Panowie, czytając i oglądając Wasze efekty, zdecydowany jestem na przejście na IF.
Dla mnie byłoby to bardzo wygodne. Pracuje "na dole" (kopalnia) ale mam lekką pracę - obsługa pomp, z reguły jest to kontrola ciśnienia i drobne naprawy pomp (rzadko). Zdarza się jednak, że idę "na ścianę" i wtedy mogą być kredki... Ale to już serio bardzo rzadko. Dużo łatwiej byłoby nie szykować dzień wcześniej jedzenia i przede wszystkim tego nie nosić.
Panowie, jak wstaje to pierwsze myśli to -> czajnik -> owies -> WPC i bakalie.
Nie wyobrażam sobie inaczej. Dzisiaj chciałem wytrzymać bez jedzenia kilka godzin, ale nie dałem rady.
Jak sobie daliście z tym radę? Myślę że w moim przypadku dzisiaj poddała się psychika jednak jako pierwsza.
Rozumie ideę IF. I wyobrażałbym to sobie tak.
5:30 ; 16:00 - praca -> trening
16:00 ; 22:00 - żarełko
Chciałbym na razie zacząc od 2800 kcal w DT i 2400 w DNT.
Co jednak z weekendami? Logicznie myśląc to adekwatnie jak w przypadku innym, jednak w jeden dzień (sobota lub niedziela) mam wybieganie tj. długi dystans (ok 20 - 25 km) z tej racji że jestem też maratończykiem.
Moja szczupłość jednak nie jest oczywista jak mogłoby się to wydawać patrząc na aktywność fizyczną jaką wykonuję. Taka moja endo- uroda.
Dietę ustawie sobie już wedlug własnych potrzeb i w tym aspekcie pomocy nie potrzebuję. Mam długą praktykę i wiem co i ile jeść.
Czy słodzik może być w okresie postu? Niby nie wpływa nijak na organizm ale słyszałem opinie, że w niektórych przypadkach lepie go nie stosować. Jak jest z postem? Rozumię również, że mleko do kawy wtedy też odpada?
Proszę o pomoc i wsparcie, gdyż od jutra chcę wystartować, choć bardzo boję się porannej reakcji organizmu. Niestety z dołu się "nie urwie" do sklepu.
Pozdrawiam!
http://www.sfd.pl/tomaszS/_Dziennik_treningowy.-t880903.html DZIENNIK (zapraszam!)
http://www.sfd.pl/Schudłem!!_:_Nowe_fotki_str_4_i_8-t456674.html <- moje historia - fotki.