SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Rozmowa z szefem niezależnej Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie Jerzym Smorawiń

temat działu:

Doping

Ilość wyświetleń tematu: 3035

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 38 Napisanych postów 4066 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 45993
- Zna Pan zapewne większość lekarzy sportowych w Polsce?
- Zgadza się.
- Wie Pan, kto się kryje pod pseudonimem "Doktor Koks"?
- No... powiedzmy, że nie wiem.
- To ponoć znany lekarz sportowy, wręcz nakazujący trenerom i sportowcom stosowanie dopingu.
- Nie ukrywam, że domyślam się, o kim Pan mówi, aczkolwiek nie mam pewności, że ten lekarz propaguje stosowanie dopingu.
- Od kilku lat w środowisku sportowym krążą opowieści o niedozwolonych specyfikach propagowanych przez tego lekarza. Nie można go odsunąć, oskarżyć?
- Żeby kogoś odsunąć, trzeba mieć dowody, a uzyskanie dowodów w tak delikatnej sprawie, jaką jest podawanie środków dopingujących, jest niezwykle trudne. Solidarność zawodników, lekarzy i trenerów jest tak wielka, że nie mieliśmy jeszcze przypadku, by zawodnik oskarżył lekarza, masażystę bądź trenera o podawanie mu tego rodzaju środków. Zresztą, w ogóle - oprócz odbywających się po latach procesów dotyczących NRD-owskich działaczy - nie spotkałem się z zerwaniem tej niechlubnej solidarności.
- I dlatego chce Pan, by prawo traktowało środki dopingujące podobnie jak narkotyki?
- Owszem. Chodzi o to, żeby w świetle kodeksu karnego można było przedstawiać zarzuty i karać dilerów środków dopingujących, tych, którzy je podają, i tych, którzy je zażywają. Mówiąc o dopingu, myślimy najczęściej o sporcie wyczynowym - tym kojarzącym się z mistrzostwami świata, olimpiadą. Ale to wierzchołek góry lodowej. Ogromnym problemem jest stosowanie środków dopingowych na przykład w siłowniach. To są siedliska, gdzie hormony, sterydy anaboliczne bierze młodzież nieświadoma konsekwencji swych czynów. Dopiero po zgonie takiego "kulturysty" lekarze znajdują w moczu całą aptekę.
- Rozumiem, że policja w poszukiwaniu środków dopingujących mogłaby wkraczać nie tylko do szatni sportowca wyczynowego, ale także do osiedlowej siłowni?
- Oczywiście. Problem w tym, że nie mieliśmy jako komisja siły przebicia i potraktowano nas jak prekursorów walki z czymś, co nie jest jeszcze powszechną patologią. Doping w sporcie jest już jednak tematem z pierwszych stron gazet, zatem z pewnością powrócimy do sprawy wprowadzenia prawnego zakazu rozpowszechniania i posiadania tego rodzaju środków.
- Gdzie leży granica między legalnym farmakologicznym wspomaganiem sportowców a dopingiem? Co tę granicę wyznacza?
- Tę granicę wyznacza przede wszystkim zdrowy rozsądek lekarza, jego doświadczenie i wiedza.
- Podobno większość polskich piłkarzy dla wzmocnienia mięśni bierze kreatynę. To już doping czy legalny środek?
- Medycyna jeszcze nie odpowiedziała na to pytanie, choć kreatyna obecna jest w świecie sportu od kilkunastu lat. Okazuje się, że podawana w odpowiednim czasie i w odpowiednich ilościach ma wpływ na wzmocnienie mięśni. Trwają teraz ustalenia, czy nie wpisać kreatyny na listę środków zakazanych.
- Ale, jak twierdzi szef szwajcarskiego laboratorium antydopingowego Martial Saugy, wpisanie jakiejś substancji na czarną listę przyspiesza tylko poszukiwania nowych, doskonalszych preparatów. Nielegalny rynek anabolików to obroty rzędu milionów dolarów, a dla szprycujących się sportowców pracują zakonspirowane, najnowocześniejsze laboratoria.
- Obserwujemy pewnego rodzaju wyścig: oni uciekają, my ich staramy się gonić, nieraz dostając zadyszki. Dlatego zawsze, gdy jestem pytany, czy można zwalczyć doping w sporcie, to odpowiadam, że nie można. Musimy skracać dystans. Im mamy lepsze laboratoria, szybciej wykrywamy nowe substancje, tym jesteśmy bliżej przeciwnika, ale nie łudźmy się - zawsze będziemy z tyłu.
- Dawniej za nielegalne wspomaganie często płaciło państwo - NRD, ZSRS, teraz może jeszcze Chiny. Kto przejął rolę mecenasów dopingu we współczesnym sporcie?
- Przede wszystkim menedżerowie sportu, czyli ci, którzy organizują grupę sportowców, załatwiają sponsorów, planują starty. Zawodnik jest tylko aktorem, którego się przewozi, a on występuje. Na pewnym etapie współpracy dochodzi do porozumienia między menedżerem a sportowcem: "bierzesz to i to, przez co osiągasz taki a taki wynik, za co dostajesz konkretne pieniądze". Jeśli zawodnik się złamie, naraża się, że my to wykryjemy i napiętnujemy.
- To doświadczenia z naszego, krajowego podwórka?
- Nie. To prędzej schematy panujące w bogatszych krajach. My robimy dwa tysiące próbek na rok i w około czterdziestu przypadkach testy dają wynik pozytywny, czyli dwa procent naszych sportowców zostanie przez nas przyłapanych na stosowaniu dopingu.
- I Pan wierzy, że tylko tylu naszych sportowców zażywa środki dopingujące?
- Być może gdybyśmy robili więcej testów i bez zapowiedzi, to ten odsetek byłby większy. Ale w porównaniu ze sportowcami z bogatszych państw zachodnich nasi zawodnicy nie stosują tak nagminnie zakazanych substancji wspomagających. Z pewnością na te najdroższe ich nie stać. Stosują więc te tańsze, kupowane często na bazarach.
- Ile laboratoriów w Polsce zajmuje się badaniami antydopingowymi?
- Jedno. Ale to normalne. Tylko Niemcy i Hiszpanie mają po dwa tego rodzaju laboratoria. Problemem jest, że ciągle nie mamy pieniędzy na zakup dobrego sprzętu.
- To znaczy, że nasze laboratorium może wykrywać tylko prymitywne środki wspomagające?
- Nie jest tak źle. Przykładowo możemy oceniać, czy ktoś dopingował się dwa tygodnie temu, a aparatura, której nam brakuje, jest w stanie wykryć to samo, tylko że miesiąc wstecz.
- I z tego powodu nasze laboratorium nie ma ciągle atestu MKOl-u?
- Dopóki nie wyposażymy go w porządną aparaturę, nie możemy liczyć na akredytację Komitetu. Ale to państwo musi wyłożyć pieniądze, a z tym od kilku lat jest problem.
- Jak Pan ocenia walkę z dopingiem prowadzoną przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski?
- Mamy do czynienia z rozdwojeniem jaźni. Bo z jednej strony MKOl-owi zależy na zorganizowaniu atrakcyjnego widowiska, a z drugiej - MKOl musi bronić podstawowych zasad olimpijskich, w tym czystości w sporcie.
- No właśnie - o odchodzącym szefie Komitetu Juanie Antonio Samaranchu powiada się, że za jego kadencji postawiono na widowisko, komercjalizację sportu, a to oznaczało przyzwolenie na doping, korupcję.
- Samaranch miał kilka bardzo niezgrabnych wypowiedzi. Dwa lata temu sugerował na przykład, by zalegalizować te środki, które nie szkodzą zdrowiu, ale przyczyniają się do poprawy wyniku. Na szczęście, MKOl bardzo szybko zareagował na to i powołano Światową Agencję Antydopingową.
- Może Pan z czystym sumieniem powiedzieć, że MKOl robi wszystko, by zwalczać doping?
- Były okresy zaniechania ze strony MKOl w walce z dopingiem. W pewnym momencie inicjatywę przejęła Rada Europy, ustanawiając Konwencję Antydopingową. Przez kilka lat wyraźnie było widać, że większość propozycji dotyczących walki z dopingiem rodziła się właśnie w Radzie Europy, a nie w Komitecie.
- Ale to chyba tylko źle świadczy o Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim?
- Jeśli MKOl jest na własnym podwórku wyprzedzany przez inne instytucje, to musi się podporządkować tej tendencji. I współpracować. Ja akurat jestem zwolennikiem tej tendencji. Dlatego że w walkę z dopingiem trzeba zaangażować rządy. To rządy mogą przygotować ustawy, przepychać je w parlamentach, dawać pieniądze na zwalczanie tego procederu w poszczególnych krajach. Niedawno efektem współpracy między Radą Europy a MKOl-em było ujednolicenie pewnych przepisów o dopingu.
- Jakich?
- Każdy sportowiec przyłapany pierwszy raz na dopingu będzie dyskwalifikowany na dwa lata, a badania antydopingowe będzie można przeprowadzać bez ograniczeń - zawsze i wszędzie.
- A tymczasem koszykarze z amerykańskiej reprezentacji postawili warunek: pojedziemy do Sydney, jeśli będziemy wyłączeni z badań antydopingowych. I MKOl się zgodził. Tego rodzaju sytuacje podważają wiarę w dobre chęci MKOl-u.
- Zgadzam się. Z koszykarzami amerykańskimi podobnie było na olimpiadzie w Barcelonie i sądziłem, że ktoś wyciągnął z tego wnioski. Widać, nie, a to nie fair, tym bardziej że mówimy przecież o olimpiadzie.
- To właśnie przykład wyższości widowiska nad czystym sportem.
- Nie może być tak, że jednym przyzwalamy na legalne stosowanie nielegalnego przecież dopingu, a drugich sprawdzamy i surowo karzemy, gdy wykryjemy w ich organizmach środki dopingujące.
- Może doping się wszystkim opłaca. Sportowcom, trenerom, menedżerom, sponsorom i w konsekwencji MKOl-owi, który stać na organizowanie tak barokowych imprez, jak olimpiada w Sydney.
- Daleki jestem od tezy redaktora Sławomira Wilka z Trybuny, że doping należy w sporcie po prostu zalegalizować. Pomijając już stronę etyczną: proszę sobie wyobrazić, jakie miałoby to skutki dla tej ogromnej rzeszy sportowców z "dolnych półek". Ile tam mielibyśmy zgonów, przykładów trwałego kalectwa. Ci najbardziej znani, bijący rekordy, faszerują się w sposób względnie bezpieczny, poza tym jest ich niewielu w porównaniu z anonimowymi jeszcze zawodnikami.
- EPO - środek ułatwiający transport tlenu w organizmie - to najpopularniejszy obecnie wśród sportowców wspomagacz, prawda?
- Chyba tak.
- Jest znany od około dziesięciu lat. Dopiero teraz MKOl zaakceptował testy wykrywające go, ale i tak nie przeprowadzono ich w Sydney. Dlaczego?
- Nie było stuprocentowo pewnej metody wykrywającej tę substancję. EPO to naturalny hormon, produkowany przez człowieka. Był potężny kłopot z określeniem tego, co w moczu jest naturalną pozostałością tego hormonu, a co sztucznym uzupełnieniem. Unia Europejska wyłożyła pieniądze dla laboratorium, które opracuje taki stuprocentowy test wykrywania EPO.
- I?
- Wiemy, że jest metoda francuska. Bardzo mocno pracowali też Anglicy. No, ale te badania na tyle się przedłużały, że do końca nie wiedzieliśmy, jaka jest wiarygodność tej metody. I nadal nie wiemy. Natomiast w przypadku hormonu wzrostu - też często stosowanego przez sportowców - na razie jesteśmy bezradni.
- Wspomniał Pan już, że dopingu ze sportu nie uda się wyeliminować. Czym zatem będą się faszerować sportowcy w XXI wieku?
- Nie chcę być wyrocznią, ale jako medyk widzę to niebezpieczeństwo przede wszystkim w hormonach, i to w tych mniej znanych, na przykład hormonach jelitowych, trzustkowych. A je będzie bardzo trudno wykryć.
- A co z głośną ostatnio inżynierią genetyczną? Doktor Saugy twierdzi, że wykryto gen pozwalający w bardzo krótkim czasie zrobić z jałówki bardzo umięśnioną krowę. I dodaje, że łatwo wyobrazić sobie podobną metamorfozę człowieka.
? Chciałem uniknąć tego tematu. Ja też słyszałem o tym odkryciu. Tylko czy wcielając tego rodzaju pomysły w życie, nie zagubimy się w ogóle jako cywilizacja? Jeśli nie potrafimy się przed tym obronić, to sami się unicestwimy. Można dopuścić reprodukcję tkanek w celach medycznych, ale manipulowanie w genach w celu stworzenia idealnego człowieka-sportowca to symboliczny kres zagłady ludzkości.

DORADCA DZIAŁU ODŻYWKI I SUPLEMENTY
NIE WIESZ JAKIE SUPLEMENTY KUPIĆ? PORADY NA PRIV!!
NA gg TYLKO POWAŻNE PYTANIA!!!!!

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 38 Napisanych postów 4066 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 45993
Kulturyści wymyślili niedozwolony doping fizyczny mniej rujnujący zdrowie. - Jak im któryś mięsień nie chce ładnie rosnąć, to oni fru do niego silikon. Co drugi kulturysta go sobie wstrzykuje - twierdzi prof. Kurzbauer. Bokserzy, by nie czuć bólu, zażywają środki przeciwbólowe i narkotyki. W przypadku strzelców za doping uznaje się wypicie "pięćdziesiątki" wódki. Ręce bowiem mniej wtedy drżą. Pływakom przed zawodami trenerzy pompują powietrze do odbytnicy. Zawodnik jest wtedy w wodzie lżejszy, więc szybciej płynie. Komisje walczą z tym procederem, zamykając pływaków w osobnym pokoju na godzinę przed startem. - Powietrze w tym czasie z organizmu uchodzi - mówi Kurzbauer. - Ale wkrótce pewnie ktoś wymyśli tabletkę, która o odpowiedniej porze zagazuje jelita. Nawet, jeśli komisja to wykryje, zawodnicy wytłumaczą, że na śniadanie zjedli grochówkę. A sporty zespołowe? - Niech pan spojrzy na fotografie piłkarzy z lat 30., 40. Tacy ci panowie malutcy, nóżki chudziutkie. Nie to, co teraz - zauważa Kurzbauer. - Ale w poprzednich pokoleniach wszyscy byli niżsi! - próbuję oponować. Profesor kręci głową. - Nie o to chodzi. Dzisiejsi piłkarze mają nieprawdopodobnie rozrośnięty aparat mięśniowy. To nie są zwyczajni cherlawi obywatele, jak ja i pan. W sportach zespołowych nie ma presji ze strony trenerów, żeby brać. Jednak zawodnicy często zażywają doping na własną rękę, sami kontaktują się z lekarzami albo wymieniają się między sobą dopingowymi doświadczeniami. Środków dopingujących szuka się w moczu sportowców. Zawodnicy oddają go pod nadzorem komisji. Ale i tak, choć trudno w to uwierzyć, zdarzały się oszustwa. - Trenerzy cewnikowali swoich podopiecznych. Zawodnik stawał przed komisją z moczem swojego trenera w pęcherzu. Robił to dla tych dwudziestu tysięcy dolarów - mówi Kurzbauer. - Dlatego niech pan się przyjrzy w telewizji, teraz po ukończonej konkurencji do zwycięzców od razu podchodzą sędziowie, biorą ich pod ramię i prowadzą do laboratorium. Część zawodników zażywa niedozwolone środki z wyprzedzeniem, żeby w czasie zawodów w ich organizmie nie pozostał już żaden ślad. Dlatego powstały lotne brygady antydopingowe. Jedna z nich dotarła za Katrin Krabbe aż do Namibii, gdzie ta słynna niemiecka sprinterka przygotowywała się do igrzysk w Barcelonie. Krabbe została zdyskwalifikowana. - Jednak np. wobec zawodników trójboju siłowego lotna brygada jest bezsilna. Kiedy przyjeżdżają panowie z komisji, żona sportowca informuje, że męża akurat nie ma w domu. A mąż jest, ćwiczy sobie w piwnicy, wychodzi stamtąd tylko na posiłki - mówi Kurzbauer.

DORADCA DZIAŁU ODŻYWKI I SUPLEMENTY
NIE WIESZ JAKIE SUPLEMENTY KUPIĆ? PORADY NA PRIV!!
NA gg TYLKO POWAŻNE PYTANIA!!!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
i***** trza zrobci zapasy
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 2767 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 9278
bedzie drugi ZEUS lub HERKULES
oczywiscie najpierw 3 wojna swiatowa(atomowa)

historie piszą zwycięzcy,a prawo stoi po stronie silniejszego

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 726 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 7325
shelong -

***Tate oszukasz, mame oszukasz, ale kupy nie oszukasz***

jak boli
to rośnie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 38 Napisanych postów 4066 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 45993
swoja droga,ciekawe jak bedzie wyglada doping za kilkadziesiat lat

DORADCA DZIAŁU ODŻYWKI I SUPLEMENTY
NIE WIESZ JAKIE SUPLEMENTY KUPIĆ? PORADY NA PRIV!!
NA gg TYLKO POWAŻNE PYTANIA!!!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
no jak tak jak teraz. tez z frajera zrobia bohatera
sog za art

Zmieniony przez - GREGOR_ian w dniu 2006-07-20 16:54:35
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Andrew3 Berserk Labs
Znawca
Szacuny 33 Napisanych postów 4001 Wiek 38 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 46802
SOG dla Ciebie
Poz

Serdecznie zapraszam na Fight24.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 38 Napisanych postów 4066 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 45993
odbijam

DORADCA DZIAŁU ODŻYWKI I SUPLEMENTY
NIE WIESZ JAKIE SUPLEMENTY KUPIĆ? PORADY NA PRIV!!
NA gg TYLKO POWAŻNE PYTANIA!!!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 600 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 7714
Ciekawy art.

Moje foto http://www.sfd.pl/temat175432/strona1/
Zapraszam do działu "Doping", spotkasz tam niesamowitych ludzi i przeżyjesz niezapomniane chwile

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 31 Napisanych postów 1966 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 23192
I taki przyglup mysli,ze jedt inteligentny - dobrze,ze nie przeszlo,bo roznica bylaby tylko taka,ze ceny by poszly w gore.A sady zapelnily sie sprawami o uzywanie - zwykli kolesie przylapani przez psiarnie mielby spieprzone zyciorysy.

Wierzcholek gory lodowej to jest,ale miedzy ****ami politykami.

Dopóki żyję dopóty walczę,
dopóki walczę dopóty jestem człowiekiem.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1544 Wiek 37 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 30025
sog
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

salbutamol + co ???

Następny temat

Kołecki mistrzem Europy po przyłapaniu rywala

WHEY premium