"Wałkowanie piszczeli"

Cześć. Chciałbym się Was spytać co sądzicie o osłabianiu nerwów poprzez jakieś wałkowanie piszczeli przysłowiowym wałkiem do ciasta, czy może jednak lepiej standardowe wzmacnianie piszczeli na twardym worku? Byłbym bardzo wdzieczny za ciekawe artykuły tego dotyczące, bo trochę już poczytałem, a nie ukrywam, że inne opinie też bym chętnie poznał ;)

Polecam ten art. http://www.fight24.pl/art-mity-utwardzania/ 
Rzeczowy, obala wiele mitów.

Ten artykuł sam w sobie jest mitem, bo kość rzeczywiście się "utwardza" i mówi o tym prawo Wolfa (https://en.wikipedia.org/wiki/Wolff's_law) co zauważył tu słynny Michał z Brodnicy, ale co do piszczeli to chyba najlepszy ich trening to wieloletnie kopanie w tarcze i worek treningowe

Ja tylko wspomnę że szpece od utwardzania i rozbijania przedmiotów z karate po latach mają poważne problemy ze stawami i cierpią na liczne bóle.

A dr Wolfowi chodziło o coś innego niż mechaniczne uszkadzanie, na chama, nerwów, by lepiej kopać.

Równie dobrze operacyjnie wyciąć chrząstkę z nosa, żeby uchronić się przed złamaniem. I prewencyjnie wyrwać wszystkie zęby, by wstawić sztuczną szczękę.

Ujmę to tak - rolnik ma wielkie łapska nie dlatego że inny rolnik wali mu po nich cepem, lecz dlatego, że tenże rolnik pracuje swoimi dłońmi wiele godzin dziennie z ciężarem niższym niż maksymalny. I ciało wystawione na taki wysiłek reaguje "ewolucyjnym dostosowaniem";)


Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2017-12-25 23:08:38

Nikt nie mówi że utwardzanie ma być robione szybo czy na chama

To jest jeden z niewielu tematów, w którym są tak bardzo podzielone zdania ;x

Jeśli nie szkoda Ci zdrowia - śmiało, wałkuj. Zauważę jedynie, że na poziomie amatorskim wszelkie turnieje odbywają się w ochraniaczach na piszczele, wiec to utwardzanie nic tak naprawdę nie zmieni.

Tak wyglądają dłonie człowieka, który przez całe życie poddawał je utwardzaniu:


Chcesz żeby tak wyglądały twoje piszczele?




Zmieniony przez - SzK w dniu 2017-12-26 14:00:35

Odswiezam :D

Odświeżam. Ja rolowałem piszczele, później obijałem kijem, później rurką miedzianą, a na końcu po 6 miesiącach wyginałem kątownik w piętrowym metalowym łóżku. Na piszczelu narosły mi taki kulki, nic mnie nie boli. Ale przestałem to trenować kiedy poczytałem na ten temat polskie artykuły, ale znalazłem angielskie które mówią, że to nie szkodzi zdrowiu i nie wiem teraz jaka jest prawda. Czy ktoś się wypowie? Na początku jak tylko przyłożyłem nogę do kątownika w łóżku to czułem wielki ból, a po tych sześciu miesiącach jak kopałem to prawie je wyrwałem ze ściany

Idziesz do UFC/K1 i zostajesz niepokonanym mistrzem świata zgarniającym miliony za walki i kontrakty sponsorskie.

Na emeryturze zostajesz trenerem personalnym kalifa Bagdadu i kosisz szmal w cywilizowanych warunkach.

Mam nadzieję że pomogłem wybrać Ci ścieżkę kariery i kiedyś, po latach, poświęcisz mi sekundę wspominając no-name'a z forum który Ci tak dobrze doradził spożytkowanie niecodziennych talentów.