Niebakteryjne przewlekłe zapalenie gruczołu krokowego

Pierwszy objaw, na samym początku choroby, to silne szczypanie w cewce moczowej, całkowity brak erekcji. Niestety lekarz nie zrobił wtedy bardziej szczegółowych badań, dostałem od razu antybiotyk, który pomógł na jakiś czas. Od tego momentu przez kolejne 15 lat nawracające, głównie po delikatnym przeziębieniu, bóle w okolicach pęcherza moczowego oraz szczypanie w cewce moczowej. Piszę w okolicach pęcherza moczowego bo ten ból był na tyle rozległy, że sam nie wiedziałem gdzie dokładnie jest źródło. Nigdy natomiast nie miałem problemów z jądrami. Oczywiście przy ostrym zapaleniu problemy z erekcją, która po antybiotyku przechodziła. W moim przypadku antybiotyki na ogół pomagały na 3-5 miesięcy. Jedynie Klacid Duo pomógł mi na rok. Cipronex w ogóle na mnie nie działał, Levoxa na 3-4 miesiące.
I jeszcze jedno, na początku, gdy miałem pierwsze silne zapalenie, gruczoł krokowy był powiększony. Później, po przeleczeniu, z badania USG, nawet TRUS, wynikało, że stan mojej prostaty jest na prawdę dobry, bez oznak zapalenia i nawet nie było zwapnień. I tak było przez kilkanaście lat.

a poziom PSA był w tym czasie podwyższony ???

borrk

Niestety lekarz nie zrobił wtedy bardziej szczegółowych badań, dostałem od razu antybiotyk, który pomógł na jakiś czas

może więc trzeba rozważyć zmianę lekarza prowadzącego

Czytając ten wątek można odnieść wrażenie, że borrk pisze o faktycznym problemie, który go dotknął i który udało mu się rozwiązać po wielu latach walki z drugiej strony pojawia się WnMPapa, który enigmatycznie pisze, że 'siedzi w temacie', tzn. jest chory? czy tylko się tematem pasjonuje? Nie ma nic bardziej sensownego niż powołanie się na publikacje naukowe i testy na sporych grupach chorych, zamiast stawiać własne tezy i pisać nic nie niosące ze sobą wypociny, żeby tylko coś napisać, albo żeby tylko zdewaluować czyjąś wypowiedź - jak w tym wypadku. Wystarczy użyć przeglądarki google chrom i przetłumaczyć witrynę na polski - jeśli się nie zna angielskiego biegle - https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3936149/  Myślę, że po przeczytaniu tego, można dyskusję uznać za zamkniętą. Dzięki borrk za podzielenie się Twoją historią, jestem pewien, że komuś pomoże. Sam walczyłem latami z prostatitis, byłem u Prof. Guerciniego na zastrzykach w prostatę, Eliava Institute...

c.d.: w Eliava Institute po bakteriofagi, w Odessie w Androgenie u doktora Vasily'ego Bayraktara po autoszczepionki, u homeopaty, fizjoterapeuty, specjalistów TCM, zielarzy - oczywiście wszystko po kilku urologach i kilku reklamówkach celowanych antybiotyków (bakterie zmieniały się w posiewach jak w kalejdoskopie a później nie wychodziły w ogóle w kilku laboratoriach, łącznie z diagnostyką PCR DNA i próbkach po masażu stercza). Brałem też antybiotyki dożylnie, w tym Tygacil - o kosmicznych cenach ok 10tys PLN za 2 tygodnie terapii. Wobec tego conieco się orientję. Dieta antygrzybicza i flukonazol empirycznie lub inny lek mykostatyczny jest godny wypróbowania przez 2 tygodnie - tymbardziej po nieudanych antybiotykoterapiach!

A ja chcialem zapytac czy przy bezbakteryjnym zapaleniu prostaty przy badaniu per rectum prostata boli? Bylem u urologa i zrobil badanie per rectum bolalo przy tym badaniu stwierdził ze jest rozpulchniona i przewlekłe zapalenie prostaty ale podejrzewał bakteryjne wymasował prostatę przy badaniu i zebrał wymaz z cewki do testu pod bakterie i mowi ze wroci za pare Dni to sie dobierze antybiotyk a tu dupa zadnej bakterii zadnej. Wiec to albo przewlekłe zapalenie gruczołu albo nie wiem co. Gadalem z internista po otrzymaniu wyniku badan bakterii i mowil ze prostata boli przy badaniu rowniez jesli jest to bezbakteryjne zapalenie i jest rozpulchniona, czy to prawda? Czy ktos mial bezbakteryjne zapalenie i byl ból przy badaniu per rectum?