na początek chciałbym podziękowac wszystkim, którzy dopingowali i wspierali mnie przez lata na tym forum i dzięki temu schudłem ze 118KG na 81KG! -( w tym momencie jest 102KG ale o tym dalej) spodnie spadły do rozmiaru marzeń - do tej pory zakładając spodnie z przed 2 lat spadają - co widać ogromny postęp. Niestety nie jest to co już było
parę kilogramów przybyło, nogi przytyły, tyłek, biodra, uda, czyli to z czym miałem od zawsze największy problem!
Góra szczupła, ręce szczupłe, a dół nieproporcjonalny do góry. Biodra na równi z barkami, a uda praktycznie złączone razem.
Znajomi jak i rodzina stwierdziła, że "rozwaliłem" figurę na siłowni... zaprzeczam, ale prawda w oczy kole. Niestety.
Postanowiłem się zapisać na siłownię, aby w końcu złapać trochę masy na górę, ponieważ mimo tego że dużo schudłem to na górze były kości a dół idealny.
Rzeczywiście po roku czasu widzę, że klatka się ładnie rozrosła - koszule co niektóre już za ciasne, biceps minimalnie podskoczył ale nogi... tyle się o nich nasłuchałem więc zacząłem ostro je "katować" trening aerobowy + siłowy, odżywki Kreatyna po pół roku ćwiczeń monohydrat, później jabłczan, carbo, BCAA i mamy efekt niespodziewany. Miały być takie jak były tylko po prostu umięśnione, efekt wyszedł masakryczny.
Spodnie z rozmiaru 34 / 34 wpadły na 36 / 36 :/ a powinny być tak na prawdę 38 co by nie było tak tego widać...
Nie wiem czym to jest spowodowane, być może tym że zmieniłem pracę na tryb " księgowego po 12h dziennie " - na szczęście są dni wolne tak że w każdy dzień uprawiam sport. Jak nie siłownia to na basen, rowerek, bieżnia, bieganie wieczorem co jakiś czas - czasami aż ludzie zwracają mi uwagę że przesadzam.
Inaczej mówiąc dążę do figury w kształcie litery " V " . Ale czytając tematy podwieszane \;odchudzając się to chudniemy z całego ciała - tak że z góry nic już ze mnie nie zostanie :/ o co się najbardziej boję - nie wiem czy da się jednocześnie robić masówkę góry i przy czym spalać dół. Inaczej mówiąc połączenie kreatyny + spalacza do czego już dochodziło nie raz. Cena akurat w tym przypadku nie gra roli - jeżeli będziecie mięli coś polecić.
Praca siedząca po 12h jak wspomniałem, rano śniadanko różnie bywa płatki z mlekiem, wędlina, jajka, pasztet, ser żółty. Inaczej mówiąc zależy co się "zostanie" w lodówce. W pracy hmm jako że mam spożywczy obok to najczęściej kabanoski z bułką, twarożki wiejskie , banany w miedzy czasie. No coś trzeba przez te 12h wrzucić na ruszt o 15 standardowo obiad. Jako , że zawsze jadłem kebaba to na przeciwko otworzył się Chiński, więc zamieniłem oczywiście na tą formę odżywiania - jednak efektów nie widać. Sam się sobie dziwię, nie jem jakoś specjalnie dużo, nie obżeram się, nie pracuję w Pizzeri, McDonald's , KFC? To tylko widok z okna !
Podsumowując moje cele: spalić dół do minimum i zrobić masę góry.
Z góry dzięki za wszelkie porady,
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - Lukazie w dniu 2014-07-07 15:54:29
Zmieniony przez - Lukazie w dniu 2014-07-07 15:56:43
Zmieniony przez - Lukazie w dniu 2014-07-07 16:09:25
Zmieniony przez - Lukazie w dniu 2014-07-07 16:10:49
Zmieniony przez - Lukazie w dniu 2014-07-07 16:12:03