Hej wszystkim, mam 27 lat, martwicę zdiagnozowano u mnie w wieku 15-16 lat. Nigdy nie zastosowano wobec mnie żadnego leczenia, mimo iż mówiłem ojcu że nie jestem w stanie normalnie wchodzić po schodach, nadal aktywnie grałem w piłkę, ćwiczyłem karate, obciążałem nogę jak tylko się dało. Obwinianie go za mówienie "boli Cię bo rośniesz synu" nie przywróci mi zdrowia, także to nie jest przedmiotem tej dyskusji. Kiedy już praktycznie nie mogłem chodzić lekarz stwierdził martwicę i ale dodał że najgorsze już za mną. Teraz jako dorosły człowiek stwierdzam iż martwica nie tylko dosięgnęła kolana ale także zniekształciła nieco biodro, a ostatnio zauważyłem, iż mam
wystające żebro na klatce piersiowej po stronie której moje ciało dotknięte jest martwicą.
Noga kiepsko znosi zimno, cały czas muszę odciążać ją aby zużywała się w równym tępie co reszta mojego organizmu. Myślę nad kupnem laski i zapewne ją niebawem nabędę.
Chciałem się zapytać czy ktoś ma podobne doświadczenia i czy ma jakieś doświadczenia podobne do mnie. W internecie mogę znaleźć informacje na temat dzieci do wieku 16 i na temat ich leczenia, ale nie ma nic na temat osób które po mimo choroby, niezwykle aktywnie spędzały czas np przygotowania do zawodów kyokushin, czy zawody w sprincie i piłce nożnej.
Pozdrawiam