JezooJa nigdy nie ważyłem produktów. Czytam tylko etykiety. Jem prawie cały czas to samo i wiem ile co ma mniej więcej BTW i ile potrzebuję. Reszta to już obserwacja organizmu. Przed treningiem staram się mieć dobry posiłek aby siły i chęci było dużo.
Może i sam nie ważysz, ale wiesz ile mniej więcej jest BTW. Jak?
Kiedy zakładam sobie np. 30g białka w każdym posiłku i patrzę na kostkę twarogu, to widzę - cała ma 90g białka, więc zjem 1/3 kostki.
No i właściwie tego nie ważę, ale jednak "jest to zważone".
Miałem 2 epizody, kiedy ważyłem i jadłem pod tabelki. Jakieś nawyki się wykształciły. Teraz jak już, to nakładam jedzenie jak zawsze, a ważę z ciekawości. Czyli odwrotnie.
Co do prowadzenia dziennika posiłków - zgadzam się, dobre to jest, zwłaszcza jak się robi na bieżąco!
Jak masz wytyczne BTW i np. o 18.00 patrzysz, że jeszcze 30gB, 40gWW i 10gT zostało, to już w głowie się wykluwa (ile to ryżu/kury/oliwy ).
Jakiś czas tak robiłem, że jadłem na oko, zapisywałem, a kolacją sobie bilansowałem makro z całego dnia.
Brak konsekwencji jednak zniweczył moje wysiłki..
Raczej nie podawajcie mnie za przykład jeśli chodzi o diety