Mam pytanie odnośnie tego, czy w każdej serii, nieważne jakiego ćwiczenia, powinienem doprowadzać do upadku mięśniowego? Z tego co słyszałem, to tak powinno się robić. Jest tylko jeden problem.
Powiedzmy, że chcę wykonać 5 serii danego ćwiczenia po 10 powtórzeń. Te 10 powtórzeń doprowadza do upadku mięśniowego. A pomiędzy seriami robię do 30 s. przerwy. Podczas tej króciutkiej przerwy mięśnie nie "odpoczną" na tyle, abym mógł zrobić podczas drugiej serii 10 powtórzeń, gdyż upadek mięśniowy następuje po np. 9 powtórzeniach. Podczas kolejnej serii np. po 8 (nadal z tą samą przerwą - 30 s.) Później po 7. To tylko przykład, ale mam nadzieję, że dobrze obrazuje o co mi chodzi.
I teraz moje pytanie. Czy powinienem w takim wypadku ustalić sobie na każdą serię po np. 8 powtórzeń i tego się trzymać, czy może kierować się "momentem upadku mięśniowego" i na te 5 serii, robić kolejno np. 10,9,8,7 i 7 powtórzeń, za każdym razem przerywając w momencie upadku mięśniowego, gdy więcej już nie mogę?
Dodam tylko, że jestem na redukcji, a trening ten jest formą treningu siłowego, aby zachować jak najwięcej masy mięśniowej. Patrząc po ilości powtórzeń, ma charakter treningu na masę, gdyż słyszałem, że pomoże mi to zachować więcej mięśni - ale to już całkowicie inne tematy :)
W każdym razie chodzi o to, czy narzucić sobie z góry taką liczbę powtórzeń, którą będę w stanie wykonać w 5 seriach, z przerwami 30 s. Czy może nie ustalać ilości powtórzeń, a kierować się momentem upadku mięśniowego?
Z góry dziękuję za pomoc i wyjaśnienie mi tej kwestii.