SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DYMEK - WYWIAD

temat działu:

Aktualności - Sporty Siłowe

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 3394

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Jarosław Dymek to jeden z najsilniejszych ludzi świata. Ten 31-letni mieszkaniec Malborka od ponad trzech lat z powodzeniem startuje w zawodach strong man i z roku na rok odnosi coraz większe sukcesy. Bieżący sezon także upływa pod znakiem samych sukcesów.

- W tym roku zdobyłeś już wicemistrzostwo Europy, zwyciężyłeś w finale Pucharu Polski a na Indywidualnych Mistrzostwach Świata w Malezji zająłeś 9 miejsce. Który z tych sukcesów cenisz sobie najbardziej?
- Trudno odpowiedzieć jednozancznie, bo każdy z nich ma swoją wartość i wymowę. Wydaje mi się jednak, że najwięcej radości sprawił mi srebrny medal Mistrzostw Europy. Został zdobyty przy wspaniałej, polskiej publiczności, ponadto pokonałem wtedy obrońcę tytułu, mojego przyjaciela Norwega Svenda Karlsena, a także Fina Janne Virtanena, Martina Muhra z Niemiec, Litwina Zydrunasa Savickasa i wielu innych. Przypomnę, że startowałem wtedy z lekką kontuzją, ponadto byłem dość mocno przeziębiony. Mimo tych trudności udało mi się wykrzesać z organizmu dodatkową energię, co dało mi tytuł wicemistrza Europy. Niewiele osób liczyło wtedy, że mogę osiągnąć aż tak dobry wynik.
- Czy z 9 miejsca zdobytego na Mistrzostwach Świata w Malezji jesteś zadowolony?
- Po zakończeniu mistrzostw byłem na siebie zły i odczuwałem wielki niedosyt, który pozostaje do dnia dzisiejszego. W Malezji bardzo chciałem poprawić 7 miejsce, które zająłem w ubiegłorocznych mistrzostwach. Na początku wszystko się dobrze układało. Bez problemu awansowałem do finału a po dwóch konkurencjach finałowych w klasyfikacji generalnej zajmowałem trzecie miejsce. Potem jednak naciągnąłem sobie biceps i zaczęły się problemy. Przy mocniejszym nacisku ręka mnie bolała i nie chcąc ryzykować kontuzji musiałem się oszczędzać, a co za tym idzie, nie mogłem pokazać wszystkiego na co mnie stać. W efekcie ukończyłem zawody na dziewiątym miejscu. Przed mistrzostwami świata wiele osób wymieniało mnie nawet w gronie kandydatów do medalu. Ja sam aż tak wysoko siebie nie widziałem, ale liczyłem na miejsce w pierwszej piątce. Realnie patrząc na to z perspektywy czasu jestem przekonany, że gdyby nie kontuzja miałbym szansę na piąte miejsce. Wyżej raczej bym nie wskoczył, bo Mariusz Pudzianowski, Zydrunas Savickas, Raimonds Bergmanis i Johnny Perry byli poza zasięgiem.
- Indywidualne Mistrzostwa Świata to najbardziej prestiżowa impreza w tej dyscyplinie sportu. Ty już dwa razy miałeś okazję poznać smak tych zawodów. Jak one wyglądają od strony sportowej i organizacyjnej?
- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że zawody World’s Strongest Man, bo taka jest ich angielska nazwa, trwają aż dwa tygodnie, oczywiście z kilkudniową przerwą między końcem eliminacji i rozpoczęciem finału. Na tych zawodach spotyka się 30 absolutnie najlepszych atletów na świecie. Najpierw jest rywalizacja w pięciu sześcioosobowych grupach i z każdej grupy do ścisłego finału awansuje po dwóch najlepszych. W odróżnieniu od innych zawodów, na mistrzostwach świata każdego dnia odbywa się jedna, maksymalnie dwie konkurencje. Wszystko podporządkowane jest telewizji, dlatego też często bywa tak, że jedna konkurencja ciągnie się od godziny 11 aż do wieczora. Dla zawodników jest to bardzo męczące, każdy długo czeka na swoją kolej, organizm stygnie i łatwiej o kontuzje. W Malezji zaskoczyła mnie mała liczba widzów oglądająca nasze zmagania. Jak na imprezę tak dużej rangi mogło być pod tym względem dużo lepiej. Poza tym Malezja to bardzo fajne miejsce. Jest to kraj muzułmański, niezwykle kolorowy, ludzie są bardzo mili i przyjaźnie nastawieni. Widać było, że darzą nas wielkim szacunkiem. Jeśli chodzi o aspekty sportowe, to muszę przyznać że trochę byłem zaskoczony końcowymi wynikami. Co prawda, w to że Mariusz Pudzianowski zdobędzie mistrzostwo świata nie wątpiłem ani chwili, ale już srebrny medal Zydrunasa Savickasa i brązowy Raimondasa Bergmanisa (Łotwa), to dla mnie duża niespodzianka. Bergmanis trzecie miejsce zapewnił sobie rzutem na taśmę, wygrywając dwie ostatnie konkurencje (martwy ciąg, i wrzucanie kul na podesty - przyp. red). Natomiast Savickas od początku był na drugim miejscu i ostro deptał po piętach Mariuszowi. Na półmetku zawodów Litwin miał tylko pół punktu straty do „Pytona". Jestem pełen podziwu dla trójki medalistów. Mariusz, po dwuletniej przerwie, powrócił do tego sportu w wielkim stylu. Zdobyć w tym samym roku mistrzostwo Europy i mistrzostwo świata to wielkie osiągnięcie. Największe sławy tego sportu jak Svend Karlsen, Janne Virtanen, Hugo Girard, czy też byli wielcy mistrzowie, jak Jamie Reeves, Jouko Ahola mówią, że Mariusz Pudzianowski to największy talent w historii tej dyscypliny sportu. Takie słowa z ust takich osobistości to wielka nobilitacja. Do rywalizacji, w wielkim stylu powrócił także Zydrunas Savickas. Przypomnę, że on jeszcze niedawno marzył tylko o tym, aby móc normalnie chodzić. Wszystko przez paskudne kontuzje kolan. Okazało się, że Litwin nie tylko może normalnie chodzić, ale także dźwigać ciężary i zdobywać medale mistrzostw świata. Pewnym zaskoczeniem może być dopiero piąte miejsce obrońcy tytułu Svenda Karlsena. Wydaje mi się, że Norweg za dużo sił stracił w eliminacjach i nie wytrzymał zawodów kondycyjnie. Znam go jednak bardzo dobrze i wiem, że ta porażka zmobilizuje go do walki o złoto w przyszłym roku.
- Kilka dni po powrocie z Malezji walczyłeś w finale Pucharu Polski w Ostrowie Wielkopolskim. Wszyscy zastanawiali się, czy kontuzja, której doznałeś w Malezji pozwoli ci walczyć o...drugie miejsce, bo pierwsze zarezerwowane było dla mistrza świata, Mariusza Pudzianowskiego...
- ... A ja zrobiłem wszystkim psikusa i wygrałem te zawody. A tak na poważnie, to po mistrzostwach świata, za powiedziałem sobie, że muszę wygrać finał Pucharu Polski. Głośno o tym mówiłem, wiele osób pukało się w czoło i mówiło - chłopie z Mariuszem nie masz szans wygrać. Takie słowa wyzwalały we mnie dodatkowe pokłady energii i adrenaliny. Dobór konkurencji w Ostrowie był dla mnie bardzo dobry. Wiedziałem, że Mariusz ma jedną konkurencję, w której może stracić punkty. Mówię o przerzucaniu bali. Jak się później okazało nie pomyliłem się ani trochę. „Pyton" przerzucanie bali ukończył na piątym miejscu i mimo, że wygrał pozostałe konkurencje to w klasyfikacji generalnej ze mną przegrał. W tej dyscyplinie sportu najważniejsza jest bowiem regularność i równa forma. To zwycięstwo bardzo poprawiło mi nastrój. W końcu też udało mi się pokonać Mariusza. Parę razy byłem tego bardzo bliski, ale zawsze brakowało kropki nad i.
- Czy spodziewałeś się, że strong man zyska sobie, w tak krótkim czasie, tak dużą popularność i że będziesz osiągał tak dobre wyniki w tym sporcie?
- Odpowiem w ten sposób. Strong Man to nie tylko sport i rywalizacja silnych ludzi, to także show. Ludzie bardzo lubią oglądać tego typu widowiska. Trudno uwierzyć, że jeden człowiek może przeciągnąć 20 tonową ciężarówkę, czy przenieść ciężar 200 kg. Ludzie nie wierzą, przychodzą zobaczyć to na własne oczy a potem siadają przed telewizorami i oglądają to jeszcze raz. Olbrzymie ciężary z jakimi się zmagamy przemawiają do wyobraźni. Ponadto władze Federacji Strong Man Polska, znakomicie radzą sobie z organizacją imprez. Z każdych zawodów robią wielkie widowisko, show, ludzie się świetnie bawią, wspaniale kibicują. Doceniają to także zawodnicy z zagranicy. Zawsze chętnie do nas przyjeżdżają, bo wiedzą że mogą liczyć na wspaniałe przyjęcie przez żywiołową i bardzo obiektywną publiczność. Na kongresie w Malezji władze Międzynarodowej Federacji Strong Man (IFSA) uznały lipcowe Mistrzostwa Europy w Gdyni za najlepsze zawody w całej historii tej dyscypliny sportu na świecie. To ogromne wyróżnienie dla wszystkich, którzy przyczynili się do rozwoju tej dyscypliny sportu w naszym kraju.
- Odejdźmy na chwilę od sportu. Jakim jesteś człowiekiem na co dzień?
- Jestem osobą niezwykle spokojną. Całą energię, emocje i nerwy zostawiam w siłowni i zużywam na zawodach. Mam wspaniałą żonę Dorotę, wspaniałego synka Dawida. Tworzymy dobrze rozumiejącą się rodzinę. Żona jest moim największym kibicem. Na co dzień pracuję jako wychowawca w ośrodku wychowawczym, czasami można spotkać mnie na bramce w sopockim klubie Łajba.
- Strong Manem jest także twój brat Jacek..
- Tak i dodam, że jest on największym pechowcem w tym sporcie. W momencie, gdy zaczął osiągać bardzo dobre wyniki, doznał ciężkiej kontuzji ręki. Na zawodach, na rękę spadł mu ciężar wrzucany na podest. Zapewniam, że każdy inny zawodnik, po takim wypadku, w ogóle nie wróciłby do sportu. Jacek też na początku był załamany. W ogóle nie pojawiał się na zawodach. Z czasem jednak doszedł do siebie i w tym sezonie podjął rywalizację. Awansował do finału Pucharu Polski Strong Man, ale w turnieju finałowym w Ostrowie znowu dopadł go pech. Miał zapewnione trzecie miejsce, wystarczyło tylko ukończyć ostatnią konkurencję, czyli przetaczanie opony. Przy czwartym obrocie Jacek złapał kontuzję bicepsu i marzenia o brązie prysły jak bańka mydlana. Kontuzja jest bardzo ciężaka i Jacka czeka długie leczenie i rehabilitacja.
W takim razie przekaż Jackowi życzenia szybkiego powrotu do zdrowia od całej redakcji naszej gazety.


to be, k****, or not to be?
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 1302 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 18416
spoko wywiad, dzieki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 899 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 6843
Niezly ,masz go z kulturystyka i sport dla wszystkich??

Jezeli ten tekst ci pomogl albo ci sie spodobal kliknij na tekst w prawym dolnym rogu "czytelnik dzialu".

--- If you are a feyenoord fan, surrender or you die -- AJAX AMSTERDAM NA ZAWSZE ---
------ Założyciel mafii Strong Man i zastęca szefa mafii ------
[][]----[][] STRONG MAN [][]----[][]

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Mam go ze swojego archiwum. Sam ten wywiad robiłem, o ile pamiętam to dla Kulturystyki. A może dla Przeglądu? Nie pamiętam, bo to było ze trzy miechy temu.
Czółko


to be, k****, or not to be?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

PUDZIAN - WYWIAD

Następny temat

kalendarz imprez

WHEY premium