Przedwczoraj czworogłowe i wieczorem godzina cardio:
Box Squat 5x5 220kg
Hack Squat 4x8 100kg
Szeroki przysiad z hantlem między nogami 4x20 40kg
Przysiad wykroczny 3x10 32kg
Prostowanie obunóż 4x15 100kg
Brzuch i łydki po 8 serii
Wczoraj barki i cardio zrobilem:
Wymach w bok stojac 15x15kg/12x20kg/10x25kg + drop 5x10 20/15/10/7/5kg
Arnoldki 12/11/10/9 42,5kg
Podciaganie sztangi wzdluz tulowia 12x60kg/2x10x70kg/8x80kg
Wymach w przod hantle mlotkowo 4x10 20kg
Wymach w bok jednoracz 4x15 10kg
Wymach w bok w opadzie w bramie 4x12 1 sztabka
Po treningu 60 minut biezni.
Podczas arnoldkow zaczelo mnie masakrycznie bolec lewe przedramie, prawie do lez, mam nadzieje, ze to tylko naciagniecie i bede mogl nadal ciezko trenowac, bo wystarczy ze kontuzja kregoslupa i nerwobole mi coraz bardziej dokuczaja na cardio i na codzien. Jak bedzie to cos powazniejszego to odpuszcze chyba przygotowania, zrobie wycinke planowo, bo szykowanie sie do startu i treningi na 1/3 mozliwosci mija sie z celem...
Dziś robiłem plecy:
Ściąganie do klatki chwyt /\ 12/10/8/6
Wiosłowanie sztangą podchwyt 12x80kg/10x100kg/8x120kg/6x140kg
Wiosłowanie hantlem 4x12 42,5kg
Przyciąganie do brzucha nachwyt szeroko cały stos +25kg 4x15
Ściąganie do klatki nachwytem klęcząc mocno izolowane 4x12 ciężar j/w
Wyprosty na ławce rzymskiej 4x15
Po treningu 60 minut bieżni 15% i 6km/h.
Przedramię czułem mocno, wręcz bolało cały czas, w nocy też mi douczało przez co średnio wyspany dziś trenowałem, jednak była moc, a paski na nadgarstach i ściągacz na przedramieniu + lód w sprayu pomogły
pwolwiak
