Rzekomy szkodliwy wpływ odżywek na libido

Witam. Na jednym z największych portali internetowych przeczytałem dzisiaj wywiad z jakimś seksuologiem dotyczący szkodliwości sterydów i odżywek na libido... Sprawa sterydów mnie nie interesuje, ale pojawił się tu również niepokojący fragment o odżywkach:

"Co dany środek musi zawierać w swoim składzie, by szkodzić potencji i płodności? Po jakich składnikach można rozpoznać, że środek jest niebezpieczny?

- Środki hormonalne. Ale trzeba sobie zdawać sprawę, że czasami ci, którzy ćwiczą i stosują odżywki, nie mają zielonego pojęcia o tym, że to niebezpieczne środki. Niestety, zdarza się, że na opakowaniu w składzie podane są jedynie: proteiny, mikroelementy, witaminy.

W rzeczywistości środki te dają zbyt szybki przyrost masy ciała, efekty zupełnie nieproporcjonalne do składników opisanych na opakowaniu. Świadczy to o tym, że zupełnie inny skład jest w środku preparatu, a zupełnie inny na etykietce. Jest to niebezpieczna sytuacja. Jedynie stali bywalcy siłowni dobrze orientują się w tych preparatach."

Z tego by wynikało, że strach zwykłego gainera stosować, bo może mieć niegatywny wpływ na erekcję... Nie przejąłbym się opinią jednego lekarza, gdyby nie to, że sam miałem kiedyś z tym problem po kreatynie... Udałem się wtedy do urologa i też mi wtedy powiedział, żebym całkowicie odstawił odżywki... Kreatyny nie biorę do dzisiaj w żadnej formie, jednak gainera zacząłem po pewnym czasie kupować bo stwiedziłem, że przecież to tylko węglowodany i białko, więc na pewno nie zaszkodzi... Jak myślicie czy faktycznie producenci odżywek mogą nas oszukiwać? Co do tej kreatyny problemy miałem na zwykłym monohydracie - po odstawieniu problem zniknął po kilku dniach, oraz na Xpandzie - tutaj musiałem trochę dłużej poczekać, aż się wszystko unormuje...

Dla zainteresowanych zamieszczam link do całego wywiadu:
http://facet.interia.pl/seks/news/miesnie-czy-erekcja-twoj-wybor,1562759,2639 

mogą i się zdarzało czasem:

http://www.body-factory.pl/showthread.php?s=2b50015d36b73a7de7c86ffd27143637&t=2150

warto wspomniec tez suple Alri...

wsady były są i bedą, jak sie boisz - uzywaj supli sprawdzonych poslkich firm,

Wkręcałeś sobie. Czasami się zdarzają dosypki jakiś hormonów czy mety ale to do produktów hormonalnych taki jak np TEST a BOOST czy novedex.

Raczej bym się nie przejmował opinią takich lekarzy bo nie mają oni zielonego pojęcia o suplementacji i wrzucają do jednego wora odżywki i sterydy z powodu właśnie swojej niewiedzy.

Popieram Eltoro, ludzie myślą strasznie stereotypowo.
Jak się boisz to kupuj suple europejskich/polskich firm.

Ok to w takim razie zapytam jaka jest różnica pod tym względem między europejskimi a amerykańskimi odżywkami? Tak na marginesie - PVL jest godny zaufania? Bo bardzo lubię ich mutant massa i jak na razie nie zaobserwowałem jakiś negatywnych skutków... Takiego dymatize już np nigdy nie kupię. Mam teraz ich białko śmierdzi jakąś straszną chemią i jest jakieś takie gorzkawe, do tego ta historia z xpandem (którego swoją drogą ponoć wycofali ze sprzedaży)

dla mnie PVL nie jest godny zauwania

ale nie sadze by sypali hormony do gainera....

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2010-11-26 13:24:20

Nie no po co mieliby sypać syf do gainera. Sypią do takiego produktu czasami, który w swoim założeniu ma działać podobnie do koksu.

Tzn np do boostera teścia, gdy zaczną Ci wypadać po nim włosy to se pomyślisz jak użytkownik że mocny naturalny booster tak jak napisane, a może się okazać że w środku jakiś zonk. Jednak myślę, że osoby które chwytają za takie produkty już liczą się z konsekwencjami bo to takie pogranicze suplementacji.

Dzięki za szybkie odpowiedzi :) Mówicie, że bezpieczniej jest kupować produkty polskich firm jak trec czy olimp. Chciałbym się dowiedzieć co mi zagwarantuje w takim razie, że wyżej wymienione firmy są bardziej uczciwe od swojej amerykańskiej konkurencji pod względem czystości składu?

Bywa, szczególnie po wynalazkach niewiadomego pochodzenia.

Kumpel miał kiedyś jakieś firmy krzaki, ale rósł w oczach, a później podobnież pan wacław odmawiał posłuszeństwa.

W zdecydowanej większości, a tym bardziej firmach które nie od dziś działają na rynku nie masz czegoś się obawiać.

Kurde.... kupilem 2x opakowanie novedex, ale ne poczytalem sobie ze ma dosypke. Jedno opakowanie odsprzedalem, drugie juz koncze bo otworzylem zanim sie dowiedzialem o tym ciekawych rzeczy a szkoda kasy. I ja tam z waclawem nie mam problemow wrecz przeciwnie

nie koniecznie novexedx musi miec dosypkę

ale jest to mozliwe