flex1976
Suplementy o działaniu odchudzającym cieszą się z wiadomych przyczyn ogromną popularnością. Zwłaszcza tzw. „termogeniki”, czyli preparaty zawierające związki wpływające na proces termogenezy w organizmie (produkcji ciepła), uznawane są za bardzo pomocne w okresie pracy nad estetyką sylwetki. Włączenie dobrze dopasowanego „spalacza” jest w stanie wyraźnie przyspieszyć proces redukcji tkanki tłuszczowej, nieodpowiedni - niestety może przynieść rozczarowanie.
Ponieważ dobór preparatów ma charakter indywidualny i nie ma jednego suplementu, który byłby równie dobry dla wszystkich, poniżej opiszę krótko wg jakich kryteriów dokonywać wyboru.
Na wstępie proponuję odrzucić wszelkie wynalazki obiecujące spadek 7kg w 3 tygodnie. Są to bowiem zazwyczaj buble, których zadaniem jest odchudzanie portfeli użytkowników. Co roku pojawia się nowy preparat, np. zawierający ekstrakt z magicznych jagód „acai” czy metoksyizoflawon, które wg zapewnień mają zdziałać cuda. Uleganie takim złudzeniom powoduje, że tak naprawdę nic się nie zmienia w Twoim wyglądzie, jedyne co się pojawia – to frustracja. Dobrych „spalaczy tłuszczu” szukaj raczej w sportowych sklepach internetowych i stacjonarnych niż, na podejrzanych, „migających” stronach czy na serwisach aukcyjnych u nikomu nieznanych sprzedawców.
Jeśli masz zamiar kupić swój pierwszy w życiu spalacz, to zdecydowanie polecam preparaty polskiego pochodzenia, zawierające w składzie niewielką dawkę kofeiny (około 100 – 120mg na dawkę), zieloną herbatę, gorzką pomarańczę, wyciąg z pieprzu czarnego i ewentualnie inne dodatki takie jak imbir, pieprz kajeński, ekstrakty z kakao i czarnej herbaty. Jeśli do tego nie pijasz kawy, ani innych kofeinizowanych napojów, proponuję zacząć od połowy zalecanej dawki (jeśli jest taka możliwość).
Osoby o większym doświadczeniu, zwłaszcza jeśli wiedzą, że odporne są na działanie kofeiny (pijają kawę, energetyki, zieloną herbatę – i nie czują specjalnego pobudzenia), mogą sięgnąć po preparaty mocniejsze, zawierające około 200 mg kofeiny na dawkę (lub więcej). Osoby bardziej doświadczone mogą wziąć też pod uwagę „spalacze” zawierające 1,3 dimetyloamyloamine, przy czym pamiętać należy, że jest to substancja silnym działaniu i nie każdy dobrze ją toleruje. Nawet osoby doświadczone nie powinny brać jej dłużej niż 3 – 4 tygodnie. Przypominam też, że w każdym wypadku poleca się zaczynać od najmniejszej możliwej porcji preparatu, którą z czasem można sukcesywnie zwiększać.
Samo doświadczenie ze spalaczami i substancjami o działaniu pobudzającym w nich zawartymi nie stanowi jedynego kryterium doboru. Bardzo istotny jest też poziom tkanki tłuszczowej („bf” – body fat). W zasadzie mężczyźni z poziomem tłuszczu przekraczającym 20%, i kobiety z „bf” wyższym niż 30%, wg wielu ekspertów w ogóle nie powinny używać termogeników, a jeśli już - to stosować te najłagodniejsze – ponieważ w ich wypadku wystarczy zmienić jedynie nawyki żywieniowe i wprowadzić większą aktywność fizyczną, by poziom zatłuszczenia zaczął się zmniejszać (poziom tkanki tłuszczowej możesz sprawdzić tutaj: http://potreningu.pl/kalkulatory/tluszcz). Wraz jednak z obniżaniem „bf-u”, konieczne są coraz większe restrykcje żywieniowe i coraz bardziej przydatne stają się silniejsze „spalacze”. Tutaj poleca się progresję dawki, lub „mocy” preparatu, zaczynając od niewielkich ilości substancji aktywnych i stopniowo podaż ich zwiększając.
Na koniec chciałbym podkreślić, że największym i często popełnianym błędem jest sięganie przez osoby zupełnie niedoświadczonych po najsilniejsze preparaty dostępne na rynku, które ze względu na wysoką zawartość substancji pobudzających mogą wywołać pogorszenie samopoczucia, bezsenność i rozdrażnienie, wcale przy tym nie przyczyniając się do poprawy estetyki sylwetki. Jeśli masz wątpliwości jaki środek będzie najlepszy dla Ciebie, bezpłatną i fachową poradę otrzymać możesz tutaj: https://www.sfd.pl/SPALACZE/REDUKCJA:_topik_konsultacyjno_informacyjny-t590255.html
źródło:
potreningu.pl
Ponieważ dobór preparatów ma charakter indywidualny i nie ma jednego suplementu, który byłby równie dobry dla wszystkich, poniżej opiszę krótko wg jakich kryteriów dokonywać wyboru.
Na wstępie proponuję odrzucić wszelkie wynalazki obiecujące spadek 7kg w 3 tygodnie. Są to bowiem zazwyczaj buble, których zadaniem jest odchudzanie portfeli użytkowników. Co roku pojawia się nowy preparat, np. zawierający ekstrakt z magicznych jagód „acai” czy metoksyizoflawon, które wg zapewnień mają zdziałać cuda. Uleganie takim złudzeniom powoduje, że tak naprawdę nic się nie zmienia w Twoim wyglądzie, jedyne co się pojawia – to frustracja. Dobrych „spalaczy tłuszczu” szukaj raczej w sportowych sklepach internetowych i stacjonarnych niż, na podejrzanych, „migających” stronach czy na serwisach aukcyjnych u nikomu nieznanych sprzedawców.
Jeśli masz zamiar kupić swój pierwszy w życiu spalacz, to zdecydowanie polecam preparaty polskiego pochodzenia, zawierające w składzie niewielką dawkę kofeiny (około 100 – 120mg na dawkę), zieloną herbatę, gorzką pomarańczę, wyciąg z pieprzu czarnego i ewentualnie inne dodatki takie jak imbir, pieprz kajeński, ekstrakty z kakao i czarnej herbaty. Jeśli do tego nie pijasz kawy, ani innych kofeinizowanych napojów, proponuję zacząć od połowy zalecanej dawki (jeśli jest taka możliwość).
Osoby o większym doświadczeniu, zwłaszcza jeśli wiedzą, że odporne są na działanie kofeiny (pijają kawę, energetyki, zieloną herbatę – i nie czują specjalnego pobudzenia), mogą sięgnąć po preparaty mocniejsze, zawierające około 200 mg kofeiny na dawkę (lub więcej). Osoby bardziej doświadczone mogą wziąć też pod uwagę „spalacze” zawierające 1,3 dimetyloamyloamine, przy czym pamiętać należy, że jest to substancja silnym działaniu i nie każdy dobrze ją toleruje. Nawet osoby doświadczone nie powinny brać jej dłużej niż 3 – 4 tygodnie. Przypominam też, że w każdym wypadku poleca się zaczynać od najmniejszej możliwej porcji preparatu, którą z czasem można sukcesywnie zwiększać.
Samo doświadczenie ze spalaczami i substancjami o działaniu pobudzającym w nich zawartymi nie stanowi jedynego kryterium doboru. Bardzo istotny jest też poziom tkanki tłuszczowej („bf” – body fat). W zasadzie mężczyźni z poziomem tłuszczu przekraczającym 20%, i kobiety z „bf” wyższym niż 30%, wg wielu ekspertów w ogóle nie powinny używać termogeników, a jeśli już - to stosować te najłagodniejsze – ponieważ w ich wypadku wystarczy zmienić jedynie nawyki żywieniowe i wprowadzić większą aktywność fizyczną, by poziom zatłuszczenia zaczął się zmniejszać (poziom tkanki tłuszczowej możesz sprawdzić tutaj: http://potreningu.pl/kalkulatory/tluszcz). Wraz jednak z obniżaniem „bf-u”, konieczne są coraz większe restrykcje żywieniowe i coraz bardziej przydatne stają się silniejsze „spalacze”. Tutaj poleca się progresję dawki, lub „mocy” preparatu, zaczynając od niewielkich ilości substancji aktywnych i stopniowo podaż ich zwiększając.
Na koniec chciałbym podkreślić, że największym i często popełnianym błędem jest sięganie przez osoby zupełnie niedoświadczonych po najsilniejsze preparaty dostępne na rynku, które ze względu na wysoką zawartość substancji pobudzających mogą wywołać pogorszenie samopoczucia, bezsenność i rozdrażnienie, wcale przy tym nie przyczyniając się do poprawy estetyki sylwetki. Jeśli masz wątpliwości jaki środek będzie najlepszy dla Ciebie, bezpłatną i fachową poradę otrzymać możesz tutaj: https://www.sfd.pl/SPALACZE/REDUKCJA:_topik_konsultacyjno_informacyjny-t590255.html
źródło:
potreningu.pl
TRENINGI KATOWICE
IG
https://www.instagram.com/bestbodysebastianszmit/
Krzysztof Piekarz
luk1166
