Urodził się 1 kwietnia 1880 r. w Jodłowej koło Krakowa (teren Galicji). Miał również brata, Władysława. Od młodości charakteryzował się dużą sprawnością fizyczną i siłą. Mając piętnaście lat ćwiczył posługując się sprężynami, hantlami i tzw. kolaskami. Dużo gimnastykował się, a od wiosny do jesieni pływał. Podnosił również ciężary, ale w ten sposób by wyrobić u siebie siłę potrzebną do zapasów i szybkość.
Uczęszczał do jasielskiego gimnazjum. Z czasem opuścił Jasło i przeniósł się do Krakowa. Dalszą edukację pobierał w Gimnazjum im. Św. Jacka. Przypadkowo wystąpił w cyrku w walce zapaśniczej, gdzie zaimponował wszystkim swoją siłą i sprytem. Po zdaniu matury rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prócz tego stawiał na a rozwój intelektualny zgłębiając filozofię oraz muzykę.
Niestety rozpoczynająca się kariera sportowa zmusiła go do przerwania studiów. Rozwijał się pod okiem "ojca" polskich zapasów Władysława Pytlasińskiego.
Stanisław Cyganiewicz został niekoronowanym królem areny wiedeńskiej, gdzie występował w miejscowym cyrku. Mając 23 lata i już renomę świetnego atlety wziął udział w turnieju o mistrzostwo świata w Paryżu w 1903 r. Przechodząc jak burza przez poszczególne walki przegrał dopiero w półfinale i zdobył brązowy medal.
W 1905r. stoczył w Petersburgu 2 godzinny pojedynek z uznawanym za najsilniejszego człowieka świata Iwanem Podubnym. Pojedynek zakończył się remisem. Atletyczne areny świata stanęły przed nim otworem.
W 1906r. pokonał Podubnego w Paryżu zdobywając tytuł mistrza świata w stylu klasycznym.
Występował w Berlinie, Wiedniu, Petersburgu i Budapeszcie. Po podboju Europy wyruszył za wielką wodę.
Do 1909r. stoczył ponad 900 pojedynków, nie przegrywając żadnego. Jego dziwna budowa (przypominał z budowy żółwia) sprawiała wiele kłopotów w parterze jego przeciwnikom.
W Stanach Zjednoczonych do legendy przeszły jego walki z tak uznanymi siłaczami jak Hindus Gamma czy Amerykanin Gotch. Z tym ostatnim zmierzył się dwukrotnie, za pierwszym razem remisując po godzinnej walce. Polak wówczas strasznie nadwyrężył siły amerykańskiego mistrza. W drugim spotkaniu Polak niestety przegrał. (Podobno podszedł do Gotcha z wyciągniętą ręką by się z nim przywitać, ten go wykorzystał i udał mu się rzut. Gotch był znany z tego typu praktyk). Co ciekawe, Gotch nigdy więcej nie zgodził się by Zbyszko z nim ponownie walczył.
Jego walka z Hindusem Gammą również wzbudziła wielkie zainteresowanie. Gamma wyjechał na zachód, by dowieść przewagi hinduskich zapasów nad światem zachodu. (Matt Furey wydał nawet książkę opisującą ćwiczenia Gammy, jak również ćwiczenia Gotcha). Bardzo szybko pokonał uznawanego za lepszych grapplerów w Stanach Bena Rollera. Obserwując tę walkę wymyślił odpowiedni sposób obrony przed wielkim Gammą. Walka trwała 3 godziny i zakończyła się remisem. Obnażyła braki walki w parterze hindusa.
W wieku 40 lat zdobył tytuł zawodowego mistrza świata pokonując Eda ,Dusiciela, Lewisa. Amerykańska prasa nazwała go wówczas -the powerful son of Poland- czyli -mocarny syn Polski-
Obronił swój tytuł w walkach z Earl Caddock, Francoise LeMarture I Jim Londos. W 1922 rok Lewis podnownie zdobył pas mistrzowski. Mimo to Zbyszko odzyskał go w 1925r. wykrywając z Wayne Munnem, który z wcześniej pokonał Lewisa. Przestał czynnie uprawiać sport mając 54 lata. Został wówczas promotorem sportowym.
Stanisław Cyganiewicz był patriotą. Ciągle podkreślał, że jest Polakiem. Ponadto wylansował innego polskiego sportowca , Władysława Taluna, mierzącego ponad 2 metry wzrostu i 130 kg wagi.
Największymi sukcesami sportowymi Zbyszka były trzykrotne tytuły zawodowego mistrza świata w zapasach klasycznych: w Paryżu (1906 r.) i w Nowym Yorku (1921 r. i 1922 r.) oraz mistrzostwo świata w wolnoamerykance w Filadelfii (1925 r.).
Osiągnąwszy sześćdziesiąt lat życia po stoczeniu 1093 zwycięskich walk Cyganiewicz kupił farmę i resztę życia spędził na czytaniu i studiowaniu języków (Znał ich 9). Napisał także pamiętnik -Z ringów całego świata-. Był jednym z największych zapaśników w swoich czasach. Jego walki z Gotchem pozwoliły temu ostatniemu jeszcze bardziej rozsławić swoje nazwisko. Zmarł w 1967 r. (inne źródła mówią ze 1968r.)
PS Dzięki Zapaśnk, za zainteresowanie mnie tym niesamowitym zawodnikiem.
Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte
Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte