SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

BENNY

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 5064

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1074 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 19774


chłopak nie zawsze wygrywał...

MuayFan

Tę stronę powinienneś odwiedzać codziennie! http://www.pajacyk.pl/ 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 68 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 4499
Jest to fragment wywiadu z Chuckiem Norrisem

O istnieniu dzisiejszego mistrza kickboxingu Benny'ego "Jeta" Urquideza usłyszałem po raz pierwszy w roku 1965, podczas startu w Międzynarodowych Mistrzostwach w Long Beach w Kalifornii, największym turnieju karate na świecie z ponad trzema tysiącami uczestników. Jednym z moich przeciwników był Arnold Urquidez, starszy brat Benny'ego i mój dobry kolega. Kiedy czekaliśmy na nasz pojedynek, Arnold zapytał, czy poszedłbym z nim popatrzeć na młodego zawodnika, który jego zdaniem obiecująco się zapowiada.

Ku memu zdziwieniu poprowadził mnie do maty w odległym końcu stadionu, gdzie odbywały się sparringi juniorów z białym pasem. "O, ten" - powiedział, wskazując jasnowłosego chłopca w wieku może dwunastu lat, który obrabiał swego przeciwnika za pomocą technik daleko przewyższających wszystko, co dotąd widziałem w wykonaniu młodzików w tym wieku. Podziwiałem odwagę tego chłopca. Nie chodzi mi o nieustraszoność, tylko o to, że nie bał się samemu oberwać. "To mój braciszek, Benny" - oznajmił z dumą Arnold. - "Co o nim powiesz?" - zapytał. "Jest niesamowicie utalentowany" - odparłem.

Właściwie nie byłem zaskoczony. Wiedziałem, że ojciec Arnolda był zawodowym bokserem, a matka zawodową wrestlerką. Pozostali bracia, Ruben i Smiley ( Adam ), a także siostra Lilly praktykowali karate.

Gdy wracaliśmy na naszą stronę stadionu, Arnold opowiedział mi, że Benny wychowywał się na sali gimnastycznej, odkąd skończył trzy lata. "Kiedy inne dzieci domagały się wozu strażackiego, on prosił o rękawice bokserskie. Boksował w najmłodszej grupie wiekowej już w wieku pięciu lat".

Później widziałem, jak Benny obserwował sparringi czarnych pasów i próbował naśladować ich ruchy.

W pewnym okresie Benny stał się dla Arnolda i dla mnie swego rodzaju maskotką. Kiedy szliśmy na przykład do kościoła w dzielnicy japońskiej, gdzie trenowaliśmy czasem z Bruce'em Lee, prosił zawsze, żebyśmy go zabrali. Siedział spokojnie, obserwował nas i przyswajał wszystko, co zobaczył.

W wieku jedenastu lat miał już brązowy pas kenpo - shotokan, stylu Arnolda. Kiedy skończył czternaście, już sprawiał problemy wielu bardziej zaawansowanym czarnym pasom. W owym czasie karateka tradycyjnie musiał ukończyć osiemnaście lat, żeby zdawać na czarny pas. Chociaż Benny mierzył tylko metr pięćdziesiąt pięć i ważył nieco ponad pięćdziesiąt kilo, miał już takie umiejętności, że Ed Parker i inni karatecy z czarnymi pasami postanowili złamać tę zasadę i pozwolili mu zdawać egzamin. Arnold, prawdziwy tradycjonalista, był temu przeciwny, ale zgodził się z wolą większości.

Benny przeszedł sprawdzian bez problemu. Zgodnie z ówczesną tradycją, inni adepci, którzy zdobyli czarny pas, ustawiali się w kolejce i jeden po drugim wymierzali kopnięcie nowemu shodanowi (czarnemu pasowi pierwszego stopnia ), a ten musiał przyjmować je bez uchylania się czy słowa skargi. Kiedy przyszła kolej na Arnolda, kopnął swego brata tak silnie, że złamał mu trzy żebra.

Gdy Benny skończył osiemnaście lat, Ed Parker zatrudnił go jako nauczyciela instruktorów na czarny pas, objeżdżającego rozsianą po kraju sieć szkół. Była to pierwsza praca Benny'ego poza rodzinnym dojo.

Benny ma teraz czarny pas w dziewięciu różnych stylach; z każdego z nich wziął to, co najlepsze, i sprawił, by to wszystko funkcjonowało również w sytuacjach stresowych. Nauczył się błyskawicznie zmniejszać dystans pomiędzy sobą a przeciwnikiem, studiując karate shotokan; kroki w pozycji bocznej rozwinął, ćwicząc kung - fu białego żurawia; dla zwiększenia szybkości kopnięć ćwiczył taekwondo; żeby dodać kopnięciom siły i zrobić lepszy użytek z łokci i kolan, uczył się muay thai. Doprowadził do doskonałości walkę w zwarciu i partnerze, ucząc się aikido, dżudo i dżiu - dżitsu pod kierunkiem Gene'a LaBella.

Przez cały okres swej aktywności na ringu Benny zawsze przewodził w swojej kategorii wagowej i został uznany mistrzem świata przez wszystkie możliwe składy sędziowskie w dyscyplinach, w których walczył. Nie pokonany przez dziewiętnaście lat, zamknął swój oficjalny bilans starć na ringu wynikiem 58:0 ( w tym 49 zwycięstw przez nokaut). Większość pojedynków wygrał w czasach, kiedy karate full - contakt cieszyło się wielką popularnością. Zawodnicy owijali sobie knycie i dwa palce u stóp taśmą i to stanowiło całą ich ochronę. Rozbijane były głowy i nosy, ale zawody toczyły się dalej. Walki nie kończyły się na ziemi; koniec był wówczas gdy jeden z walczących już nie mógł się dalej bić, a po wszystkim karatecy obejmowali się w geście autentycznego wzajemnego szacunku.

Przez wiele lat Benny "The Jet" ( Benny Odrzutowiec), jak go nazywano ze względu na jego znakomite kopnięcia obrotowe z wyskoku, prowadził własne Jet Center w Los Angeles, dokąd przyjeżdżali trenować z nim zawodnicy z całego świata. Benny ćwiczył nie tylko ich ciała, był także zainteresowany ćwiczeniem ich umysłów.

Niedawno, w wieku czterdziestu jeden lat, Benny Urquidez, który nie walczył już od czterech lat, zgodził się na pożegnalną walkę. Jego przeciwnikiem był Japończyk, mistrz świata w kickboxingu, Yoshiba Tagami, dwudziestopięcioletni zawodowiec z bilansem 22:0 i dwunastoma nokautami.

Walka odbyła się w Las Vegas w roku 1993. Ja też ją oglądałem, dodając kolorytu jako komentator. Był to gorący pojedynek: obaj zawodnicy w każdej rundzie otrzymywali upomnienia. Choć nikt tego nie spostrzegł, Benny w trzeciej rundzie złamał swą silniejszą, lewą rękę; mimo to walczył dalej. Niezwykle ostra, dwunastorundowa walka zakończyła się jego zwycięstwem. Tagami ze łzami w oczach skłonił się Benny'emu w geście czci i szacunku rzadko widywanym po starciach o mistrzostwo.

Potem grono uczniów i przyjaciół Benny'ego przybyło do jego hotelu, gdzie odbyła się dyskusja na temat walki. Pamiętam, jak ktoś zapytał Benny'ego, który został poturbowany i sfaulowany kilka razy, jak sobie poradził z opanowaniem gniewu. "Kiedy jesteś pod presją, musisz panować nad emocjami, gdyż inaczej będziesz spięty, utracisz zdolność jasnego myślenia i swobodę reakcji" - odpowiedział Benny. - "Jeżeli odniesiesz uraz i zapragniesz w gniewie też zadać ból przeciwnikowi, nie będziesz w stanie myśleć klarownie i panować nad sytuacją. Jeżeli zaczniesz się bać, będziesz się koncentrował na tym co masz do zrobienia w tej chwili. Wszelka flustracja powoduje utratę kontroli nad tym, co się dzieje".

Benny miał absolutną rację. Wiem z własnego doświadczenia, że kiedy jestem pod presją, ciało reaguje zmianami; czas reakcji ulega przyśpieszeniu, przybywa siły, ruchy nabierają tempa, zmniejsza się też wrażliwość na ból i zawęża się percepcja.

W takiej sytuacji należy zwolnić tempo, opanować myśli i kontrolować ruchy. Mówię zawsze swoim uczniom, że panowanie nad każdym ruchem bierze się z praktyki, z powtarzania właściwych układów tyle razy, żeby stały się automatyczne.

Stając na macie, powinni utrzymywać umysł w stanie znanym jako muga, to znaczy pozbyć się uczucia "ja to robię". Należy się koncentrować na konkretnym zadaniu i postępować za ruchami przeciwnika tak ściśle, odpowiadać na nie tak błyskawicznie, żeby nie było żadnego poślizgu czasowego pomiędzy atakiem i obroną.

W życiu, tak jak na macie, musisz zdawać sobie sprawę, że w pewnych okolicznościach - na przykład w sytuacji konfrontacyjnej - reakcje twego ciała i umysłu stają się przesadzone i należy się przystosować do tych zmian poprzez uspokojenie i koncentrację. Kontroluj myśli, skupiając się wyłącznie na tym, co masz do zrobienia w danej chwili, co naprawdę jest istotne, a nie na tym, co ci się takie wydaje. Powinieneś znać siebie i wiedzieć, jak reagujesz, kiedy naprawdę robi się gorąco, a także wierzyć, że sobie poradzisz. Wiara w siebie to podstawa wszystkiego.

W moim przekonaniu jeden czynnik jest bardzo ważny dla panowania nad emocjami. W stresie większość ludzi zaczyna ciężej oddychać, a ich ciało staje się spięte. Praktykujący zen w takich okolicznościach starają się kontrolować oddech, co pomaga im się odprężyć.

Jedna z używanych przeze mnie technik polega na wyobrażeniu sobie, że podczas wdechu przez nozdrza wciągamy bardzo cienką srebrną nić, która - nie przerwana - spływa wzdłuż kręgosłupa, po czym przez parę sekund spoczywa w dole brzucha. Potem trzy czwarte powietrza wydychamy łagodnie ustami; ciągłym, skupionym, mocnym, lecz swobodnym strumieniem, wydając przy tym dźwięk przypominający "eeh".

Ta prosta technika oddechowa - rdzeń praktyki zen - to kolejny klucz do panowania nad emocjami. Jako aktor, producent i scenarzysta moich filmów i seriali często znajduję się w różnych sytuacjach pośród wielu ludzi; zdarza się, że przyjmują oni zaczepną, gniewną lub obronną postawę i wszyscy zwracają się do mnie, bym znalazł rozwiązanie ich problemu.

Przekonałem się, że w takich sytuacjach kontrolowane oddychanie przywraca spokój, pewność siebie i siłę. Pozwala mi również na zapanowanie nad myślami i uczuciami, dzięki czemu mogę się skoncentrować na tej czy innej sprawie.

Benny zaskoczył wielu, zdobywając czarny pas w wieku lat czternastu, kiedy większość młodych ludzi łatwo traci panowanie nad sobą, szczególnie kiedy znajdą się pod presją. Jeszcze bardziej zadziwił wszystkich kilkadziesiąt lat później, staczając zwycięską walkę z człowiekiem niemal dwa razy od siebie młodszym. Myślę, że najważniejszym czynnikiem jego niezwykłych sukcesów była umiejętność panowania nad emocjami. Dziś stanowi on znakomity przykład mistrza sztuk walki, który poprzez dyscyplinę i doświadczenie w tych sztukach osiągnął coś, co można by nazwać podejściem zen. Powtarzam zawsze moim uczniom, że największe bogactwo środków znajdą w sobie samych. Benny jest tego najlepszym przykładem.



"Prawda nie ma ścieżki.Prawda żyje,zatem zmienia się"

"Prawda nie ma ścieżki.Prawda żyje,zatem zmienia się"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 223 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 10877
Za takie coś to soga musisz dostać.

boro66

boro

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51559 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ode mnie też sog.

This is your life and it's ending one minute at the time
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51559 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Z wyrazami uznania. SOG dla Ciebie.

NO MERCY
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51559 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Benny stworzyl podstawy do nowoczesnych MMA, niepodwazalny autorytet i doskonaly technik...

"Żaden naród ani żaden człowiek nie mają monopolu na światło słoneczne.
Żaden system, szkoła czy doktryna nie mają monopolu na prawdę."

Pozdrawiam
Freestyler
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Kogo najpierw bić???

Następny temat

Do trenujących kick-boxing;-)))

WHEY premium