A ja i tak sie wypowiem, choc nie wiem czy moja wiedze mozna nazwac rzetelna
a kontakt polegal na tym, ze babki w pracy stosowaly.
I kilka wnioskow:
- kazda dieta z tak duzym deficytem kalorycznym skonczy sie efektem jo-jo,
- makroskladnikow jest tam za malo dla panienek siedzach 8 godzin za biurkiem i drzemiacych i spiacych przez pozostale 16, wiec chyba wiadomo jak sie to bedize mialo to osob aktywnych sportowo,
- biorac pod uwage zawartosci makroskladnikow i cene tych saszetek, za polowe kasy wykarmie Cie taka sama ilocia skladnikow naturalnego pochodzenia, a za druga polowe kupie sobie cos sensownego do zarcia,
- nie jest najzdrowsze stosowanie 3 saszetek z chemia dziennie, kiedy mozna i nalezy jesc produkty jak najmniej przetworzone.
Konkluzja: drogie jesli chodzi o stosunek jakosc/cena, wybitnie niezdrowe i nieefektywne. Ludzi ktorzy to lansuja powinno sie sadzic i zamykac, ewentualnie obciazac ogromnymi odszkodowaniami - dla mnie to zwykle wyludzenie polaczone z poswiadczaniem nieprawcy czy jak to sie tam nazywa - sa na to paragrafy.
To jest w sumie podobne do wmawiania ludziom chorych na raka ze nie potrzebna im chemio/radio terapia i jedyne co potrebuja to srodek X, ktory po analizie okazsuje sie wrecz przyspieszac rozwoj choroby, albo pokazywania emerytom, jak bardzo maja zanieczyszcona wode w kranie (zanieczyszczona przez akwizytora metalami wytraconymi z elektrod) i ze umra jesli nie zamowia - oczywiscie nie dzialajacego - filtra za 2000 zeta.