Ten post piszę po sprawdzeniu i przetestowaniu paru ciekawych teorii i programów treningowych mających na celu poprawienie wyniku w wyciskaniu na ławce płaskiej .
1. Około 3 miesiące w stecz moje wyciskanie na ławie wyglądało żałośnie . Przy wadze ok. 85 kg wyciskałem 70kg dwa razy , ręce trzęsły mi się jak galaretka gdy trzymałem sztangę . Ale jak to mówią , wiara i upór czynią cuda . Wysłałem post z proźbą o trening na siłę w wyciskaniu i jak dobrze pamiętam to marcopolo podesłał mi niemiecki trening obciążeniowy który wygląda tak :
- trening obejmuje tylko wyciskanie na ławie - obejmuje 10 serii po 5 , 4 i 3 powtórzenia - przed pierwszym treningiem wybieramy ciężar z którym normalnie robisz 10 powtórzeń wyciskania na płaskiej i zrób 10 serii po 5 powtórzeń odpoczywając po 1 minucie , 5 dni późniejzwiększ obciążenie o 5 % i zrób 10 serii po 4 powtórzenia , przy następnym treningu znów dodaj 5 % na sztangę i zrób 10 serii po 3 powtorzenia . Przy kolejnym treningu wróć do obciążenia z ktorym robiłeś 4 powtórzenia i zrób z nimi 10 serii po 5 powtórzeń - itd.
- tak wygląda trening - ja jednak jestem trechę niecierpliwy i nadgorliwy więc nie co 5 dni lecz w systemie poniedziałek - środa - piątek wykonywałem kolejno 10 x 3 , 10 x 5 , 10 x 4
w niecałe 3 miesiące przeszłem od 57,5 kg w 10 seriach po 5 powtórzeń do 77,5 kg w 10 seriach po 5 powtórzeń
wykonywałem jedynie wyciskanie na płaskiej , podkreślam tu słowo jedynie ponieważ prócz wyciskania na płaskiej 3 razy w tygodniu nie robiłem żadnych innych ćwiczeń , nic .
Po naczytaniu się na forum różnych porad w stylu klatka 1 góra 2 razy w tygodniu i to nie za ciężko , myślałem że się przetreniuje i to momentalnie ale po ponad 2 miesiącach takiej jazdy zrozumiałem że 2 razy to minimum dla kogoś kto chce dużo wyciskać - i wiecie co panowie eksperci , h...a prawda że taki częsty i intensywny trening prowadzi tylko do przetrenowania , po każdym treningu niedość że niebyłem zje...y ale czułem się o wiele silniejszy - 3 miesiące i ciągnę tak dalej - poza tym znalazłem gdzieś wypowiedź jakiegoś ciężarowca który mówił że jeśli chcesz dożo wyciskać to musisz poprostu dużo wyciskać - ręce mi się już nie trzęsą przy wyciskaniu a jakieś 3 tygodnie temu 90 kg wycisnąłem z niebywałą łatwością
2. Kolejnym dobrym sposobem jest trening szybkościowy propagowany przez Louie Simmons'a , tzn. wzór na siłę to suma dużego ciężaru i szybkości jego wyciskania , w mniemaniu tego pana powinno się wykonywać dwa treningi , jeden z dużym ciężarem a drugi szybkościowy . Ciężki to 1 - 3 powt. z obciążeniem na poziomie 90 - 100 % maxa . Szybkościowy to 8 - 12 serii po 3 powtórzenia z obciążeniem 55 - 60 % - wykonywane dynamicznie lecz kontrolowanym ruchem . No i tu znów moja nadgoliwość . Pomyślałem że poco tracić czas na dodatkowy trening , pozatym niebyłem pewny że to zadziała więc te 8 szybkich serii z ok.30 sekundowymi przerwami robiłem po każdym wyżej wspomnianym treningu - po tych 10 seriach - to było niewiarygodne z jaką łatwością robiłem co trening postępy , moje wyciskanie z duży ciężarem tak się przyśpieszyło że po wykonaniu serii nieraz ie czułem że coś wykonałem , przypominam że praktycznie co trening biłem swoje rekordy .
Te dwie przezemnie przetestowane meody zadziałały niewiarygodnie . Może i wam pomogą .
To były moje rady , a teraz czas na moje pytanie .
Przez głupotę moich kumpli którzy rozśmieszyli mnie gdy biłem swój kolejny rekord sztanga wylondowała za wysoko , tzn. zaraz pod poziomem barków i doznałem kontuzji . Było to 3 tygodnie temu . Mogę się założyć że nie zgadniecie jaki mięsień sobie naciągnąłem , Kaptur z prawej strony , tą część bięgnącą od karku bezpośrednio pod uchem , aż w tył .
Moje pytanie brzmi czy wzmocnienie kapturów , barków i motyli rozwiąże mój problem ?
THX za odpowiedzi i POWODZENIA z waszymi wynikami