka:
Śniadanie: Mleko (150g), płatki owsiane (40g), otręby (10g), rodzynki (20g), orzechy włoskie (15g), 2 jajuszka [B27, T24, W48, 522kcal]
Śniadanie2: Tuna wsw 120g, oliwa z oliwek 10g, sałata i inne w ilości śmiesznej do wliczania w bilans [B25, T11, Wśladowe, 203kcal]
Obiad przedtreningowy: cyc indyczy 150g, ryż brązowy 50g, oliwa z oliwek 15g, fasolka szparagowa 70g, marchewka z groszkiem 30g [B35, T17, W38, 448 kcal]
Obiad potreningowy: cyc indyczny 150g, ryż brązowy 70g, owoce mi z domu wywiało (tata zeżarł jak mnie nie było) [B34, T2 , W48, 351kcal]
Kolacja: jak przyjdzie jej czas to pewnie twaróg 150g + oliwa z oliwek 15g (marzy mi się lniany cudnie orzechowy) [B28, T22, w6, 332kcal] (tu jeszcze niepewne bo może zastąpie oliwę orzechami/siemieniem lnianym bo dość dziś jej poszło)
Całość: B:149, T:77, W:140, 1857kcal (i dlatego kolacja jeszcze niepewna)
Trening: dzisiaj dzień nietreningowy, czyli hasanko po lesie. Wyszłam z zamiarem spokojnego pohasania 30-60min, wyszła mi rozgrzewka przebieżkowa 10-15minut i nastrój taki dobry był że dokończyłam 16minutowym HIITem. Planowałam go włączyć dopiero od lipca, jak się rozbiegam na dobre, ale po dzisiejszym samopoczuciu myślę że raz w tygodniu mnie nie zabije zobaczymy co mi nogi jutro powiedzą o dzisiejszym. W każdym razie po przybyciu do domu, napięłam łydkę i dodałam sobie tym widokiem +100punktów do humoru, nieważne że łydka od początku mi się nie zmienia w obwodzie, skoro mięsień się wykształca i ukazuje mym oczom .
Zmieniony przez - Talibaba w dniu 2009-06-08 21:03:07
Zmieniony przez - Skalar. w dniu 2009-06-09 10:54:55
Tuna wpływa na wszystko