Żeby nie było tak ponuro to kombaty mają sens, pod warunkiem zmiany sposobu szkolenia. Czysto wykonane techniki na anemicznym przeciwniku to zachęta, żeby zapisać się do klubu. Przeciwnik nie będzie zachowywał się tak, żeby umożliwić nam obronę, ale tak żeby nas zranić lub zabić. Trzeba uświadomić zainteresowanych, że obrona przed nożem to walka, gdzie zwycięży ten lepiej przygotowany. Ten który szybciej się porusza, uderza, kopie, jest silniejszy, ma szybki refleks itd. Takich umiejętnościuczą tradycyjne sztuki walki i na nich bym opierał szkolenie (stójka, rzuty). Nie ma drogi na skróty. Wyobraźmy sobie bójkę podobnie wyszkolonych przeciwników biorących udział w zwykłej walce. Szanse są wyrównane. Teraz dajmy jednemu nóż, a drugiemu powiedzmy, że nic się nie stało, bo mu natychmiast ten nóż odbierze, bo się uczył tego na treningach. To oszustwo. Style kombat stworzone są dla żołnierzy, którzy nie mają nic do stracenia i w sytuacji pewnej śmierci mają zrobić cokolwiek, żeby spróbować jej uniknąć. Uczą się obrony w sytuacjach z góry przegranych (przeciwnik z bronią palną). Taka jest idea kombatów, a nie skuteczna obrona w każdej sytuacji.
Jeśli stając do równej walki z lepiej wyszkolonym (nieuzbrojonym) przeciwnikiem przegramy, to z uzbrojonym tym bardziej.
Zmieniony przez - Ernesto_Mendoza w dniu 2018-02-08 09:49:51