drakon707W Przypadkach takiej otyłości zapotrzebowanie wylicza się z należnej masy ciała. Czyli w Twoim przypadku 175cm wzrostu to jest 62 – 77kg.
I tu obliczasz sobie zapotrzebowanie kaloryczne, przyjmując że jesteś mało aktywny 30kcal/kg, średnio 35kcal/kg i 40kcal/kg należnej masy ciała jeśli pracujesz np na budowie.
To cytat miłego kolegi z poprzedniego wątku, którym sugerowałem się w liczeniu dziennego zapotrzebowania.
Jeśli chodzi o jadłospis na przykładowy dzień, zamieszczam poniżej normalnie, bo na potreningu.pl mam problemy z założeniem profilu, a bez tego chyba się nie obędzie. Stosunek wzrostu do wagi jest nieodpowiedni i wyskakuje błąd, a nie chciałem kombinować z fikcyjnymi danymi.
Staram się jeść częściej, ale czasem zdarza się, że czas pozwoli jedynie na 4 posiłki, a wiem, że to mało.
Dzień 1
Śniadanie
godz 10:00
200g gotowanej na parze piersi z kurczaka
300g warzywa - mieszanka chińska na patelnie – na parze
100g ziemniaków
550 kcal
Posiłek 2
godz 14:00
Marchewka z groszkiem 300g
Łyżka stołowa oliwy z oliwek
Maślanka truskawkowa 500ml
640kcal
Posiłek 3
17:00
Zupa pomidorowa (zaklepana)
Ryż 100 - 150g
Mleko 3,2% 250ml
450kcal
Posiłek 4
20:00
Jogurt, często kaloryczniejszy, np. Riso Muller’a 200g
Banan
320kcal
Pseudo Posiłek 5
22:00
Barszcz czerwony 250ml
50kcal
-------
Razem
2010kcal
Dzień 2
Śniadanie
godz 10:00
Mięso mielone smażone na luźno (łopatka wieprzowa) 200g
Pomidory z puszki 150g
Ziemniaki 150g
670kcal
Posiłek 2
godz 14:00
truskawki 300g
Maślanka 500g
Cukier 3 łyżeczki
400kcal
Posiłek 3
godz 17:00
Karkówka gotowana na parze 200g
Warzywa na patelnie 300g
740kcal
Posiłek 4
godz 20:00
Riso Muller’a
220kcal
-----
Razem
2030kcal
Mógłbym to śmiało ograniczyć, ale boje się, że przechodząc na drastyczną głodówkę, znowu zaburzę wszystko. Poza tym, taka forma nie jest dla mnie bardzo krzywdząca, co fajnie wpływa na moje morale i nie mam chwil załamania. Tak jak pisałem wcześniej, obecna dieta opiera się bardziej na kompromisie. Jem to co chce, ale na pewnych zasadach. Z czasem i tak będę musiał przejść na hardcorowe liczenie gram mikroskładników, bo nie mam zamiaru spocząć na laurach na 100, czy 90kg, a jak najbardziej, zlecieć maxymalnie przed operacją skóry. Może zabrzmi to w tym momencie banalnie, ale celem nie jest jedynie zrzucić, ale i zrobić sylwetkę, tak że redukcja, to półmetek :) Jak marzyć, to odważnie, jak stawiać cel, to ambitnie.
Jeśli chodzi o tarczycę, badania wykazywały, że mam lekką niedoczynność, ale nie była to aż tak poważna kwestia i jeśli waga się unormuje, to i hormony tarczycy wrócą do normy.
Stefano, taka rozmowa pojawiała się setki razy. Proponowano mi operacje, ale nigdy nie chciałem iść tak na łatwiznę. Raz, że ze strachu, a dwa, że niecodziennie mamy okazję do takiej walki, heh. Może zabrzmi to głupio, ale gdybym miał wybierać życie od nowa, wybrałbym to samo :) Waga to problem przejściowy, kilogramy zrzucę, a psycha mi zostanie. Wiele razy przegrałem z samym sobą, za każdym razem wyciągałem wnioski i próbowałem dalej. Nadal popełniam masę błędów, ale dziś są one bardziej świadome i zaczynam to wszystko kontrolować.
Hehe, to o czym mówiłeś, że koledzy może zgodzą się wziąć mnie pod własne skrzydła itd, właśnie ostatnio mi o czymś podobnym dziewczyna mówiła, żebym poszukał w sieci "sponsora", w sensie, jakąś firmę farmaceutyczną, prywatną klinikę lub coś w tym stylu, którzy w zamian za wsparcie finansowe diety (basen, suplementy itd) dostaną prawa do mojego wizerunku, czy jak to tam zwał. W każdym razie no waga jest gigant, mnie nie stać na porządne finansowanie odchudzania, a być może ktoś by się zainteresował aby zdobyć taką żywą reklamę. Pomysł nie jest głupi, ale nie wiem, czy do końca realny :) ...ale potraktujcie to jako ciekawostkę, nie chciałbym aby zabrzmiało to, jakbym szukał jelenia. Bardzo mi pomagacie, jestem Wam po stokroć wdzięczny ;)