SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Psychika & strach

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 18088

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 400 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1687
bardzo dziekuje autorowi za ten temat i gwarantuje SOGa ode mnie.

Wlasnie tu jest moj osobiscie najwiekszy problem - ja moze i potrafilbym uderzyc, moze potrafilbym uniknac ciosu, moze potrafilbym powalic, ale nie z moim podejsciem tj. ja po prostu ... hmm... no to dosc smieszne jest bo ja sie boje, ze komus krzywde zrobie nie smiac sie :(
poza tym strasznie duza adrenalina i nerwy, probuje uderzyc i czuje, jak... ciezko to opisac... reke sama mi sie chamuje, wacha sie, nawet drzy... pewnie to brak pewnosci siebie, albo sam nie wiem....
po prostu to moj najwiekszy problem jesli chodzi o bojki, ja wole ominc okreznym krokiem wiszaca w powietrzu bojke, niz wdac sie w nia. Tylko pozniej jest straszny kac moralny... nie wiem, czy ktos mnie zrozumie, bo wychodze na taka zalosna postac, ktora zreszta jestem, wiec prosilbym mnie nie jechac.

Opowiem wam ostatnia moja przygode, ktora zdarzyla sie dzisiaj.
(Chodze do 3 gim przypominam wiec glupota dozwolona )


Jest pewien grubcio, taki grubasek rudy, totalny tluszcz, troche nizszy ode mnie, no moze rownego wzrostu, koles jest dwa lata mlodszy...
ostatnio ciagle mnie jakos zaczepial jak przechodzilem tzn. jak sie mu w oczy nawet przez przypadek popatrzylem, jakis typ cwaniaczka czy cus takiego, albo po prostu "metali" nie lubi.

No i zazwyczaj z moich tchorzostwem o ktorym wyzej wspomnialem konczylo sie na moim "*******laj" i poszedlem dalej...

Dzisiaj przesadzil...

Stalem sobie spokojnie pod sciana oparty, koles szedl naprzeciwko mnie. Jakby szedl tak jak dotad to by mnie ominal, a ten centralnie przede mna zszedl na mnie ewidentnie mnie prowokujac zaczepiajac barem, wiec odwrocilem sie kiedy przeszedl i odepchalem go.
cos sie zaczal pluc, krzyknelem "****a, gruby" i machnelem piescia... no i to bylo ... zalosne... po prostu nawet nie chce sobie przypominac jak to wygladalo....
chcialem zadac normalny prostu, obracajac sie oczywiscie, bo stalem bokiem.
reke wychamowala mu tuz przed twarza, moze nawet lekko by go musnelo, ale on odchylil glowe. Bylo duzo osob, wiec nawet nie mialem jak sie rozpanoszyc :] no i plecak na prawym barku, ktory mi sie zsuwal i bardzo przeszkadzal, ale to tylko zalosne usprawiedliwienia mojej zalosnej osoby.

Po tym "ciosie" grubego jakby wrylo takie galy na mnie, raczej zdziwienie niz strach, za chwile smiech i "koles MI chcial za***ac" :/
No a ja sobie poszedlem... tzn. nie, ze ucieklem, bo gruby nawet nie startowal po tym do walki, tylko szydzil.... to bylo okropne... wiec sobie uknulem intryge, ze po tej lekcji przygotuje sie psychicznie, zbiore i wroce, zeby mu za***ac (po tej akcji RECE MI SIE TRZESLY UWIERZYCIE?)...
No i swoja droga Chwala Bogu, ze tak sobie rozmawialem o gosciu z kumplami, bo sie okazalo, ze facet twardy jest i bym w******l dostal nieziemski podobno rok temu, facet jeszcze do podst. chodzil, ale w tym samym budynku, facet na***al gosciowi z 3 gim, ktory nawet nawet sie lal, nie najlepiej nie najgorzej. Walka podobno trwala kilkanascie sekund i wygladala tak :

Gruby sie zamachnal, facet zrobil unik, gruby z calej pray walnal przez to z piesci w sciane i... nic! to jest najlepsze! totalnie zero reakcji na jakikolwiek bol, a na korytarzu az zachuczalo. kolesia z 3 wrylo i grubcio mu wy***al drugim prostym tym razem celnym, ze koles sie nogami nakryl...

pare ma podobno niezla...

wydaje mi sie, ze to zalezy tez od podejscia, bo pozniej na schodach zaczepil mojego kumpla z klasy, ktory 2 lata na boks chodzil, ale nie jest ani wysoki ani przypakowany, takze gruby nie mogl tego wiedziec.
Mijali sie na schodach i tak samo jak mnie koles go barem zaczepil.
Grzesiu (moj kumpel) odepchnal go na tyle mocno, ze gosc na barierki wpadl na schodach i taki dialog
Gruby - "Chcesz w******l ****a?"
Grzesiu - "no dawaj"

gruby cos sie plul i poszedl...

w kazdym razie poprosilem Grzesia, zeby mnie czegos poduczyl, zawsze cos wiecej, On wkoncu wie wiecej ode mnie w tym temacie...
Przestudiowalem dzisiaj punkty witalne, no ale wlasnie, to bez sensu, skoro jak sie cos szykuje, ja po prostu nie wiem co sie dzije, wszystko wyglada jak w jakims dennym filmie, ja kompletnie przestaje myslec i w srodku panikuje...

Ufff jak ktos przetrwal do konca, to dziekuje i gratuluje...

Podstawa lezy w silnej woli

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 56 Napisanych postów 10091 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53086
Temat faktycznie wałkowany, ale posty ciekawe...
Na temat tego "grubego"-nie oceniaj tego, że jest dobry na podstawie tego, że po uderzeniu w ścianę pozornie nic nie było widać.
zauważ-zmylił go unik, walnął w ścianę...to zaskoczyło jego przciwnika...stanął zdezorientowany i dostał pięścią...czy to naprawde świadczy o umiejętnościach "grubego"?
Poza tym-gdyby był taki twardy, to już dawno by cie sklepał po sytuacji w której prawie go uderzyłeś. Tak samo jak wszcząłby bójke z twoim kolegą na schodach.
Widzisz, ten koles to prawdopodobnie sfrustrowany grubasek, szukający kogoś, kto da sobą pomiatać. Szuka, wykorzystuje przewagę psychiczną i tłamsi. Nadrabia miną, by sam nie być popychany.Bo podejrzewam że taki był, może ze względu na swoją tuszę.
To dla Ciebie zapewne poważny problem...Dobrze, ze masz kontakt z kolegą trenującym boks. Jeszcze lepiej będzie, gdy zapiszesz sie na regularne treningi. poprawa powinna przyjść bardzo szybko. Postaraj się zapisać.
Pozdrawiam.

Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 400 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1687
ale wiesz, chodzi o to, ze koles po prostu po tym uderzeniu w sciane sie pzbieral w niecala sekundke, tak, jak ja bym w poduszke walnal.
Totalne zero reakcji, ja bym sie chyba zwijal z bolu, jakbym z calej pary prosta w sciane przywalil :/

Mowie gruby, bo nie znam goscia, nie chodzi o to, zeby go obrazic, ale nie wiem, jak inaczej go nazywac zreszta nazywam go tak tylko tutaj, w realu wogole nawet slowa oprocz tego dzisiaj nie zamienilismy

Dzieki, ze tak... "fajnie" podszedles do mojego postu, po raz kolejny jestem mile zaskoczony reakcja forumowiczow tutaj, bo wiekszosc by mnie wysmiala, zreszta do teraz mam strasznego moralnego kaca, jak sobie to przypominal... normalnie w twarz mi sie rozesmial... a ja tak drzalem w srodku i bylem w takim szoku, nie wiem dlaczego, ze nie moglem mu przysolic znowu....

poza tym oprocz tego incydentu tak wiesz, popytalem znajomych co o nim wiedza, no to jednak facet chyba mocny jest, stwierdzili, ze napewno by mi przy***al, bo pewnie dalby rade nawet Bananowi (taki moj kumpel z klasy, pare ma facet i respekt wzbudza)...

poza tym z moja reakcja na adrenaline podczas walki i stanem fizycznym (pisalem w innym temacie, ze na wf-ie osatnio cwiczylem poltora roku temu) wolalem nie szukc go po lekcji


ach no i sog dla Ciebie oczywiscie :)

Podstawa lezy w silnej woli

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 400 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1687
tzn. wiesz, koes raczej mocny jest, bo to bylo nul reakcji, kompletnie nic, pozbieral sie po tym w niecala sekunde, ja jakbym tak przywalil z calej sily w sciane to chyba bym sie zwijal z bolu nie mowiac juz o porachowanych kosciach.

"Gruby" mowie nie po to, zeby go obrazic - po prostu nie znam imienia ani nazwiska.

Mocny chyba jest, bo rozmawialem z kumplami, ktorzy go widzieli w akcji, mowili, ze zmasakrowalby mnie i nawet dalby rade Bananowi (kumpel z klasy, ma pare chlopak, wzbudza respekt).

Po tych komentarzach i po fakcie, ktory sobie przypomnialem czujac ta adrenalinke, paraliz wewnetrzny, dodajac moj stan fizyczny (juz pisalem w innym temacie, ze na wf-ie ostatnio cwiczylem poltora roku temu jak nie wiecej) specjalnie go po lekcji nie szukalem

Dziekuje Ci bardzo, za taka mila i wyrozumiala odpowiedz, szczerze mowiac po raz drugi jeste tak mile zaskoczony tym forum, bo gdzie indziej na pewno by mnie wysmiali... Dzieki :)

No i oczywiscie SOG dla CIebie

Podstawa lezy w silnej woli

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 400 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1687
no dobra, zblaz totalny, ten drugi post napisalem, bo po odswiezeniu tematu nie bylo pierwszego i pomyslalem, ze cos sie walnelo jak nie raz i napisalem podobnie raz drugi - sorki :)

Podstawa lezy w silnej woli

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 56 Napisanych postów 10091 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53086
Treningi i sparingi-nawet nie po to, żeby pokonać "grubego". On to tylko jeden z wielu ciołów, których w życiu spotkasz. I nietety pewnie nie najgorszy.
Niech ten kac moralny stanie się dla Ciebie dodatkową motywacją-ale nie jedyną. Nie myśl tylko o tym jednym głąbie. Trenuj dla siebie, w końcu cię wciągnie.
Nie ma się z czego smaić w twojej sytuacji. Moim zdaniem nic głupiego nie zrobiłeś.
Zapisz się na boks, masz trenującego kolegę, zawsze raźniej. Wzmocnisz kondycję, lepiej poczujesz się psychicznie i bedziesz miał zajęcie.


Zmieniony przez - PITTT w dniu 2004-11-27 03:32:11

Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 221 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2010
A to, że koleś nie zareagował na uderzenie pięścią w ścianę to nic nie znaczy. Też byś nie zareagował na jego miejscu, bo adrenalina podczas bójki jest taka, że ból bierze urlop i praktycznie go nie czuć.

Rah rah ree, kick'em in the knee! Rah rah rass, kick'em in the other knee...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 310 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1579
Heh mnie w szkole też uważaja za kolesia z dwoma lewymi rękami do bójki :D jeszcze sie chlopaki nie przekonali co umiem bo nie jestem wybuchowy, a to , że ktoś mówi o kimś, że jest dobry to nic nie swiadczy. Jego główna przewaga nad Tobą jest psychika, zapisz sie na jakąś SW to pokonasz takich śmieciów bez problemów psychicznie i fizycznie :] co do tuszy to ona o czlowieku nie swiadczy, sam ma troche kilo zadużo :/
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 56 Napisanych postów 10091 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53086
"jeszcze sie chlopaki nie przekonali co umiem "-co za skroność...chyba nie trenujesz zbyt długo, prawda?

Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 3041 Wiek 42 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 20223
cienias: pierwsze co powinieneś zrobic, to zmienić nick na tym forum, bo zapewne taki sobie wybrałeś przez swoje "porazki" psychiczne. Nie dodam nic nowego, do tego co powiedzieli poprzednicy, ale stwierdzić mogę, że ten cały gruby to zwykły, zakompleksiony gówniarz i ogólnie rzecz biorąc nie powinieneś się nastawiac na bicie go (ponieważ nerwicy dostaniesz), tylko jak cie on barem, to ty go z całej petardy w ryj. Zwykła, spontaniczna akcja, że się gnój szacunku nauczył. Nie może byćopcji, że widzisz kolesia i zaczynasz sobie wyobrażac, że go uderzasz, a on uderza ciebie i zaczynasz obmyslac jakieś filmowe scenariusze. Im mniej myślisz tym mniej sie denerwujesz. Poza tym zrelaksuj się i zapomnij o takich typkach - jak się przypanoszy to uderzasz raz i czekasz. Jesli sie na ciebie rzuci to się bronisz jak potrafisz.

Nawet jeśli przegrasz, to jest jeden pozytywny aspekt. Otóż na 99% grubas juz nigdy z toba nie zacznie. Liczy się samo podjęcie walki niekiedy...
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jak zrzucic kolesia

Następny temat

IV Mistrzostwa Europy Karate Kyokushin Open 27 listopada 2004

WHEY premium