SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Starzy mistrzowie - Zbyszko Cyganiewicz

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 28506

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598
Stanisław Zbyszko Cyganiewicz
Urodził się 1 kwietnia 1880 r. w Jodłowej koło Krakowa (teren Galicji). Miał również brata, Władysława. Od młodości charakteryzował się dużą sprawnością fizyczną i siłą. Mając piętnaście lat ćwiczył posługując się sprężynami, hantlami i tzw. kolaskami. Dużo gimnastykował się, a od wiosny do jesieni pływał. Podnosił również ciężary, ale w ten sposób by wyrobić u siebie siłę potrzebną do zapasów i szybkość.

Uczęszczał do jasielskiego gimnazjum. Z czasem opuścił Jasło i przeniósł się do Krakowa. Dalszą edukację pobierał w Gimnazjum im. Św. Jacka. Przypadkowo wystąpił w cyrku w walce zapaśniczej, gdzie zaimponował wszystkim swoją siłą i sprytem. Po zdaniu matury rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prócz tego stawiał na a rozwój intelektualny zgłębiając filozofię oraz muzykę.
Niestety rozpoczynająca się kariera sportowa zmusiła go do przerwania studiów. Rozwijał się pod okiem "ojca" polskich zapasów Władysława Pytlasińskiego.

Stanisław Cyganiewicz został niekoronowanym królem areny wiedeńskiej, gdzie występował w miejscowym cyrku. Mając 23 lata i już renomę świetnego atlety wziął udział w turnieju o mistrzostwo świata w Paryżu w 1903 r. Przechodząc jak burza przez poszczególne walki przegrał dopiero w półfinale i zdobył brązowy medal.

W 1905r. stoczył w Petersburgu 2 godzinny pojedynek z uznawanym za najsilniejszego człowieka świata Iwanem Podubnym. Pojedynek zakończył się remisem. Atletyczne areny świata stanęły przed nim otworem.
W 1906r. pokonał Podubnego w Paryżu zdobywając tytuł mistrza świata w stylu klasycznym.
Występował w Berlinie, Wiedniu, Petersburgu i Budapeszcie. Po podboju Europy wyruszył za wielką wodę.
Do 1909r. stoczył ponad 900 pojedynków, nie przegrywając żadnego. Jego dziwna budowa (przypominał z budowy żółwia) sprawiała wiele kłopotów w parterze jego przeciwnikom.

W Stanach Zjednoczonych do legendy przeszły jego walki z tak uznanymi siłaczami jak Hindus Gamma czy Amerykanin Gotch. Z tym ostatnim zmierzył się dwukrotnie, za pierwszym razem remisując po godzinnej walce. Polak wówczas strasznie nadwyrężył siły amerykańskiego mistrza. W drugim spotkaniu Polak niestety przegrał. (Podobno podszedł do Gotcha z wyciągniętą ręką by się z nim przywitać, ten go wykorzystał i udał mu się rzut. Gotch był znany z tego typu praktyk). Co ciekawe, Gotch nigdy więcej nie zgodził się by Zbyszko z nim ponownie walczył.

Jego walka z Hindusem Gammą również wzbudziła wielkie zainteresowanie. Gamma wyjechał na zachód, by dowieść przewagi hinduskich zapasów nad światem zachodu. (Matt Furey wydał nawet książkę opisującą ćwiczenia Gammy, jak również ćwiczenia Gotcha). Bardzo szybko pokonał uznawanego za lepszych grapplerów w Stanach Bena Rollera. Obserwując tę walkę wymyślił odpowiedni sposób obrony przed wielkim Gammą. Walka trwała 3 godziny i zakończyła się remisem. Obnażyła braki walki w parterze hindusa.

W wieku 40 lat zdobył tytuł zawodowego mistrza świata pokonując Eda ,Dusiciela, Lewisa. Amerykańska prasa nazwała go wówczas -the powerful son of Poland- czyli -mocarny syn Polski-
Obronił swój tytuł w walkach z Earl Caddock, Francoise LeMarture I Jim Londos. W 1922 rok Lewis podnownie zdobył pas mistrzowski. Mimo to Zbyszko odzyskał go w 1925r. wykrywając z Wayne Munnem, który z wcześniej pokonał Lewisa. Przestał czynnie uprawiać sport mając 54 lata. Został wówczas promotorem sportowym.
Stanisław Cyganiewicz był patriotą. Ciągle podkreślał, że jest Polakiem. Ponadto wylansował innego polskiego sportowca , Władysława Taluna, mierzącego ponad 2 metry wzrostu i 130 kg wagi.
Największymi sukcesami sportowymi Zbyszka były trzykrotne tytuły zawodowego mistrza świata w zapasach klasycznych: w Paryżu (1906 r.) i w Nowym Yorku (1921 r. i 1922 r.) oraz mistrzostwo świata w wolnoamerykance w Filadelfii (1925 r.).

Osiągnąwszy sześćdziesiąt lat życia po stoczeniu 1093 zwycięskich walk Cyganiewicz kupił farmę i resztę życia spędził na czytaniu i studiowaniu języków (Znał ich 9). Napisał także pamiętnik -Z ringów całego świata-. Był jednym z największych zapaśników w swoich czasach. Jego walki z Gotchem pozwoliły temu ostatniemu jeszcze bardziej rozsławić swoje nazwisko. Zmarł w 1967 r. (inne źródła mówią ze 1968r.)

PS Dzięki Zapaśnk, za zainteresowanie mnie tym niesamowitym zawodnikiem.


Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


Zbyszko

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paabloo ZASŁUŻONY
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 3237 Wiek 42 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 34974
Bardzo ciekawe masz ode mnie soga!


Pozdrawiam

Grappling

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


Jeden z przeciwników zbyszka - Rosjanin Podubny.

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1327 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 15377
sog oczywiscie


...jego dziwna budowa (przypominał z budowy żółwia)...
buahaha. ROTFL



BTW.ponad 1000 zwyciaskich walk...znaczy taki rickson sie kryje


Zmieniony przez - quasar w dniu 2003-06-08 20:58:12
2

quidquid latinum dictum est, altum viditur

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


Tak wyglądał młody Zbyszko..

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte
1

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


Wiecie co jest ciekawe? Że mając takie sportowca, tak mało o nim wiemy. Większość materiałów do tego posta zebrałem z kilku stron angielojęzycznych...

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


.

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


To zdjęcie już było na forum, ale dobrze jest mieć je przy opisie zapaśnika...

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


WŁADYSŁAW TALUN urodził się w 1911 roku w Poszylu (pow. wileński) miejscowościleżącej w Puszczy Białowieskiej, stąd zwano go za granicą"polskim niedźwiedziem". Będąc już chłopcem, wyróżniał się wśród rówieśników siłą i wzrostem, walczył więc nie z rówieśnikami, ale znacznie starszymi od siebie. Jako młodzieniec nie miał sobie równych na wileńskich -zabawach-. Trzaskał wszystkich zdobywając swój pierwszy -czarny pas- w walkach realnych. Pamiętać należy jednak iż liczył on sobie 219 cm wzrostu i 130 kg wagi.

W wieku 18 lat zaczął pracować u znanego ze sknerstwa miejscowego kowala. Ponieważ był bardzo silny, a przez to i -mało uważny- zepsuł kilka podków, za co został zbesztany przez właściciela kuźni. W odpowiedzi na to, nasz bohater wziął należące do kowala olbrzymie kowadło i wrzucił je do pobliskiego jeziorka.Ponieważ ważyło ono 300 kg. nikt nie mógł go z niego wydobyć i kowadło przepadło. Dla Taluna oznaczało to koniec pracy w kuźni. Rozpoczął więc pracę na roli u swego ojca. Była to jednak praca -lekka- i nie do końca wykorzystująca możliwości młodego Władysława. Chłopak czuł się źle, chciał się rozwijać i dlatego szukał -wrażeń- poza rolnictwem. Ot, idąc raz drogą spotkał ośmiu chłopców niosących na ramionach świeżo ścięte drzewo - sosnę.
Wszedł między nich i niczym Arnold Schwarzenegger wziął drzewo na ramię. marsz był trochę dziwny, bo w tym momencie chłopcy przestali odczuwać ciężar sosny, wyższy od nich Talun brał właśnie lekcję kulturystyki. Innym razem spóźniwszy się do wioskowej bani (łaźni) zastał tam drzwi zamknięte. Wkurzyło go to i nie namyślając się wiele oparł się plecami o węgieł przewracając budynek. Jego oczom ukazały się nagie ciała kąpiących się osób.
Taki stan rzeczy trwał do 1932 roku, kiedy to zabrano Taluna do wojska. Trafił do saperów, gdzie fraszką było dla niego nosić łódki i pontony. W wojsku umocniła się jego siła i sława siłacza. Po powrocie do domu

Talun zostaje gajowym. I w tej pracy sporo było momentów zabawnych. Oto pilnując raz stawu złapał dwóch kłusowników, których oplętał siecią, którą kłusowali i po zarzuceniu ich sobie na ramię przyniósł do właściciela. Do jego klasycznych osiągnięć zaliczyć należy wydobywanie wozów pełnych siana z błota itp.

Życie Taluna uległo radykalnej zmianie, gdy za pośrednictwem miejscowego aptekarza spotkał się ze znakomitym zapaśnikiem Zbyszko Cyganiewiczem. Nasz bohater pilnie przygotowywał się do tego spotkania. Znał siłę i sprawność bojową tego znanego mistrza i aby nie wypaść słabo pilnie trenował przerzucając zwalone pnie drzew w lesie i podwórzu.
Do spotkania doszło w Wilnie. Talun okazał się równym partnerem. Rozpoczęły się walki pokazowe z innymi przeciwnikami. Mimo, że Władzio nie miał obycia na macie łatwo uporał się z Włochem Pedro Nironi i pewnym Murzynem, a nawet zdobył momentami niewielką przewagę nad samym mistrzem. Cyganiewicz szybko zorientował się z jakim talentem ma sprawę. Nie czekając zawarł z Talunem kontrakt na trzy lata. Ciekawym warunkiem tego kontraktu był zapis, ażeby Talun nie dążył do pokonania Cyganiewicza publicznie na macie.

Sława Taluna rosła, a z nią i umiejętności walki. Europa okazała się już za słaba dla naszego mistrza. Obaj wyjechali w 1938 r. do Buffalo i zamieszkali nad jeziorem Erie w pobliżu wodospadu Niagara. Zmieniło sie nie tylko jego życie, ale również sposoby i metody walki. Zbyszko uczył go chwytów, zwodów i tricków wolno-amerykanki. Nasz bohater trenował zawzięcie i zwyciężał. W 1939 roku odwiedził swoją rodzinę, był wspaniale opalony i w doskonałej formie. W Wilnie zgłosił się do amatorskich zawodów zapaśniczych o mistrzostwo Polski, uzyskując bez trudu tytuł mistrza w wolnej walce. Po powrocie do USA otrzymał zaproszenie do Paryża na walkę CATCH AS CATCH CAN z olbrzymim Niemcem. Podczas tej walki Niemiec widząc, że jest wyraźnie gorszy, użył niedozwolonej techniki powodując okaleczenie twarzy przeciwnika. Talun ostatnim wysiłkiem skontrował technikę Niemca, przerzucił go przez liny na głowy publiczności. Po tym wysiłku omdlał i obydwu rywali zgodnie zabrano do szpitala. Wybuch wojny przerwał sukcesy naszego mistrza, a i o nim samym ślad zaginął. (Źródło - Zbigniew Sawicki).

Mam jednego kolegę z Litwy, który opowiadzieł mi kilka historii związanych z Talunem. Podobno siłując się kiedyś na palce (W ten sposób że chwyciwszy swoim palcem palec zawodnika przeciąga się go na swoją stronę), Talun wyrwał palca swojemu przeciwnikowi z dłoni... Nie wiem może te historie można przypisać litewskiej fantazji ale.. Talun na pewno był bardzo silny.

Inną taką zasłyszaną o nim historią jest ta, iż potrafił podnieść krowę...
Jego rodzice, co ciekawe, byli bardzo niscy, ale też niesamowicie silni. Matka codziennie szła na targowisko oddalone o kilkanaście kilometrów od miejsca ich zamieszkania z 50kg workiem na plecach...
Słyszałem też historie o jego śmierci. Podobno mafia ustawiła jego walke. Miał on przegrać z jakimś zawodnikiem. I on prosta dusza zapomniał się w czaasie walki i wyrzucił przeciwnika poza matę czy ring. Mafia nie wybaczyła mu straty pieniędzy i zginął zastrzelony jak wychodził z jakiegoś pubu...

PS Historie powyższe są jedynie zasłyszanymi opowieściami o tym zawodniku. Nie muszą być prawdziwe. Ale jakieś źarno prawdy jest w nich napewno...
Pozdrowienia!


Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598


To fotka Zbyszka, trenera Taluna. Też już była na forum, przy stylach zapaśniczych, ale do tego posta też pasuje...
Pozdrowienia!

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Cetniewo Obóz Judo

Następny temat

SFD FIGHT CLUB<---zapraszamy

WHEY premium